Ta sama co w Krakowie. Marsz nie różnił się od poprzednich. Te same pogodne twarze dumnych ze swojej Ojczyzny Polaków. Trochę być może zaniepokojone niesłychaną demonstracją siły zmobilizowanej przeciwko polskim flagom. Tak samo jak rok temu i dwa lata temu nieprzebrane tłumy. To co w telewizorze pokazali z lotu ptaka to jakieś małe zbierające się dopiero grupy musiały jedynie być. Z roku na rok coraz więcej ludzi młodych (nie tych z policyjnymi pałkami, choć ich także przybywa), to jedyna rzucająca się w oczy różnica. Z filmowych relacji (na mnie zrobiła wrażenie ta) można zorientować się, że reżim przygotował szereg prowokacji, z których jednak ostatecznie wycofał się. Prawdopodobnie bilans korzyści i strat wizerunkowych wyszedł ujemny bez PiSu.
Na filmie uwiecznione zostały próby niektórych z nich, ale nie widać tych trzech prowokacji uruchomionych: z ruską budą, z tęczą i z kołchozową lewizną zajmującą pustostan. Pojawiły się jednak relacje wskazuje na to, że były to typowe ubeckie inscenizacje na potrzeby telewizji. Nie na darmo Komorowski uczynił Jaruzelskiego swoim doradcą. Z pewnością jego dawni podwładni z WSW/WSI, których prezydent własną piersią osłaniał przed kaczofaszyzmem, mieli możliwość zrewanżowania się i wykazania fachowością. Obróbkę artystyczną, że się tak wyrażę, zabezpiecza swoimi ludźmi współwłaściciel TVN-u, towarzysz Walter, którego Urban polecał kiedyś Kiszczakowi jako najlepszego specjalistę od wykorzystania materiałów ubeckich.
Jak czytamy w "Bibule": w poufnym liście do Kiszczaka z 22 lutego 1983 r. proponuje utworzenie w MSW odrębnego pionu służby propagandowej, którego celem miałoby być m.in. „programowanie i realizacja czarnej propagandy” oraz „prowadzenie przemyślanej, zręcznej i stałej kampanii na rzecz zmiany obrazu SB, MO i ZOMO w społeczeństwie i inicjowanie akcji tych służb dla ocieplenia ich wizerunku”. Według Urbana, miałoby to być realizowane m.in. przez „tworzenie własnych programów telewizyjnych, radiowych i reportaży pisanych, a także kompletowanie dokumentacji, którą następnie wykorzystywaliby dziennikarze pracujący w odpowiednich środkach masowego przekazu”. Zdaniem rzecznika rządu PRL, Walter to „najzdolniejszy w ogóle redaktor telewizyjny w Polsce”, który „przedstawia tow. Mieczysławowi Rakowskiemu i mnie sporo interesujących koncepcji ogólnopolitycznych i propagandowych”.
Kierujący TVNem w ostatnich latach syn w niczym z pewnością nie ustępuje.