Umiarkowanie dotychczasowych wpisów Chinaskiego przyjmowałem za świadomą strategię dotarcia, nawiązania kontaktu, poszukiwania płaszczyzny porozumienia z ofiarami mediów. Punktował je bardzo celnie w sposób dla ofiar mediów do przyjęcia. Tym razem jego opinia wyrażona w kontekście zarzutów postawionych Staruchowi:
"Widocznie argumenty przedstawione przez śledczych były poważne."
wprawiła mnie w osłupienie.
Rozgrzana prokuratura, rozgrzane sądy wszak to dzisiaj nie wyjątek tylko norma!
Przypomnę, że pierwszym działaniem zwycięskiego w 2007 PO była gruba ubecka prowokacja wymierzone w Komisję Likwidacyjną WSI. Kluczowym elementem tej ubeckiej akcji miało być samobójstwo dziennikarza śledczego depczącego ubekom cywilnym i wojskowym oraz ich figurantom po lewych interesach. Przygotowania zapewne obejmowały portret psychologiczny dziennikarza. Ubrano go w sprzedaż tajnych materiałów KL WSI. Prowokacja ta, oprócz pozbawienia życia dociekliwego, odważnego i niedającego się ani zastraszyć ani przekupić dziennikarza śledczego, otwierała drogę do rehabilitacji negatywnie zweryfikowanych agentów WSI i skompromitowania jednego z naszych największych, oddanych Polsce polityków, a jednocześnie świetnie zorientowanego w metodach działania agentury rosyjskiej i jej polskich pomocników, największego wroga rosyjskiej agentury, Antoniego Macierewicza.
Plan nie udał się gdyż dziennikarz nie popełnił samobójstwa (choć próbował). Proces trwa do dzisiaj. Nie zabrakło prokuratury i sądów, które wpisały się wraz z autorytetem instytucji które reprezentują w scenariusz tej czytelnej dla dziecka prowokacji ubeckiej.
To była pierwsza afera PO, Potem były następne. Afery gruntowe, afera hazardowa, afera węglowa, afera ubezpieczeniowa, afera stoczniowa to tylko kilka z ponad sześciuset afer PO, z których znaczna część wiąże się z wymiarem sprawiedliwości.
Ukoronowaniem afer związanych z wymiarem sprawiedliwości, było wysunięcie oskarżeń wobec szefa CBA Mariusza Kamińskiego i na tej podstawie zdymisjonowanie go.
Oczywiście ilość dotychczasowych afer jeszcze niczego nie przesądza. Nie znamy szczegółów. Ściślej, znamy tylko to co dysponenci mediów chcą nam przekazać. Jedno jest pewne: Po zbrodni smoleńskiej PO sięgnie już po każdy środek by pozostać u władzy, bo tylko pozostanie u władzy gwarantuje jej liderom z Tuskiem i Komorowskim na czele pozostanie na wolności.
Jednym z największych zagrożeń jest ruch kibicowski, który jest w stanie uaktywnić środowiska do tej pory raczej stroniące od udziału w wyborach. Rozbicie tego ruchu to jeden z głównych celów strategii przedwyborczej PO. Było już tyle absurdalnych oskarżeń, absurdalne komisje sejmowe i wszystko ofiary mediów kupowały. Nic więc dziwnego, że i tym razem figuranci z PO i rządzący z krótkimi przerwami od 22 lat układ liczą na przyjęcie zgodne z oczekiwaniami.
Jak zawsze w takich wypadkach znaleziono pewnie jakiś punkt zaczepienia, co samo w sobie nie jest żadnym problemem. Człowiek nie jest doskonały, a ubecy byli kształceni jak to wykorzystać. Z pewnością podpowiadają figurantom z PO. Jaruzelski w komitecie doradczym Komorowskiego ma tu wymiar symboliczny.
Nie jest to ostatnia próba rozbicia ruch kibicowskiego. Przeciwnie, kolejne będą podejmowane coraz częściej.
Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych.
Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska.
Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej niewydolności systemu były bardzo ograniczone.
W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana.
Dlaczego tak się porobiło?
"Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka