To nie będzie notka o serialu Netfliksa - bo go nie oglądałem i jakoś mnie nie ciągnie. To będzie refleksja motoryzacyjna. Bo czym był książkowy samochód Pana Samochodzika?
Był niezwykłym pojazdem, który charakteryzował się kilkoma cechami.
Miał kontrowersyjny wygląd (no dobra, był paskudny),
Był szybki (miał w końcu silnik ferrari)
Pływał
Miał system niezwykłych wskaźników (diabełka ostrzegającego o prędkości )
Okazało się, że taki pojazd właśnie wczoraj wszedł do produkcji seryjnej.
Oto przed Państwem https://twitter.com/Tesla/status/1680121747910148099?t=Miaw90zl4No3XR6MXe30SA&s=19
Tesla cybertruck.
Porównajmy:
Ma kontrowersyjny wygląd
Jest pieruńsko szybki ( zapowiedzi wskazują ok 3 sec do 100 km/h czyli poziom Lamborghini)
Ma niezwykły system sterowania (FSD nawet jeżeli nie jeździ jeszcze samodzielnie, to i tak jest najbardziej zaawansowanym asystentem jazdy na rynku.)
I informacje niepotwierdzone, ale podobno technicznie wykonalne.
Może pływać, a przynajmniej jego wodoodporność przewyższa znacząco spalinowych konkurentów, w związku z powyższym jest możliwe zrobienie wersji pływającej.
Jest kuloodporny. (jest zrobiony ze stopów stali wykorzystywanych m.in. w SpaceX do budowy rakiet, próbowano walić w niego Kowalskim młotem itp. )
Tak oto moje dziecięce marzenia stały się (mniej lub bardziej, ale jednak) dostępną opcją.
Komentarze