Moj stosunek do roli Stanow Zjednoczonych w swiecie nie jest jednoznaczny, z jednej strony mam swiadomosc, ze gdyby nie ten kraj to trudno by bylo wyobrazic sobie, moze nie idealny, ale jednak przwidywalny swiat jaki mamy obecnie, z drugiej strony irytuja mnie podwojne standarty moralne i ignorancja czesto obserwowane u przedstawicieli tego panstwa, ktore szczegolnie widoczne byly w ekipie prezydenta Busha. Jednak pomimo tego, wklad Ameryki w budowanie lepszego swiata szczegolnie w poprzednim stuleciu jest dla mnie bezsporny.
Europejczycy maja szczegolny dlug wdziecznosci wobec Ameryki, o czym czesto zapominaja. Bo przeciez gdyby nie zaangazowanie Stanow podczas drugiej wojny swiatowej, i po jej zakonczeniu, to albo hitleryzm, albo stalinizm, odgywalby tutaj dominujaca role, a kontynent przybral by polityczny ksztalt ktory trudno sobie nawet wyobrazic.
Podobnie wyglada sytuacja w Korei Poludniowej. Dochodzi tam wciaz do demonstracji antyamerykanskich przeciwko obecnosci ich wojsk. Ciekawe, czy ludzie bioracych udzial w podobnych demonstracjach maja chociazby minimalna swiadomosc jak moglby wygladac ich kraj gdyby nie zaangazowanie Stanow w wojne koreanska 1951 roku, i ich obecnosc tam po jej zakonczeniu? Przeciez nie trudno sobie wyobrazic, ze bez pomocy Stanow Korea Poludniowa stala by sie Korea Polnocna , i zamiast kwitnacego, bogatego kraju mielibysmy w zamian niewyobrazalna biede i totalitarny rzad, czyli dokladnie to samo co obserwujemy na Polnocy. Podobne demonstracje musza budzic zniesmaczenie, zwlaszcza biorac pod uwage fakt, ze w wojnie koreanskiej stracilo zycie okolo 40 tysiecy amerykanskich zolnierzy.
Niestety, nie wszystkie amerykanskie interwencje wojenne sa tak jednoznacznie pozytywnie oceniane jak druga wojna swiatowa i koreanska. Przykladem moze byc wojna wietnamska. Stany popieraly tam skorumpowane rzady przeciwko ktorym wystepowala zdecydowana wiekszosc Wietnamczykow. Byla to brudna wojna w ktorej bombardowali oni obiekty cywilne, uzywali napalmu i broni chemicznej. My Lai masakra w 1968 roku w ktorej z rak Amerykanow zginelo od 347 do 504 wietnamskich cywili jest jedna z najczarniejszych kart w historii wojen z udzialem Amerykanow. Jednak gwoli sprawiedliwosci nalezy zaznaczyc, ze gdyby ja kontynuowali , i pokonali goniacy resztkami sil Viet Cong i armie polnocno- wietnamska, to niewykluczone, ze Wietnam poszedl by w slady Korei Poludniowej, i stal by sie krajem zamoznym i demokratycznym.
Pomimo wielu wpadek i swiadomego opowiadania sie po stronie wielu krwawych dyktatur, ktore czesto oskarzane byly o zbrodnie przeciwko ludzkosci, np. Junta Generala Pinotcheta podczas rzadow ktorej zamordowanych zostalo okolo 4 tysiecy ludzi, Ameryka nieprzerwanie miala duzy kredyt zaufania wsrod wielu ludzi z kregu cywilizowanego-wolnego swiata, a takze wsrod ludzi ktorzy nie z wlasnej woli zyli w zniewolonym swiecie. Podobnie bylo w czasie ataku terrorystycznego na ten kraj w wrzesniu 2001 roku i nastepujacej po niej interwencji w Afganistanie, gdzie utworzona zostala koalicja panstw, ktore u boku Ameryki wystapily przeciwko Talibom. Nikt wowczas nie mial watpliwosci co do jej zasadnosci, takze z moralnego punktu widzenia. Jednak pozniejsza interwencja w Iraku w 2003 spowodowala rozlam koalicji. Wielu przywodcow europejskich i komentatorow podkreslala, ze nie ma wystarczajacych powodow aby rozpoczynac kolejna wojne, gdyz moze ona prowadzic do zwiekszenia chaosu na Bliskim Wschodzie. Czas pokazal, ze mieli oni racje. Wojna ta pochlonela dotychczas ponad sto tysiecy ofiar wsrod irackich cywilow i wiele tysiecy zolnierzy koalicji. W Iraku nie znaleziono broni masowego razenia, czyli glownego powodu jej rozpoczecia, a zamiast kwitnacej demokracji, jaka obiecywal Bush, Irak jest w stanie ciaglego chaosu.
Po rzadach Busha wyraznie wzrosly w swiecie nastroje antyamerykanskie, czego powodem byla wlasnie nieprzemyslana wojna w Iraku. Ludzie dosyc mieli niezwyklej ignorancji tej ekipy, nieliczenia sie z nikim i z niczym. Poza doraznymi sukcesami w walce z terroryzmem swiat nie stal sie bezpieczniejszy , a wojna z terroryzmem nie rozwiazala zadnego z palacych problemow lezacych u zrodla jego powstawania. Np. Rozwiazania kwestii palestynskiej. Nastapil za to nieslychany wzrost nienawisci do Ameryki i Izraela, ktory widoczny jest wsrod setek milionow Muzulmanow na swiecie, czyli potencjalnego narybku dla terrorystow prowadzacych swieta wojne z Zachodem.
Wspolczesne Stany Zjednoczone jawia sie jako kraj , gdzie o kierunkach polityki zagranicznej decyduja rozne grupy nacisku. Dobrym przykladem jest tutaj izraelskie lobby, ktore decyduje o amerykanskiej polityce wobec Bliskiego Wschodu, co de facto stanowi podporzadkowanie Stanow interesom Izraela. Lobby izraelskie w Stanach, takze wedlug wielu komentatorow pochodzenia zydowskiego np. Johna Mearsheimera jednego z autorow glosnej ksiazki pt.”The Israel Lobby and U.S. Foreign Policy”sadzi, ze interwencja w Iraku w 2003 byla podjeta pod wplywem tego lobby. Co w zupelnie w nowym swietle stawia obecne zaangazowanie Stanow w grozby przeciwko Iranowi. Wielu komentatorow obawia sie wciagniecia Stanow w kolejna awanture, ktora moze miec znacznie wieksze negatywne konsekwencje, niz to co obserwowalismy w Iraku.
Stany Zjednoczone sa wciaz przywodca wolnego swiata , i wciaz dla wielu ludzi nadzieja i gwarantem na lepszy i bezpieczniejszy swiat w przyszlosci, szczegolnie wobec wzrastajacej potegi Chin. Jednak, ostatnio na wizerunku tego kraju powstala gleboka rysa. I nie chodzi tutaj wylacznie o jakosc polityki zagranicznej. Wielu ludzi niepokoi to co sie dzieje wewnatrz amerykanskiej demokracji, kraju ktory przez wiele dziesiecioleci byl krajem stworzonym dla normalnego czlowieka, ktory dzieki ciezkiej pracy mial szanse na zrealizowanie swojego amerykanskiego marzenia, czyli postawienia przyslowiowego domku z ogrodkiem . Wielu ludzi obawia sie, ze ta Ameryka odchodzi bezpowrotnie, nie oferujac w zamian nic sensownego.
Inne tematy w dziale Polityka