Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński
171
BLOG

Ignorancja czy dobre rachunki?

Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński Społeczeństwo Obserwuj notkę 14
Mam coraz więcej zastrzeżeń do naszej polityki informacyjnej. Nie rozumiem ani "dyskusji" o samobójstwie młodego człowieka, dziecka właściwie, ze Szczecina, ani nikomu niepotrzebnego tonu dyskusji o programie telewizyjnym ws. JPII.

W pierwszym przypadku kluczowego dla całej sprawy pytania o to, kto i po co "odgrzewał" sprawę sprzed roku trudno się w mediach doszukać. Politycy i  dziennikarze przerzucają się oskarżeniami o takie czy inne cele strony przeciwnej i robią z nas głupków wciskając kit o w każdą szparę normalnego myślenia. Żeby tylko nie zapytać jakie to nowe fakty ujawniono w pierwszej po roku informacji po zamkniętej wyrokiem skazującym sprawie.

W drugim jest jeszcze lepiej. Praktycznie zakazuje się wszelkiej dyskusji. Tak jak gdyby to pamięci JPII pomagało. A, tak naprawdę, to tej pamięci szkodzi, bo generuje bardzo rożne podejrzenia o powody takiego zamykanie ludziom ust. Maupassant napisał kiedyś nowelkę, o zubożałej arystokratce, która wstydząc się przyznać, że z przyjęcia wzięła dla matki ciastko wpakowała się w sytuacje, gdzie będąc podejrzewaną o kradzież, zwracała na raty spora kwotę. Tytułu nie pamiętam ("Bransoletka"?), ale jest to jeden z bardziej znanych utworów, więc łatwo go wyguglować. A można było np. przypomnieć, że w czasie o którym mowa poprawne formalnie załatwienie sprawy, tj. skierowanie spraw księży do prokuratury byłoby sprawą ewidentnie polityczną i  - mimo zgodności prawem i nakazem moralnym - godziło w interesy Polaków. Nie mam zamiaru dąć w trąby patriotyzmu czy wiary, ale pozwolę sobie przypomnieć, że Konfederacja Targowicka tez miała szczytne cele przestrzegania prawa i wolności szlacheckich/obywatelskich. Ja nie oglądałem filmu i nie wczytywałem się w media. Nie mogę powiedzieć, że znam sprawę. Jednak ten jej aspekt jest widoczny z dowolnej odległości.

Rzecz ma jeszcze jedna stronę. Zakazywanie dyskusji to zabijanie demokracji. Nie wiem o co tu idzie; opinie są różne. Warto chyba jednak przypomnieć historię niesławnej rejterady rządu i PiS-u w sprawie znanej "ustawy o IPN", która pod kompromitująco dla nas wyartykułowanym naciskiem mediów izraelskich musiano wycofać.


Teraz mamy chyba kolejna odsłonę w tym spektaklu. Oto dziś wyczytałem w portalu "Kresy" dwie wiadomości. O rzekomej (mam nadzieję, że to fake) obietnicy naszego rządu "Zamknięcia" sprawy Wołynia


https://kresy.pl/wydarzenia/arestowycz-polska-zapewnila-ze-zapomni-lub-czasowo-przestanie-przypominac-o-wolyniu/


oraz o wypowiedziach jednej z przedstawicielek diaspory Ukraińskiej w Polsce


https://kresy.pl/wydarzenia/ukrainska-aktywistka-dobrze-by-bylo-gdyby-ktos-reprezentowal-nas-w-sejmie/.


Obie wiadomości sąsiadują o kilka innych, więc skojarzenie jest natychmiastowe. Szczerze mówiąc nie wiem co o tym myśleć. Czy ktoś (kto?) chce Polsce zaszkodzić świadomie, czy tylko z głupoty.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo