
W sumie drobiazg. Prezes się pomylił. W jego wieku taka pomyłka to wybaczalne potknięcie. Jakby nie było, jest słynnym strategiem nawykłym do tego, żeby wyrażać się strategicznie - w kategoriach makrokosmosu, czyli ogólnikowo. Ale właśnie na tym polegała jego pomyłka.
Przeszarżował. Zupełnie niepotrzebnie.
Zbyt lekkomyślnie zaufał swojej nienajlepszej już pamięci i zamiast pozostać przy ogólnikach, sypnął paroma zdradliwymi szczegółami, które się nie zgadzają.
W "Polsce naszych marzeń" napisał, że ulubionym filmem jego młodości był blockbuster Francuza Claude'a Leloucha "Kobieta i Mężczyzna" z Brigitte Bardot w roli głównej.
Fakt. Film jest znany. Cieszył się także w Polsce wielką popularnością, co nie znaczy, że był arcydziełem. W historii kina zapisał się jako kręcona z ręki pod światło, utrzymana w półcieniach reklam z "Paris Matcha", może nazbyt kiczowata opowiastka o kierowcy wyścigowym, granym przez dobiegającego czterdziestki Louisa Tringtignanta, który po rajdzie Monte Carlo, jedzie swoim fordem mustangiem na spotkanie z kobietą także dobiegającą czterdziestki, dla której właśnie stracił głowę i z którą chce założyć rodzinę.
Kobieta jest niezdecydowana. Przystojny Tringtignant, który nie przerywając jazdy goli się elektryczną maszynką z ręką na kierownicy, do tego zalewany promieniami wschodzącego słońca nad Lazurowym Wybrzeżem (jedna z kulminacyjnych scen filmu), budzi w niej potrzebę miłości. Tak się jednak składa, że właśnie utraciła swojego ukochanego mężczyznę kaskadera, który zginął raniony odłamkiem granatu podczas kręcenia filmu.
Również Tringtignant stracił żonę, top modelkę, która dla niego popełniła samobójstwo myśląc, że zginął na torze wyścigowym. Bohaterowie filmu Leloucha jak u Szekspira żyją o krok od śmierci. Moralne dylematy dobiegającej czterdziestki tytułowej bohaterki rozdartej pomiędzy dwoma prawdziwymi mężczyznami, z których jeden poniósł śmierć na planie filmowym, a drugi pędzi do niej kultowym fordem mustangiem, był w tamtych czasach esencją miłosnych zauroczeń nie tylko dla Prezesa. Film Leloucha bił rekordy powodzenia.
Tylko dlaczego Prezes zapomniał, że główną rolę kobiecą grała Anouk Aimée, a nie jak mu się zapisało w pamięci zupełnie do niej niepodobna Brigitte Bardot?
Jak już napisałem na wstępie, takie pomyłki są wybaczalne. Szczególnie przypadku takich ludzi jak Prezes, który ma ważniejsze sprawy na głowie.
Ale czy to możliwe, żeby jego książka nie była przez nikogo adiustowana? Nie znalazł się nikt, kto by mu zwrócił uwagę na niedostatki jego pamięci?
Czy też może nikt się nie odważył?
Inne tematy w dziale Kultura