Przyznaję, że moje dygresyjne uwagi na temat domniemanego praszczura rodziny Franza Radziwilla opierały się wyłącznie na spekulacjach. Nie oznacza to jednak, że były całkowicie wyssane z palca. Opisane w pierwszej części szkicu perypetie losowe przodka garncarza spod Bremy były dla tamtej epoki znamienne. Można nawet powiedzieć wzorcowe. W taki to bowiem sposób dokonywały się przemiany cywilizacyjne, które nieco później zapoczątkowały epokę dominacji Prus w Europie Środkowowschodniej.
Norman Davies szacuje, że w pierwszych latach porozbiorowych około połowy poddanych króla pruskiego nie znało innego języka poza... polskim. Dotyczyło to przede wszystkim chłopów, którzy w następnych dziesięcioleciach szybko się jednak germanizowali. Robili to z tym większą ochotą, że ich sytuacja ekonomiczna pod pruskim panowaniem poprawiała się niezmiennie. Stało się to szczególnie widoczne po 1918. Pod względem dorobku materialnego i dobrobytu tereny byłego zaboru pruskiego w porównaniu z Kongresówką i Galicją dzieliła cywilizacyjna przepaść.
W krajobrazach miejskich na terenie Rzeczypospolitej język niemiecki dominował na długo przed zaborami bez względu na wyznanie religijne albo pochodzenie ich mieszkańców. Polszczyzna była językiem wsi – a więc chłopów i szlachty, co jednak w żadnym z dwóch pozostałych zaborów nie zmieniało się tak szybko jak w pruskim.
Widać to choćby po nazwiskach, które dopasowały pisownię do fonetyki niemieckiej. Te zakończone na –wicz otrzymywały z reguły końcówkę –witz, która na zachodzie Niemiec uważana jest za arcypruską. Zawsze korciło mnie, żeby sprawdzić, czy przodkowie Clausewitza nie nazywali się aby Klausiewiczowie. Ale nawet gdyby tak było, to założycielem rodu musiał być jakiś Klaus…
Nazwiska na –ski skracano i upraszczano. Prawdopodobnie za zgodą i na wniosek ich nosicieli. Jeżeli ktoś nazywał się dajmy na to Grabowski, zmieniał je sobie na Grabow. Szydłowski na Schidlow, Borkowski na Borkow. Szlachcic z Pomorza Krokowski w ciągu dwóch albo trzech pokoleń stawał się hrabią von Krockow. Modrowski, Modrzewski albo Modrzejewski wpisywany był do ksiąg jako Modrow.
Współczuć należy pruskim kancelistom, którzy musieli uporać się z takimi nazwiskami jak Trzciński albo Trzaskowski, jak nazywali się najprawdopodobniej przodkowie urodzonego z początkiem XX wieku w Białymstoku Henninga von Tresckow – tego samego, który na lotnisku w Smoleńsku dokonał nieudanego zamachu na Hitlera.
Rozpowszechniona na wschodzie Niemiec końcówka –ke sygnalizuje, że nazwisko przodków nosiciela kończyło się najpewniej na –cki. Cki jest dla Niemców prawie niewymawialne. No chyba, że w pruskim urzędzie meldunkowym znalazł się łebski pisarz, który z –cki robił –tzki albo –tzky.
Łatwiej było jednak z Mieleckiego robić Mielkego, z Boleckiego Bollego, z Janeckiego Jaenickego, z Garlickiego Garlikego, z Manickiego Meinekego, a z Nickiego Nietzschkego (do dzisiaj popularne nazwisko w Berlinie) albo Nietzschego.
Ciekawe, że wszystkie nazwiska zakończone na –ow, –witz albo – ke w powszechnym odczuciu odbierane są w Niemczech jako typowo pruskie, choć są tacy, którzy uważają je za polskie.
Nieprzypadkowo wprowadziłem do mojego szkicu postać feldfebla Piefkego. Johann Gottfried Piefke istniał naprawdę, tak jak jest prawdą uznaną także przez niemieckich językoznawców, że jego przodkowie byli Polakami i nazywali się Piwko. Jest to o tyle interesujące, że przeszedł do języka niemieckiego jako uosobienie pruskiego triumfalizmu i arogancji.
Służył jako kapelmistrz królewskiej armii pruskiej, która po wygranej wojnie z Cesarstwem Austrii w 1866 defilowała w Wiedniu. Pewnie dlatego, że maszerował w pierwszym szeregu najwyżej wymachując nogami, rzucał się w oczy wzbudzając powszechną dezaprobatą.
Zwróciły na niego uwagę wiedeńskie gazety. Postawny, rozrośnięty w barach stał się dla Wiedeńczyków synonimem zadufanego w sobie Prusaka. Jego nazwisko Piefke weszło do użycia jako wyzwisko, które przetrwało w Austrii i na południu Niemiec. Mimo że Prusy jako takie przestały istnieć, w Bawarii nadal na Berlińczyków i Niemców z północy i wschodu mówi się Piefkes...
Inne tematy w dziale Kultura