Nie, nie chodzi mi o film z lat 80tych.
Jak donosi portal natemat w Kalifornii 3 facetów, żyjących w rodzinie poliamorficznej (aż musiałem zajrzeć do słownika, ale w uproszczeniu to taka nowoczesna forma poligamii) zostało oficjalnie wpisani jako ojcowie dziecka. Z tego co zrozumiałem, to matki brak. Tzn zarodek pochodzi od jednej kobiety, a surogatką została inna, ale żadna z nich nie jest i nie będzie rodziną dziecka. Nie wiem, czy biologicznie ktoś bawił się w inżynierię genetyczną, bo przecież ojcem biologicznym na logikę może być tylko jeden z nich, ale zapłodnienie nastąpiło oczywiście dzięki technice invitro.
I tak się zastanawiam, że chyba trzeba szykować sobie miejsce w rezerwacie, bo "Nowy Wspaniały Świat" to nie jest miejsce dla mnie.
PS
Ciekawe co będzie za 20-30 lat z dziećmi z tych nowoczesnych rodzin. Czy w ramach tradycyjnego buntu młodych zasilą szeregi religijnych ortodoksów i będą purytańskimi monogamistami, czy pójdą w jakąś inną stronę.
https://www.google.com/amp/s/natemat.pl/amp/339363,poliamoryczni-ojcowie-wpisani-w-akt-urodzenia-swoich-dzieci