Janko Walski Janko Walski
259
BLOG

Tam w Warszawie w Marszu Niepodległości szła Polska.

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 8

Ta sama co w Krakowie. Marsz nie różnił się od poprzednich. Te same pogodne twarze dumnych ze swojej Ojczyzny Polaków. Trochę być może zaniepokojone niesłychaną demonstracją siły zmobilizowanej przeciwko polskim flagom. Tak samo jak rok temu i dwa lata temu nieprzebrane tłumy. To co w telewizorze pokazali z lotu ptaka to jakieś małe zbierające się dopiero grupy musiały jedynie być.   Z roku na rok coraz więcej ludzi młodych (nie tych z policyjnymi pałkami, choć ich także przybywa), to jedyna rzucająca się w oczy różnica. Z filmowych relacji (na mnie zrobiła wrażenie ta)   można zorientować się, że reżim przygotował szereg prowokacji, z których jednak ostatecznie wycofał się. Prawdopodobnie bilans korzyści i strat wizerunkowych wyszedł ujemny bez PiSu. 

Na filmie uwiecznione zostały próby niektórych z nich, ale nie widać tych trzech prowokacji uruchomionych: z ruską budą, z tęczą i z kołchozową lewizną zajmującą pustostan. Pojawiły się jednak relacje wskazuje na to, że były to typowe ubeckie inscenizacje na potrzeby telewizji. Nie na darmo Komorowski uczynił Jaruzelskiego swoim doradcą. Z pewnością jego dawni podwładni z WSW/WSI, których prezydent własną piersią osłaniał przed kaczofaszyzmem, mieli możliwość zrewanżowania się i wykazania  fachowością. Obróbkę artystyczną, że się tak wyrażę, zabezpiecza swoimi ludźmi współwłaściciel TVN-u, towarzysz Walter, którego Urban polecał kiedyś Kiszczakowi jako najlepszego specjalistę od wykorzystania materiałów ubeckich.

Jak czytamy w "Bibule": w poufnym liście do Kiszczaka z 22 lutego 1983 r. proponuje utworzenie w MSW odrębnego pionu służby propagandowej, którego celem miałoby być m.in. „programowanie i realizacja czarnej propagandy” oraz „prowadzenie przemyślanej, zręcznej i stałej kampanii na rzecz zmiany obrazu SB, MO i ZOMO w społeczeństwie i inicjowanie akcji tych służb dla ocieplenia ich wizerunku”. Według Urbana, miałoby to być realizowane m.in. przez „tworzenie własnych programów telewizyjnych, radiowych i reportaży pisanych, a także kompletowanie dokumentacji, którą następnie wykorzystywaliby dziennikarze pracujący w odpowiednich środkach masowego przekazu”. Zdaniem rzecznika rządu PRL, Walter to „najzdolniejszy w ogóle redaktor telewizyjny w Polsce”, który „przedstawia tow. Mieczysławowi Rakowskiemu i mnie sporo interesujących koncepcji ogólnopolitycznych  i propagandowych”.

Kierujący TVNem w ostatnich latach syn w niczym z pewnością nie ustępuje.

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka