Pod takim tytułem odbyła się wczoraj konferencja popularnonaukowa zorganizowana przez Wrocławski Społeczny Komitet Poparcia Jarosława Kaczyńskiego i Dolnośląski Instytut Korfantego***
Wystąpiło czterech prelegentów po pół godziny. Pół godziny to niewiele czasu, by o czymś powiedzieć. Właściwie da się jedynie zasygnalizować problemy. Tak ograniczony czas ma jednak tę zaletę, że więcej osób jest w stanie przeżyć sesję i nie nabawić się uczulenia. Co ważniejsze, taka formuła przenosi rozwinięcie tematów do panelu dyskusyjnego, dzięki czemu rosną szanse, że poruszone zostaną wątki najbardziej interesujące słuchaczy.
Dwa z czterech tematów związane były z podstawowymi problemami na jakie trafiła budząca się państwowość polska. Prof. dr hab. Zdzisław Zagórski umieścił zafałszowany obraz sfery publicznej w szerszym kontekście ścierania się interesów zwanych umownie "globalnymi", narodowych i regionalnych, zwracając uwagę, że za owymi interesami globalnymi czy regionalnymi również mogą się kryć w ostatecznych rachunku narodowe, ale tylko wybranych narodów. Piotr Załuski, legenda polskiego dziennikarstwa, były członek REM zwrócił uwagę na specyfikę posttotalitarnego dziennikarstwa, dla którego niezmiennym wyróżnikiem wciąż pozostaje konformizm,co najlepiej widać w stosunku dziennikarzy do rządzących w mediach publicznych. Pozostałe dwie prelekcjie dotyczyły niekorzystnego wpływu mediów na młodych ludzi zarówno jeśli chodzi wzorce kulturowe jak i szerzące się wśród młodzieży patologie.
Niestety, żaden z prelegentów nie poruszył ważnego problemu we współczesnym świecie, a zwłaszcza w Polsce, tego o czym pisze Bukowski, Golicyn, Bezimienow czy inni desydenci rosyjscy: problemu bandytyzmu potężnego wciąż państwa. Państwa z rozbudowaną monstrualnie agenturą i agenturą wpływu, oddziaływującego na wszystkie dziedziny życia w Polsce, ale przede wszystkim na centra opiniotwórcze i media.
Miałem nadzieję umieścić film z konferencji, który zgodnie z deklaracją osoby nagrywającej miał trafic do internetu, ale nie trafił. Jak pojawi się dołączę link.
***7 V 2011 r., Konferencja pt. Prawda w mediach (Wrocław, Ossolineum)
Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych.
Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska.
Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej niewydolności systemu były bardzo ograniczone.
W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana.
Dlaczego tak się porobiło?
"Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka