Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński
235
BLOG

Czy warto sie o niemieckie czołgi kłócić?

Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński Polityka Obserwuj notkę 10
Cała afera [z niemieckimi czołgami] ma pewien nieprzyjemny aspekt. Nasi najważniejsi słowem nie wspomnieli o żadnych konkretach rozmów z Niemcami. Premier i Prezydent oskarżają Niemców o niedotrzymywanie umowy/zobowiązań/obietnic nie precyzując do czego dokładnie Niemcy się zobowiązali. A Niemcy twierdzą, że obiecywali starsze modele, ale my taka ofertę odrzuciliśmy. No i nie wiadomo komu wierzyć; czy naszym i uznać Niemców za durniów, którzy obiecują oddać za darmo swój najlepszy (będący w stanie budowy) sprzęt, którego jeszcze nie mają czy Niemcom, którzy twierdzą, że durniami nie są i że najnowszych Leopardów to nam nie obiecywali. Wybór trudny, ale można posiłkować się np. liczbą dotychczasowych ewidentnych kłamstw każdej ze stron. I każdy musi sam te kłamstwa policzyć.

Ludzie podniecają się wypowiedziami polityków o złych Niemcach co to nie chcą nam swoich najlepszych czołgów dawać. Nie słyszałem by ktokolwiek pytał o to co tez z tymi cudami techniki zrobimy. A rzecz jest ciekawa, bo jak fama niesie nasze jedyne zakłady, gdzie czołg można naprawić czy zmodernizować czyli Łabędy splajtowały. Nie wiem co to w tym konkretnym przypadku oznacza, ale z tego co mi  wiadomo wszelki ulepszanie i naprawianie naszych czołgów odbywało się właśnie tam. No i teraz nie wiadomo co lepsze; czy

(1a) by Niemcy specjalnie dla nas te swoje najnowsze czołgi (sami ich jeszcze nie mają) w ciągu kilku lat (bo tyle to będzie trwało) wyprodukowali (właściwie to zmodernizowali posiadane przez Bundeswehrę do nowszej wersji). W tym przypadku otrzymalibyśmy za co najmniej rok (bo np. Czesi już je zamówili w ilości chyba z 50 sztuk) zmodernizowane czołgi i pewnie trochę części i amunicji, ale na pewno bez realnych gwarancji uzupełniania tych części na każde żądanie (bo na KUPNO tych czołgów jest wielu chętnych). A z pewnością nie damy rady szybko tej produkcji  uruchomić (chyba, że oczekujemy też jakiejś darmowej licencji, co wydaje się jednak być przesadą). Ale i tak, jakby się nie daj Bóg zepsuły, to trza by je pewnie do Niemiec do naprawy wozić. Nie wiem jaki jest przelicznik (gdzieś widziałem chyba 6 - 7 naszych podarowanych Ukrainie T72 za jednego nie istniejącego jeszcze  jeszcze Leoparda.

(1b) byśmy wzięli to, co Niemcy nam realnie oferują, tj starsze modele do modernizacji w naszych zakładach. Nie wiadomo jednak w których, bo fabryka w Łabędach podobno zbankrutowała. Ale tego to my nie chcemy (co ciekawe nie dlatego, że nie mamy gdzie ich modernizować, ale dlatego, ze my honorne okrutnie som i byle g...a/złomu brać od Szkopów nie będziemy); nam się po prostu najnowszy sprzęt należy.

(2) niczego od Germańców nie brać, bo my biedne nie som i honor swój mamy.

Mnie się otóż wydaje, ze najlepsze byłoby wyjście (2). Przeczyłam se właśnie wypowiedź jednego amerykańskiego generała (zob.  link niżej)

https://nczas.com/2022/05/22/swiat-na-krawedzi-wojny-amerykanski-general-ostrzega-rosnie-ryzyko-powaznego-konfliktu-miedzy-wielkimi-mocarstwami/

i coś mi się widzi, ze wystarcza nam kłopoty z Abramsami, które wkrótce  do nas ( razem z nie pasującymi do naszego sprzętu narzędziami i wyposażeniem; np. oprzyrządowaniem w anglosaskich miarach) przyjadą. Postawimy je gdzieś w ustronnym, cichym, miejscu i będziemy dzieciom pokazywać jak to się prymitywnie kiedys ludzie zabijali. Bo jak je dostaniemy, to technika wojskowa opierać się będzie raczej o wspomniana przez gen Milleya wyrafinowana sztuczna inteligencję, a nie 70-cio tonowe kosztowne (ca. 10 mln USD) kolosy,

Cała afera ma jeszcze jeden nieprzyjemny aspekt. Nasi najważniejsi słowem nie wspomnieli o żadnych konkretach rozmów z Niemcami. Premier i Prezydent oskarżają Niemców o  niedotrzymywanie umowy/zobowiązań/obietnic nie precyzując do czego dokładnie Niemcy się zobowiązali. A Niemcy twierdzą, że obiecywali starsze modele, ale my taka ofertę odrzuciliśmy. No i nie wiadomo komu wierzyć; czy naszym i uznać Niemców za durniów, którzy obiecują oddać za darmo swój najlepszy (będący w stanie budowy) sprzęt, którego jeszcze nie mają czy Niemcom, którzy twierdzą, że durniami nie są i że najnowszych Leopardów to nam nie obiecywali. Wybór trudny, ale można posiłkować się np. liczbą dotychczasowych ewidentnych  kłamstw każdej ze stron. I każdy musi sam te kłamstwa policzyć.

Żarty żartami, ale nie kumam dlaczego nikt z naszej wierchuszki nie ustosunkował się ani do takich jak gen Milley'a wypowiedzi, ani nie wyjaśnił do końca sprawy niemieckich obietnic. To ostatnie jest ważne i z tego powodu, ze telewizja podała dziś, iż w tej sprawie toczą się między naszym i niemieckim rządem pertraktacje. A pertraktuje się zazwyczaj PRZED podejmowaniem decyzji. I dotyczy to również takich decyzji jak przekazanie innemu państwu 1/3 liczby posiadanych czołgów.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka