W Ministerstwie Gospodarki powstaje projekt „Polityka energetyczna Polski do 2030 roku” który ma być główną strategią naszego państwa w najbardziej kluczowym sektorze, jakim jest energetyka na najbliższe lata. To jest ten dokument nad którym MG pracowało przez cały rok i zawiera on 17 stron. Waldemar Pawlak, szef resortu podkreśla, że priorytetami tej polityki są: efektywność, bezpieczeństwo energetyczne oraz większe wykorzystanie odnawialnych źródeł energii (OZE). Słowa ostrej krytyki natomiast padają z 3 stron: ekologów, przeciwników i zwolenników ministra.
Priorytetowe kierunki działań zapisane w projekcie to:
1. Poprawa efektywności energetycznej
2. Wzrost bezpieczeństwa energetycznego
3. Rozwój wykorzystania odnawialnych źródeł energii, w tym biopaliw
4. Rozwój konkurencyjnych rynków paliw i energii
5. Ograniczenie oddziaływania energetyki na środowisko (min. CCS)
Maciej Muskat, dyrektor Greenpeace Polska twierdzi: „podstawową wadą jest kompletny brak progresywnej i dalekowzrocznej wizji unowocześnienia polskiej energetyki. Ponadto pozbawiony jest on [program – „Polityka…”] jakichkolwiek analiz ilościowych, w tym tak podstawowej jak prognoza zapotrzebowania na paliwa i energię”. Zwraca on również uwagę na to, iż podstawowym założeniem tego dokumentu jest utrzymanie uzależnienia polskiej energetyki od węgla. Zdaniem Muskata „ bezpieczeństwo energetyczne musi odzyskać swoje prawdziwe znaczenie: słońce, wiatr, biomasa lub fale morskie nie wyczerpią się. (…) Prawdziwe bezpieczeństwo to zdecentralizowany system oparty na wielu źródłach energii odnawialnej, gdzie mała ilość elektrowni używających paliw kopalnych pełni docelowo jedynie rolę buforów utrzymujących stabilność całej sieci”. Ma on również duże zastrzeżenia co do pierwszego punktu, czyli efektywności. Podważa on nieśmiałość polityków i uważa, że poprzeczka mogła być postawiona jeszcze wyżej aby osiągnąć jeszcze więcej. Powołuje się przy tym na potrzebę stworzenia Narodowego Programu Oszczędności Energii.
Przy tym należy również pamiętać bardzo krytyczną postawę Koalicji Klimatycznej, która przedstawia wszystkie organizacje ekologiczne w Polsce, wobec posunięć rządu na forum UE o której pisałem tydzień temu.
Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego ma jeszcze więcej zastrzeżeń do tego Projektu:
1) Treść zaprezentowanej przez Ministerstwo Gospodarki Strategii nie spełnia wymagań stawianych takiemu dokumentowi przez Prawo energetyczne. Dokument zawiera luźny zbiór informacji dotyczący różnych aspektów rynku energii, pogrupowanych w mało klarowny sposób. Brak jest w nim zarysowania konkretnych celów, metod ich osiągania, ewentualnych problemów, jak również spodziewanych efektów.
2) Rząd nie ma jasnej wizji polityki energetycznej Polski. Projekt w sposób zdawkowy odnosi się do wielu problemów energetyki i nie pozwala na jasne ustalenie priorytetów Polski.
3) Zasadnicze wątpliwości budzi dążenie do oparcia bezpieczeństwa energetycznego na własnych zasobach surowcowych.
4) Brak precyzyjnie wyznaczonej roli Państwa w energetyce.
5) Strategia w bardzo ograniczonym stopniu odnosi się do kwestii rozwoju konkurencyjnych rynków energii elektrycznej oraz gazu. Nie jest jasne jakie jest stanowisko rządu w tym zakresie. Istnieje szereg przesłanek wskazujących, że rynek energii elektrycznej nie jest do końca rynkiem konkurencyjnym, pomimo takiej deklaracji zawartej w Strategii. Strategia nie daje odpowiedzi, jakie działania (i czy w ogóle) zamierza podjąć rząd w celu zwiększenia konkurencyjności rynków energii elektrycznej i gazu w Polsce.
6) Od Projektu należałoby oczekiwać wskazania jakie konkretnie czynności i w jakim terminie zamierza podjąć rząd aby ułatwić inwestycje w nowe moce wytwórcze.
7) Brak zdecydowanego ustosunkowania się w sprawie potrzeby rozwoju energetyki jądrowej.
8) Strategia nie wskazuje jakichkolwiek konkretnych środków prowadzących do poprawy bezpieczeństwa Państwa czy wzmocnienia solidarności energetycznej na forum UE.
9) Strategia nie odpowiada na pytanie, jak inteligentnie wspierać odnawialne źródła energii ażeby nie powodować zakłóceń w funkcjonowaniu rynku konkurencyjnego i pobudzać jednocześnie właściwe mechanizmy inwestycyjne.
10) Wskazanie poprawy efektywności energetycznej jako kluczowej kwestii polityki energetycznej należy uznać za zaskakujące. Poprawa efektywności nie powinna być w sposób szczególny wspierana przez Państwo, gdyż to w dużej mierze odbiorcy energii winni decydować co jest dla nich racjonalne a co nie. Poprawa efektywności winna raczej być konsekwencja wdrożenia mechanizmów rynkowych w sektorze energetycznym.
Zdaniem Chmala Projekt nie realizuje również takich kluczowych postulatów jak: jasne zdefiniowanie celów, wskazanie metod oraz efektów w horyzoncie czasowym do 2030 r.
Nawet eksperci którzy zgadzają się z wizją Waldemara Pawlaka nie oszczędzają słów krytyki. Tak np. Krzysztof Żmijewski uważa, iż jest to strategia, która nie została skonkretyzowana i że brakuje narzędzi do jej poprawnej realizacji. Główne zarzuty które przedstawia to:
1) ogólnikowy charakter dokument bez wymiernych celów, terminów, konkretnych narzędzi i sprecyzowanych źródeł finansowania
2) brak zdefiniowanej dynamiki wzrostu różnych technologii źródeł energii odnawialnej
3) brak narzędzi do zbudowania prawdziwego rynku energii (bez którego będzie kompletnie niemożliwe uzyskanie środków z giełdy na uruchomienie 50 mld euro inwestycji)
4) brak konkretnej ścieżki w realizacji założeń odnoszących się do efektywności (czy to ma być 1%, 2% czy 3% poprawa rocznie)
Nie znalazł ten dokument zwolenników również wśród innych ekspertów i znawców sektora energetycznego, a przecież ma być to strategiczne założenia polityki państwa w najbardziej istotnym dla gospodarki sektorze. Można tylko mieć nadzieję, że ta 17 stronnictwa notatka nie będzie podstawą prowadzenia przez POlskę polityki energetycznej i MG weźmie się w końcu do roboty.
Inne tematy w dziale Polityka