Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński
120
BLOG

Matura 2023 czyli Nihil novi sub sole.

Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński Społeczeństwo Obserwuj notkę 8
Przeczytałem (może lepiej, przejrzałem) tegoroczne arkusze maturalne z języka polskiego. Oczekiwań dużych nie miałem, bo matury zauważam od lat, a bywa, że i i coś o nich przeczytam lub napiszę. To, co mnie jednak zadziwiło, to oczekiwania (bo rozumiem, że jakieś są) CKE pod adresem abiturientów. Bo przeczytałem tez "poprawne" odpowiedzi. Zachęcam do pójścia w moje ślady (arkusze i poprawne odpowiedzi znaleźć można w wielu portalach, np. w Onecie), bo nie widzę powodu by mieli Państwo lepsze niż ja samopoczucie.


Pierwsze wrażenie, to coś na kształt wypowiedzi, iż "trzeba wiele zmienić, by nic się nie zmieniło'. Wygląda na to, że odejście od zgadywania "co tez Autor miał na umyśle, gdy utwór pisał" dalej w szkole obowiązuje. Egzamin jest tylko z pozoru inny; tak naprawdę jest to dalej test. Ten test jest może i trochę bardziej niż taki "klasyczny", z dobrze określonymi i ponumerowanymi alternatywami wyboru, "ludzki", ale nie zmienia to w niczym istoty sprawy. Uczeń ma coś wybrać zamiast zauważyć. Ja to w jakimś sensie nawet rozumiem. Jeśli tzw program nauczania przylepił "przerabianym" utworom konkretne "łatki", to najprościej jest sprawdzić czy uczeń owe łatki (a dokładniej przypisanie ich omawianym na lekcji utworom) zapamiętał.Tu nie może być mowy o odczytywaniu przez ucznia czegokolwiek "na własny sposób", stosownie do jego konkretnej osobowości i konieczności uzasadniania, ze to co on właśnie zauważył jest jakoś istotne, bo przecież w szkole nigdy tego nie robił. Nie odczuwał prawdopodobnie również takiej potrzeby, bo na lekcjach nie omawia się problemów, ale ich prezentacje przez jakichś mądrali, którzy żyli w innych niż uczeń czasach, innych (zwykle jakoś lepszych) rodzinach i inne nawet pili trunki czy dziewuchy zagadywali. W moim odczuciu współczesna szkoła, podobnie jak ta z moich czasów, ociosuje ucznia z istotnych kawałków jego osobowości i stawia w szeregu takich jak on nieszczęśników na starcie do wyścigu szczurów, gdzie rzeczone wyżej dzieła bardzo różnych przecież ludzi robią za płotki (które trzeba przeskakiwać), zamiast drogowskazów do miejsc, gdzie można dostać pomoc czy szklankę wody, gdy się zmęczymy.

Ja chętnie zadałbym maturzystom jeszcze jedno, takie może mniej testowe, pytanie"

"Czy kumasz po kiego czorta się tego wszystkiego uczyłeś i gdzie w normalnym życiu może Ci się toto przydać?

Miałbym tez pytania dla rodziców i naszej edukacyjnej wierchuszki.

(1) Czy naprawdę wierzycie, że wszyscy uczniowie są równie inteligentni? Bez względu na rodzaj tej inteligencji. Że maja te same i równie mocne zainteresowania? Czy przyznajecie im prawo do lubienia lub nielubienia czegoś i dawania temu wyraz?

(2) Skąd chcecie brać tych - potrzebnych podobno Państwu Naszemu - ludzi "samodzielnych", "niekonformistycznych", "uczciwych" i generalnie te "ideały", których tak wiele mamy w kazdej formacji politycznej? Czy patriotą można być na jeden tylko sposób?

(3) Czy nie sądzicie, że ta szkoła nie jest jednak dla przeciętnego ucznia  miejscem, do którego on tak "sam z siebie" chętnie biega, a raczej rodzajem reinkarnowanego placu musztry Fryderyka I-go? I wierzycie w socjalizująca funkcje szkoły? A nie widzicie związku tego szkolnego syfu z pandemia chorób psychicznych młodzieży?

Pytań takich byłoby więcej, ale wspomniany wyżej syf obecny jest w edukacji całego praktycznie świata i takie jak ten teksty niczego nie zmienia. Ale może ktoś inny napisze jak on to widzi. Mojego tekstu min. Czarnek nie przeczyta. Gdyby jednak tekstów takich byłoby więcej, a każdy pokazywał inny odcień stojącego jak g..no każdego szeregowca przed tym oficerskim (zob uwagi Szwejka o czarnej kawie), to może naczalstwo nasze coś by z tego przeczytało.





Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo