Voit Voit
127
BLOG

Jakby kto pytał - wiosna idzie.

Voit Voit Rozmaitości Obserwuj notkę 14

 

 

No i stało się - wiosna idzie. Z nadejściem wiosny wiążą się pewne koszty - przede wszystkim rano zwaliła się szopka. Nie była to jakaś szczególnie urodziwa szopka więc jej zawalenie specjalnie nie nie dotknęło. Gorzej, że razem z szopką straciłam sporą kolekcję narzędzi ogrodniczych ale może da się je odzyskać.

Huk zawalającej się szopki wyrwał mnie z domu o świtaniu. Rozklapciałam się na drzwiach wejściowych - spadający z dachu mokry śnieg skutecznie je przybetonował. Wylazłam oknem i jakoś skorupę zeskrobałam. Straty nie były duże - jedna wybita szyba w wiatrołapie.

Na podwórku stoi woda - w kapciach poszłam oglądać rumowisko co niezwykle mnie orzeźwiło. Przy okazji odkryłam zaczopowaną śniegiem rynnę spustową - cała woda z okolicy wlewała mi się do piwnicy. Ogólnie nie było źle, bo nie dotarła do pompy od hydrofora, więc tym razem nie wywaliło nam światła.

Sąsiad zza płota bardzo pracowicie przerzucał na moja posesję zwały śniegu. Traf chciał, że akurat tam, gdzie w zeszłym roku posadziłam różne krzewy. Szlag mnie z lekka trafił, bo podejrzewam, ze po roślinkach nic nie zostało. Efekty pracowitości sąsiada są nieco wyższe od płotu, czyli mają z metr osiemdziesiąt. Nie chce mi się przeliczać tego na ciężar właściwy metra sześciennego śniegu. Namordował się chłopak...

W oczekiwaniu na ekipę do odgruzowania szopki, pojechałam po papierosy, które tradycyjnie skończyły się w najmniej spodziewanym momencie. Mój samochód nie jest niestety amfibią, a zimowe opony jakoś dziwnie nie nadają się do jazdy po wodzie. W połowie drogi ściągnęłam łańcuchy i jakoś się doturlałam. W jedynym czynnym w okolicy sklepie był właśnie remanent i zmiana cen papierosów. Nie było właściciela, a nowa ekspedientka za żadne skarby nie dała się namówić na sprzedanie dwóch paczek po jakiejkolwiek cenie.

Ekipa nieco się spóźniła, ja zabijałam czas tłumaczeniem koszmarnie nudnego tekstu z rosyjskiego na nasze. Wreszcie przy świetle latarek udało się odciągnąć co większe elementy szopki na bok i w ten sposób odblokowałam bramę i wjazd do garażu. Było świetnie bo akurat przyszedł mróz i woda zamarzła na kamień - udało się odkuć gruzowisko łopatami i kilofem wypożyczonym od sąsiadów.

Jutro odwilży ciąg dalszy. Podobno pojutrze ma spaść śnieg. Ja już sama nie wiem, czy chce tej wiosny...

 

Ale wiosna już jest!!!! Krutyń odmarzła na calej długości! Gdyby ktoś sie szykował na spływ -  zapraszamy!

 

Voit
O mnie Voit

Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie. Anka Grzybowska Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Rozmaitości