szczątków samolotu, gdyby zbadano kokpit można byłoby sprawdzić czy nie ma śladów podłączenia przycisku "uchod" lub automatyki wyzwalanej przyciskiem uchod do dodatkowych urządzeń, na przykład zapalnika małej bomby paliwowo-powietrznej. To, z punktu widzenia przygotowujących zamach, byłoby rozwiązaniem najprostszym, czyli najlepszym.
Ten wątek powinien zostać sprawdzony w pierwszej kolejności jeśli, jak wynika z informacji prokuratorów wojskowych "rejestrator ATM nie wykazał, aby system odejścia w ostatnich sekundach lotu TU-154M był aktywny, a rejestratory parametrów lotu nie zarejestrowały 10 kwietnia 2010 r. żadnych niesprawności maszyny aż do zderzenia jej skrzydła z drzewem o godz. 8.40 i 59 sekund."
Przewodniczący Parlamentrnej Komisji Badającej Katastrofę Smoleńską minister Antoni Macierewicz nie może nie postawić po takich słowach pytania:
Dlaczego ten przycisk nie zadziałał, dlaczego w skrzynce ATM nie ma odzwierciedlenia tego faktu, dlaczego ten system nie został uruchomiony, mimo użycia przycisku „odejście”?
Moje pytanie na marginesie tych kluczowych dla polskiej suwerenności spraw: GDZIE SĄ DZIENNIKARZE?
Nie chodzi mi rzecz jasna o tych paru dziennikarzy stale zadających rządzącym trudne pytania, z których, zgodnie z życzeniem Wajdy, oczyszczono główne media. Może na przykład pan, panie Janke odpowie?
Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych.
Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska.
Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej niewydolności systemu były bardzo ograniczone.
W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana.
Dlaczego tak się porobiło?
"Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka