Ktoś kiedyś powiedział mi, ze prawicę od lewicy odróżnia kompletny brak poczucia humoru u tej pierwszej. Coś w tym chyba jest - poszum patriotycznych skrzydeł, husaria w tle, śmiertelnie poważne odezwy, Bóg, Honor, Ojczyzna, preambuły i bezkrytyczne uwielbienie przywódców. Przyznam, że mnie to zawsze od prawicy odstraszało, chociaż mam sporo przyjaciół z prawicą związanych i jakoś udaje nam się dogadać.
Lewica ma z kolei ma cały zasób epitetów określających przeciwników politycznych - PiSofobi, prawackie świnie, hakowcy, Kaczorki... W przypadku braku argumentów lewica szafuje obelgami, a nawet jeśli argumenty ma i tak przywali czymś z „wyższej półki”. To z kolei odstrasza mnie od lewicy. Odstrasza mnie od niej też wszechobecne samozadowolenie.
Podział na prawicę i lewicę w Polsce wyznacza dość dziwna linia, która nie ma kompletnie nic wspólnego z ekonomia i programami, które zresztą i jedna i druga strona ma niezwykle podobne. Linią podziału jest stosunek do religii i do Ojczyzny ogólnie. Lewica jest laicka, prawica - wierząca i praktykująca. I jedna i druga strona z podziwu godnym samozaparciem lansuje swoje religijne sympatie. Jedni wieszają krzyże, inni je zdejmują. Jedni wpychają Boga w preambuły, inni machają rękami w najwyższym przerażeniu. Lewica prze do Unii, prawica uważa wejście do Unii za najgorsze zło, odbierające nam tożsamość narodową.
Obie strony do swego istnienia potrzebują wroga. Dla prawicy jest nim i „Wybiórcza” z Michnikiem na czele i rzecz jasna Tusk z całym rządem. Lewica z kolei na widok braci Kaczyńskich dostaje torsji. Dla każdej ze stron przeciwnicy polityczni są złodziejami, aferzystami i draniami najwyższej próby, okradającymi i ogłupiającymi nieszczęsne społeczeństwo.
Lewica ma jedną świetną rzecz, której kompletnie prawicy brakuje - potrafi wykreować frontmana. Nie interesuje mnie w tej chwili, co ów człowiek ma do powiedzenia, ale istnieje i to jest najważniejsze. Był Kwaśniewski, odchudzony przed wyborami, z żoną - może i pretensjonalną, ale będącą wzorem „damy” dla wielu Polek. Był Janik z knajackim, ale jakże swojskim sposobem bycia. Jest Senyszyn - cokolwiek by o niej nie powiedzieć - postać barwna i rzucająca się w oczy, o odlotowych poglądach, była też klata Olejniczaka. Prawica z kolei lansuje styl sieriozny, z ludźmi z mordem i nienawiścią w oczach. Bez względu na to, czy jest się zwolennikiem jednej, czy drugiej opcji - trudno nie zauważyć szaleństwa na twarzy Kaczyńskich, czy zimnej nienawiści do całego świata prezentowanej przez Maciererewicza. Sytuację ratuje nad podziw ciepła i sympatyczna zona prezydenta, która okazała się chyba najlepszym medialnie wyborem PiS-owskiego lektoratu. Frontmanom lewicy nie przeszkadza ani ochlajstwo, ani liczne wpadki i afery - od całowania ziemi po zwykłe złodziejstwo. Wbrew pozorom - te wszystkie wtopy przybliżają ich zwykłym, szarym ludziom, bo któż z nas nie wypił nigdy o kilka kieliszków za dużo i nie dostał małpiego rozumu? A o aferach - tak licznych, ze nie sposób ich spamiętać - szybko zapomnimy, bo pojawią się nowe. Z drugiej strony, poprawianie krawata przez Kaczyńską i strzepywanie pyłków z mężowskiej marynarki sympatii nie zaskarbi, bo w Pałacu Prezydenckim powinna zasiadać na tronie dama, będąca w jakimś sensie uosobieniem marzeń każdej kobiety. Czyszczenie klap marynarki do tego nie pasuje.
Ostatnim osiągnięciem jest świetna kreacja Tuska - człowieka zafrasowanego o losy Narodu i Ojczyzny, ale bez bogoojczyźnianego zadęcia. Tusk - do tej pory postać raczej miałka - okazał się twardym facetem, a to się świetnie sprzedaje. Znakomicie przygotowane przesłuchanie Tuska przed komisją tez nie przeszło bez echa - Tusk w tym wszystkim wyszedł z tarczą i to wzmocniony. Oglądałam to przesłuchanie i zastanawiałam się, ile osób nad tym pracowało... Znacznie gorzej wypadł Jarosław Kaczyński - oświadczenie Kempy i Wassermana, ze pytań zadawać nie będą, bo to nie „nasza afera, tylko ich” do najlepszych posunięć nie należało. Wazeliniarstwo w tym kraju nigdy nie było dobrze widziane.
Nie tak dawno posłanka Kempa - do najpiękniejszych nie należąca - wyglądała na transmitowanych w TV posiedzenia po prostu strasznie. Koszmarna fryzura, koszmarny makijaż i jeszcze gorsze stroje. Ktoś widać to zauważył, bo ostatnio Kempa jakby z lekka wypiękniała. Z tego wniosek, ze nie ma brzydkich kobiet, są jedynie niedoinwestowane. W Kempę ktoś zainwestował, co nie jest takie złe. A jak już o Kempie - nie tak dawno ni z gruszki ni z pietruszki pojawiły się „aniołki Kaczyńskiego”. Aniołki ktoś wysztafirował, doprowadził do porządku i zrobił kilka fotek. Ledwo zgasły światła, aniołki weszły w wyciągnięte podomki i papiloty i z oswajającej z PiS-em kampanii nic nie zostało. A szkoda, bo może by i coś z tego było.
Prawica nie docenia roli massmediów. Może za wyjątkiem Radia Maryja. Nie będziemy występowali u Olejnik, bo zaprosiła Palikota. Nie będziemy występowali w TVN-ie, bo to wraża stacja, zapewne niemiecka, albo żydowska. Nie będziemy występowali w Radiu ZET z tych samych powodów. Nie udzielimy wywiadu Wyborczej, nie... W końcu okazuje się, ze jedynie TV Trwam i Radio Maryja nam zostało, a to ciut mało. Żeby wyrównać szanse, zamiast normalnie podejść do sprawy, rozpoczniemy bój o media publiczne - niech tańczą tak, jak my im zagramy. Obie strony walczą zawzięcie, a w tym czasie oglądalność koszmarnie nudnej państwowej telewizji spada na łeb na szyję, bo jak się okazuje, Polacy mają i CNN i TVN, Polsat, Fox News i czego tylko dusza zapragnie, więc na diabła im przynudzające gadające głowy i odgrzewane pseudorozrywkowe programy? Może - jak już TV sięgnie bruku - ktoś się połapie, że telewizja to nie tylko polityka, której większość ludzi ma serdecznie dosyć, ale i Teatr Telewizji, i Czterej Pancerni, i dobry kryminał na sobotni wieczór, i Domowe Przedszkole. A polityka, to tylko dodatek, równie chętnie oglądany, co bloki reklamowe.
Właśnie - Czterej Pancerni. Pamiętacie tę aferę o Janka Kosa albo o nieszczęsnego kapitana Klossa? Tak się akurat składa, ze te dwa seriale Polacy uwielbiają, skądinąd nie bez przyczyny, bo to faktycznie kawał świetnej roboty filmowej. Po co była ta afera, pojęcia nie mam. Po co jeden pan donosił na wystawę w Zachęcie, a kolejny ściągał kamień z rzeźby papieża - świetnej zresztą i mającej sens – też nie wiem. Po co kilku posłów walczy z facetem uprawiającym death metal, a znanym przede wszystkim z tego, ze sypia z niejaką Doda - też do mnie nie dociera. Po co robić aferę na temat filmu o Westerplatte, który zresztą jeszcze nie powstał, z powodu gołych tyłków obrońców szańca? Jaki to ma sens, oprócz zrobienia z siebie idioty?
Lewica tego nie robi i chwała jej za to. Kreuje się na Europejczyków, ludzi pozbawionych ksenofobii i tolerancyjnych. Ile w tym prawdy? Pewnie mało, ale wygląda to znakomicie. Lewica załapała, ze Polacy od lat przestali się dusić między Bugiem a Odrą, wyjeżdżają, widzą, odchodzą od Kościoła, nie mdleją na widok Murzyna. Wykorzystała te wiedzę, czego prawica zrobić nie potrafi.
Nie jestem żelaznym lektoratem żadnej ze stron. Bliżej mi do lewicy, ale tak naprawdę stoję sobie pośrodku i patrzę na to z lekkim przymrużeniem oka. Czytam teksty na Salonie - rzadko komentuję, bo polityka mnie nudzi. Oglądam bannery na prawej kolumnie - absolutnym hitem był słup ogłoszeniowy u Maryli, ale prym wiodą kaczki w róznych odmianach i tuski w jeszcze dziwniejszych.
Brakuje mi dobrze prowadzonej prawicy. Brakuje mi rozsądnych ludzi po obu stronach. Przede wszystkim brakuje mi rozsądnego spojrzenia na błędy swoich partii. Bałwochwalcze podejście do często wrednych i świńskich posunięć umiłowanych Przywódców po prostu mnie brzydzi. A przede wszystkim brzydzi mnie to zacięcie, jakieś dziwne szaleństwo ogarniające rozsądnych pewnie i na co dzień lubianych przez znajomych ludzi. Te wszystkie „prawackie świnie”, PiSofobi, obrzucanie się błotem, zamiast rozsądnych argumentów. Zero chęci współpracy - czysta nienawiść do przeciwnika.
No, a skoro dobrnąłeś do końca, Drogi Salonowy Kolego, to albo obrzuć mnie błotem pod spodem, albo leć i wywal szambo na politycznego przeciwnika. Tym, którzy tak jak ja stoją sobie i patrzą, polecam lampkę koniaczku i wygodny fotel. Pokibicujemy nawalance?
Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie.
Anka Grzybowska
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości