waldburg waldburg
622
BLOG

Jagodowa Maryjka

waldburg waldburg Polityka Obserwuj notkę 38

 

Wszystkim domagającym się przywrócenia kary śmierci przypomnę, że owa "metoda resocjalizacyjna" była podwaliną peerelowskiego aparatu sprawiedliwości.

Wadzy nie wadziła. Przemawiała do zdrowej proletariackiej mentalności, która preferuje proste rozwiązania. Prymitywy już tak mają w główkach swoich poukładane, że jak im pozwolić i jeszcze mogliby na tym skorzystać, to chętnie zabiją.

Niedawno oglądałem dokumentację o gospodyni domowej z Kempen w Dolnej Nadrenii, która w latach 70. po kolei wysłała na tamten świat trzech mężów. Truła ich dosypując im środek owadobójczy E 605 do budyniu z jagodami. W kronikach sądowych nazwano ją z tego powodu Blaubeer-Mariechen Jagodową Maryjką.

Nazywała się Maria Velten. Była półanalfabetką. Miała ośmioro dzieci z pierwszego męża, ktory zginął, czy też zawieruszył się na wojnie i nie wrócił. Cierpiała biedę. Wstydziła się jej.  W epoce niemieckiego Wirtschaftswunder ledwie wiązała koniec z końcem.

W tamtych czasach zaczęła rozglądać się za wdowcami na emeryturze. Najlepiej zniedołężniałymi. Dzięki nim mogła zapewnić godziwe warunki bytowe swoim biednym dziecim.

Budyń podawała z jagodami, żeby ukryć w ten sposób niebieski kolor środka owadobójczego. Jej kolejni mężowie umierali w potwornych mękach.

Z bólu wyrywali sobie paznokcie i odgryzali języki, co wykazały późniejsze sekcje zwłok. Przedtem jeszcze w latach sześćdziesiątych Jagodowa Maryjka uśmierciła swojego ojca, emerytowanego kolejarza, po którym odziedziczyła niemałą jak na owe czasy sumę pieniędzy i który był najprawdopodobniej jej pierwszą ofiarą.

Ten sam los zgotowała swojej zniedołężniałej ciotce, którą się opiekowała i po której też coś jej się dostało.

Mordowanie nielubianych czlonków rodziny stało się rutyną. Najprostszym sposobem na rozwiązywanie problemów, głównie materialnych.

Nie robiła tego dla siebie, tylko bezinteresownie dla dobra swoich dzieci, ktore po każdym zgonie sowicie obdarowywała. Kupowała im samochody i wycieczki do egzotycznych krajów. Pociechy wiedziały o wszystkim.

Przedsiębiorca pogrzebowy z Kempen miał się później wyrazić, że pochówki kolejnych małżonków Jagodowej Maryjki były coraz okazalsze.

Jagodowa Maryjka wpadła w 1983 przez synową. W kłótni zagroziła jej, że ją też otruje. Synowa przestraszyła się nie na żarty. Zwróciła się o pomoc do prokuratura, który z początku wziął ją za osobę psychicznie chorą.

W przypadku Jagodowej Maryjki uderza jej przywiązanie do archaicznych wzorów postępowania i łatwość, z jaką mordowała. Uważała, że ma do tego prawo ze względu na "dobro" rodziny.

W podobny sposob rozumują zwolennicy kary śmierci. Nie dopuszczają do siebie myśli, czym jest w istocie zabijanie innych ludzi.

Nie oczekuję, że któryś z nich zechce odświeżyć sobie końcowkę "Krótkiego filmu o zabijaniu" Kieślowskiego. Moim zdaniem najlepszego filmu tego reżysera.

Ale wklejam ją.

 

 

waldburg
O mnie waldburg

By                                                                                                            

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (38)

Inne tematy w dziale Polityka