Pare dni temu Polske i swiat obiegla sensacyjna wiadomosc, ze pan Jan Grzebski przebudzil sie po 19 latach spedzonych w spiaczce. Rozmawialem o tym z przyjaciolmi ( jak to jest, zasnac w 1988 i przebudzic sie w 2007 ? ). Nawet znajomi mieszkajacy na Tajwanie powiedzieli mi, ze ta informacja pojawila sie w glownym wydaniu tamtejszych wiadomosci.
I co? Nie minelo pare dni, a tu czytamy:
"(...) jak podkreśliła dr Joanna Hensel dyrektor ds. opieki zdrowotnej SPZOZ w Działdowie, informacje te są fałszywe i nie mają nic wspólnego ze stanem faktycznym udokumentowanym w historii medycznej pacjenta. Te nieprawdziwe doniesienia dotarły nawet za granicę. A efekty są takie, że nasze oddziały nie są w stanie normalnie pracować, bo przeżywamy szturm zagranicznych dziennikarzy, nawet z Japonii"
Dalej czytamy, ze faktycznie niedawno pan Grzebski wstal z lozka, ale co najmniej od 1990 nie byl juz w stanie spaczki - co wiecej, przez caly ten czas mial kontakt z otoczeniem. Slyszal i rozumial, co sie do niego mowi.
Rece opadaja! Czy autor 'sensacyjnej wiadomosci' nie ma juz nawet resztek dziennikarskiej przyzwoitosci? Nie przyszlo mu do glowy zadzwonic do szpitala i spytac sie lekarzy jak to z ta spiaczka bylo? Doprawdy, historia ta przypomina stary dowcip:
Czy to prawda, ze w Moskwie na Placu Czerwonym rozdaja mercedesy?
Tak, to prawda, z tym ze nie w Moskwie, tylko w Leningradzie, nie na Placu Czerwonym, tylko na Placu Zwyciestwa, nie mercedesy, tylko rowery, i nie rozdaja, tylko podp***dalaja...
Panowie Leski, Warzecha, Ziemkiewicz, Weglarczyk, Janke - chcialbym zapytac, jak to jest z tym polskim dziennikarstwem? Chcialbym sie dowiedziec, jak to mozliwe, ze jeden z was dziennikarzy strzelil podobna gafe? Chcialbym sie dowiedziec, czy beda konsekwencje dla pismaka ktory wydalil z siebie ta sensacje? Chcialbym sie dowiedziec, jak czytelnik ma wierzyc w jakiekolwiek informacje z polskich mediow, jezeli ciagle sypia sie na niego podobne kwiatki?
Jak?
Inne tematy w dziale Polityka