Akademia Dobrego Państwa 2011, Niepołomice
Akademia Dobrego Państwa 2011, Niepołomice
Warsztaty Analiz Socjologicznych Warsztaty Analiz Socjologicznych
278
BLOG

Instytucje współpracy szansą na odpowiedzialną politykę

Warsztaty Analiz Socjologicznych Warsztaty Analiz Socjologicznych Polityka Obserwuj notkę 0

Dwa poziomy konfliktu w Polsce

 
            Wiele uwagi w polskiej debacie publicznej poświęca się kwestii podziałów w polskim społeczeństwie. Słowa takie jak dialog, zgoda czy wzajemny szacunek odmienia się przez wszystkie przypadki, a mimo to jak podziały były, tak są nadal - z tym, że wydają się głębsze. Ostry spór jest toczony nawet o to, kto dzieli Polaków. Czy robi to strona PiS-owska, wyróżniając obóz niepodległościowy i zaprzańców, czy ludzie aktualnie popierający rząd (nie będę tu wyliczał poszczególnych środowisk, bo nie o to tu chodzi), wykluczając z tak zwanego głównego nurtu pewne poglądy i reprezentujących ich ludzi.
 
            Można się spotkać z opiniami, iż konflikt ten jest jałowy i służy głównie utrzymaniu własnych elektoratów, a więc jest to spór w dużej mierze sztuczny, stworzony na potrzeby partii politycznych. Mnie jednak bliżej jest do opinii, że spory na polskiej scenie politycznej wyrażają wiele rzeczywistych konfliktów i podziałów polskiego społeczeństwa narosłych wokół takich kwestii jak: stosunek do historii, religia, tradycja, podział dóbr, style życia, relacje centrów politycznych i gospodarczych w stosunku do peryferii oraz kształtu i roli państwa. Tego typu spornych płaszczyzn jest w Polsce prawdopodobnie więcej, wyliczam je jednak nie po to, aby dać kompletną listę konfliktów, ale aby pokazać, że rzeczywiście jest się o co spierać i że jest to spór w kwestiach kluczowych dla Polski.
 
            Jak usunąć konflikt? Odpowiedź jest prosta: nie usuwać. Konflikt jest immanentną częścią polityki, można go jednak złagodzić i uczynić bardziej funkcjonalnym. Nie dokona się tego jednak przez nawoływanie do zgody, powtarzanie słów wytrychów jak społeczeństwo obywatelskie czy fraz, że musimy dorosnąć do dojrzałej demokracji. Aby złagodzić spór i zamienić go z bezkompromisowej walki plemion w konflikt umożliwiający dochodzenie do porozumienia, trzeba podjąć kroki na dwóch poziomach- debaty publicznej i codziennego życia społeczeństwa. W obu przypadkach chodzi o próbę utworzenia instytucji pełniących funkcję agory, łącznika między ludźmi o różnych poglądach, miejsca w którym trzeba się spotkać z innymi i podjąć wspólne działanie, nawet jeśli nie ma się na to ochoty. 
 
            W sferze debaty publicznej obserwujemy zanik wspólnej przestrzeni wymiany poglądów. Trzy główne telewizje oraz liczne media papierowe i portale internetowe z nimi powiązane reprezentują tylko jedną ze stron sporu, nazwijmy ją prorządową, z kolei grupy opozycyjne wobec władzy tworzą swój własny świat medialny nazywając go „drugim obiegiem,” skupionym wokół kilku gazet i portali internetowych. W efekcie doszliśmy do sytuacji, w której mamy dwie grupy dyskutujące głównie we własnym gronie. Oczywiście dziennikarze np. GW odnoszą się do artykułów w Rzeczpospolitej i vice versa, ale zasadniczo wyborcy PiS i PO żyją w dwóch światach, których część wspólna jest coraz mniejsza.
 
           Jeśli zależy nam na rzeczywistej wymianie różnych poglądów musimy dbać o to, aby choćby w telewizji publicznej pojawiały się programy, w której obie strony sporu mogą przedstawić swoje racje. Niestety na razie jest to niemożliwe. Być może należałoby stworzyć coś na kształt parytetu miejsc dla różnych stron w programach publicystycznych. Jest to rozwiązanie prymitywne, ale sytuacja, kiedy w telewizji publicznej dyskusje są tak asymetryczne jak w programach Tomasza Lisa, musi się zmienić. Być może należy skończyć z fikcją odpolityczniania i odpartyjniania mediów i pójść w drugą stronę, upolitycznić je i dać każdej z partii parlamentarnych czas antenowy, w czasie którego mogłaby prezentować swoje racje.
 
            Konflikt polityczny w Polsce ma swoje podłoże w rzeczywistych problemach naszego kraju. Różnice majątkowe, jakie wytworzyły się po transformacji doprowadziły do sytuacji, w której poszczególne części naszego społeczeństwa żyją w całkowicie odmiennych światach. Kim innym jest zamożny mieszkaniec Warszawy, wciągany przez globalną gospodarkę i kulturę, a kim innym mieszkaniec wsi w Polsce B lub niesławnego w związku z korupcją wyborczą Wałbrzycha. Różnice tego typu można niwelować przez redystrybucję dóbr, ale to nie wystarczy. Konieczne jest również tworzenie instytucji, w których ludzie z różnych klas społecznych i regionów muszą się spotykać i przebywać ze sobą nawet jeśli tego nie chcą. Kiedyś funkcję miejsca przymusowego spotkania pełniło wojsko poborowe, to właśnie w nim łamano podziały stanowe i tworzono nowoczesne narody. Dziś pobór już zniesiono, ale nie stworzono instytucji, które pozwalałyby łączyć społeczeństwo, tworzyć więź solidarności między tymi, którym się powodzi i ludźmi w różny sposób wykluczonymi.
 
            Problem podziałów polskiego społeczeństwa z pewnością nie zniknie sam, nie usunie go również zniknięcie dominujących partii politycznych lub ich liderów. Jeśli chcemy coś zmienić, powinniśmy myśleć o tworzeniu instytucji łączących ludzi z różnych środowisk, a nie przerzucać się odpowiedzialnością za dzielenie Polaków.
 

Aleksander Bukowski, ur. 1990, absolwetn Liceum im. Stefana Batorego w Warszawie, student socjologii II UW, członek zespołu Warsztatów Analiz Socjologicznych, uczestnik Akademii Dobrego Państwa 2011 w Niepołomicach

Warsztaty Analiz Socjologicznych to nowoczesna instytucja oparta na wzajemnym zaufaniu. Unikamy zaszufladkowania organizacyjnego. Świadomi wyzwań, przed którymi stoją młodzi Polacy mający ambicję wpływać na rzeczywistość społeczną w kraju, nie zaś tylko być jej biernymi uczestnikami, stawiamy na ciągłe doskonalenie naszego Warsztatu. Kontakt: warsztaty@warsztaty.org warsztaty.org Promote Your Page Too

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka