Miąłem napisać notkę na temat Powstania Warszawskiego jako symbolu, ale nie napiszę. Słuchając dziś w steku informacji niejakiego burmistrza Stalowej Woli, który stwierdził że Powstanie Warszawskie to jest porażka i nie zamierza w żaden sposób go uczcić bo tylu ludzi zginęło na marne. W „jego“ mieście o godzinie W syren nie będzie bo to powstanie nic nie dało. Przytoczę tylko słowa piosenki Jacka Kaczmarskiego:
Czołg
Gąsienicami zagrzebany w piach nad Wisłą
Patrzę przez rzekę pustym peryskopem
Na miasto w walce, które jest tak blisko
Że Wisły nurt frontowym staje się okopem
Rozgrzany pancerz pod wrześniowym żarem
Rwie do ataku się i pali pod dotykiem
Ale wystygły silnik śpi pod skrzepłym smarem
I od miesiąca nie siadł nikt za celownikiem
Krtań lufy łaknie znów pocisków smaku
A łyka tylko tłusty dym z drugiego brzegu
W słuchawkach zdjętych hełmofonów krzyk Polaków
I nie wiem czemu rzeki tej nie wziąłem z biegu
Dajcie mi wgryźć się gąsienicą w fale śliskie
I ogniem z lufy dajcie wesprzeć barykady
By miasto w walce, które jest tak bliskie
Bezruchu mego nie nazwało mianem zdrady
Lecz milczy sztab i milczą pędy tataraku
Którymi mnie przed tymi co czekają skryto
Bo ruski tank nie będzie walczył za Polaków
Bo ruski tank zaczekać ma, by ich wybito
Gdy się wypali już powstanie ciemnym błyskiem
Włączą mi silnik i rozgrzeją krew maszyny
Bym mógł obejrzeć miasto, co tak bliskie
Bez walki zdobywając gruzy i ruiny
I to tyle…
Inne tematy w dziale Rozmaitości