Janko Walski Janko Walski
205
BLOG

Nie wchodząc w meritum,

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 0

nie dlatego, że nie mam zdania. Mam: Pan myli się. Żeby to wiedzieć trzeba mieć przynajmniej 10% tej wiedzy, którą ma Ścios.


Pan nie zgadza się z założeniami? To nie są założenia!

Nie wchodząc w meritum, warto zwrócić uwagę na powody, dla których Ścios jest na celowniku. Trzy miliony wejść i szybko rośnie! Demaskuje istotę Bantustanu kontrolowanego przez rosyjskie służby, jakim  stała się Polska.

Przy tak ciężkich zrzutach jakie stawia rządzącym kukłom pięć minut nie pozostawałby na wolności,gdyby gdzieś w jego tekstach pojawił się punkt zaczepienia dający szansę dobrania się do skóry choćby w takim zakresie w jakim załatwiono Życie Wołka i samego Wołka (który od tamtego czasu chodzi na czworaka i liże każdą czerwoną d., której się tego zachce). Czy też w jakim atakuje się dzisiaj Gazetę Polską, która przebiła się przez barierę wykluczenia (czego na razie nie udało się dokonać n.p. Naszemu Dziennikowi).

Ścios trafia w dziesiątkę, a jego autorytet szybko rośnie. Wysoka dyscyplina językowa, jasność i precyzja wypowiedzi, żelazna logika analiz, pełna dokumentacja źródeł. Wielkie zagrożenie i popłoch pętaków, i nie ma nawet jak ugryźć! 

Agentura wpływu stanie w jednym szeregu z najbardziej radykalnymi swoimi przeciwnikami by osiągnąć jeden tylko cel: zneutralizować takich blogerów jak Ścios, takich dziennikarzy jak Sumliński, Jachowicz, praktycznie całą ekipę Gazety Polskiej, Wildsteina, takich polityków jak Antoni Macierewicz, Jarosław Kaczyński, Anna Fotyga.

Bez tego pierwszego frontu moskiewskie kukły znacznie mniej miałyby kłopotów. Bez trudu zneutralizowałyby ludzi takich jak Szeremietiew, Lisicki, Janke i takich "radykałów", jak  tropiciele 'bezkonkurencyjnych kandydatów na Hienę Roku" jeśli nie są wprost oddelegowanymi na odcinek walki dywersyjnej dawnymi lub nowymi, tajnymi lub jawnymi współpracownikami Partii Umoczonych, jak ostatnio okazało się z Kluzik (a wcześniej z Kaczmarkiem).

Bez tego pierwszego frontu, tak powiem to wprost, Pan jeszcze rok zamiatałby ulicę. Nie dlatego, że nie byłoby takich, którzy próbowaliby wesprzeć Pana. Takich zneutralizowano by tak jak Pana. Ten pierwszy front po dwudziest dwóch latach jest jak skała osłaniająca innych.

Od czasów Dzierżyńskiego mechanizm bolszewicki jest prosty: uderza się kafarem z użyciem wszelkich dosŧępnych sił i środków w najbardziej wystających czyniąc mniej wystających, swoje przyszłe ofiary chwilowo paputczikami (pa putii - po drodze).

I o dziwo niezmiennie skuteczny.

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka