Janko Walski Janko Walski
432
BLOG

Profesor Bartoszewski o naszej suwerenności.

Janko Walski Janko Walski Polityka Obserwuj notkę 5

Nigdzie tego ważnego głosu prof. Bartoszewskiego nie ma. Prawie nigdzie. Więc przytoczmy go***:

"Przed 95 laty powrócił do Warszawy Józef Piłsudski, a Rada Regencyjna przekazała mu władzę nad wojskiem, a następnie władzę w państwie. Przed 95 laty Polacy rozbrajali Niemców, w Warszawie panował entuzjazm. Odzyskiwaliśmy niepodległość. Rozpoczynaliśmy budowę polskiego państwa. (..) wśród wielu przeciwności, wojen, momentów zagrożenia. (..) To pokolenie, któremu przyszło wtedy podejmować ten trud potrafiło to uczynić, potrafiło zbudować w środku Europy duże państwo".

"Obok czynu była także myśl. (..) To dzięki połączeniu czynu i myśli odnosił wielkie sukcesy i wielkie zwycięstwa Józef Piłsudski. (..) Działacze ruchu narodowego robili bardzo wiele, by polskość stawała się powszechna, by przenikała także do tych grup, w których przedtem to poczucie polskości nie występowało . (..) W tym samym kierunku działał ruch ludowy. (..) Działali socjaliści, to dzięki nim w momencie zagrożenia bolszewicką rewolucją polska klasa robotnicza wypowiedziała się za Polską, za niepodległością". (..) Elity tego pokolenia potrafiły przemyśleć polską historię, potrafiły działać z wielką determinacją i odwagą, ale potrafiły także myśleć. Wyciągnęły wnioski. Zapytajmy, czy nasze pokolenie te wnioski wyciągnęło?"

"11 listopada. (..) Czy dzisiaj to święto jest tylko świętem pamięci, świętem ku uczczeniu tych, którzy kiedyś walczyli i działali, czy też może jest także przypomnieniem sprawy, która jest żywa do dziś, która wciąż stoi przed nami: sprawy polskiej niepodległości. Są tacy, którzy mówią, że tej sprawy już nie ma. Warto im przypomnieć ten potężny front, który podmywa podstawy naszego narodu, który atakuje naszą tradycję, wyśmiewa ją i obraża, który atakuje rodzinę i Kościół. To jeden front ataku na polskość, a co za tym idzie także na Niepodległość. Ale jest także drugi front - tych którzy chcą oddawać naszą suwerenność, którzy to wprost głoszą, którzy dążą do tego by Polska przestała być suwerennym krajem, w jakiejś sfederalizowanej Europie. To dziś przecież jest tendencja widoczna gołym okiem, obecna wśród naszych elit, potężna, a jeśli chodzi o główny nurt mediów – przeważająca. Czy to nie jest zagrożenie? Czy mamy być skazani na rolę wykorzystywanych peryferii? (..) Silniejsi zwyciężają, przejmują, bywa, że eksploatują."

"Sprawa polskiej niepodległości jest wyzwaniem stojącym przed naszym pokoleniem, któremu musimy sprostać. Musimy budować silne, polskie państwo. Silne gospodarczo, silne moralnie, silne militarnie. Innego rozwiązania nie ma. Kto tego nie rozumie, kto nie rozumie, że to wymaga wysiłku i poświęceń, ten godzi w polską niepodległość. to silne państwo musi być też państwem sprawiedliwym, państwem, które zapewnia polskim rodzinom szanse. (..) Musimy takie państwo powołać, odsuwając od władzy tych, którzy dzisiaj w polską niepodległość, w polski naród, w polską przyszłość godzą. (..) To jest nasze zadanie.To jest pierwszy krok ku budowie silnej Rzeczypospolitej. (..) Głęboko wierzę, ze zbliżają się dni, które zdecydują o naszej przyszłości i że decyzja narodu będzie decyzją na "Tak" dla polskiej niepodległości, dla silnej Rzeczypospolitej, dla godnego życia Polaków".

*** Źródło: Niepodległość nie jest dana raz na zawsze

Dopisek po pierwszych komentarzach: oczywiście jest to ostatnie wystąpienie Pana Premiera Jarosława Kaczyńskiego. Chciałem by zwolennicy "profesora" zapoznali się z tym wspaniałym fragmentem przemówienia wygłoszonego w czasie uroczystości w przededniu Święta Niepodległości w Warszawie. Przepraszam pana Premiera, pana Bartoszewskiego i wszystkich, których to uraziło.

Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne, które w PRLu musiały mieć ochronę armii czerwonej, aparatu partyjnego, milicji, SB i WSW, potężnej sieci tajnych współpracowników. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, cele polityczne agresywnego imperializmu Kremla bez wsparcia rozbudowanego do przecinków w zdaniach aparatu cenzorskiego. Elity III RP nienawidzą elit przeciwstawiających się im tak samo jak pryszczaci w czasach stalinowskich nienawidzili żołnierzy wyklętych. Elity III RP realizują dobrowolnie, a nawet z entuzjazmem, te same cele polityczne co PRL znacznie lepiej. W PRLu nie stawiano pomników hordom bolszewickim z 1920 roku, ze szkół nie rugowano Mickiewicza, pod koniec nie wsadzano do więzienia na 8 miesięcy kogoś kto powiedział, że rządzący są głupi, nie prowadzono frontalnej wojny z polską tradycją i Kościołem, nie zwalczano w sposób jawny tego wszystkiego co buduje poczucie tożsamości narodowej i co daje poczucie dumy Polakom, nie niszczono na taką skalę oświaty i kultury. Nie zlikwidowano polskiego wojska. Podobnie jak dzisiaj starano się przykrywać wasalne relacje, uzależnienie i wyzysk, dobrosąsiedzkimi relacjami, sympatią do Rosji, słowiańską wspólnotą. Łatwiej było ukryć uprzywilejowanie, korupcję i inne właściwe dla systemu neokolonialnego patologie, ale też możliwości w tym względzie z powodu organicznej  niewydolności systemu były bardzo ograniczone.  W żadnym momencie, nawet w czasie stalinowskiej nocy, nie odważono się zabić, w biały dzień, zbiorowo, na oczach całego świata, przywódców tych, którzy na to wszystko się nie godzą. "Nic się nie stało" w chwilę po tragedii smoleńskiej usłyszały elity III RP od swojego najwyższego kapłana. Dlaczego tak się porobiło? "Budowa państwa opartego na aparacie wywodzącym się z PZPR i SB była możliwa tylko pod warunkiem stworzenia gigantycznego systemu kłamstwa. Kłamstwa, w którym agenci komunistycznej bezpieki są bohaterami opozycji, partyjni nadzorcy i niszczyciele polskiej nauki – wybitnymi twórcami, a zwykli tchórze i złodzieje – moralnymi autorytetami" (Antoni Macierewicz - "Najdłuższa walka nowoczesnej Europy")

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka