39. spotkanie Saloonu to Noc z jaegermeistrem. Gościem Honorowym była Joanna Szczęsna, jedna z prowadzących w czasie stanu wojennego Tygodnik Mazowsze, byli też m.in. Krzysztof Leski i Reuven Brenner (http://en.wikipedia.org/wiki/Reuven_Brenner).
W czasie Nocy z jaegermeistrem życzyliśmy sobie, by zdarzyło nam się nie być bohaterami, ale zachować uczciwość w budowaniu, tworzeniu i kształtowaniu wolnej Polski. Bo nie jesteśmy na tym świecie dla samych siebie, ale też dla innych i nie wsobni, ale częścią większej rzeczywistości. Dlatego w czasie nocy w Saloonie miała też miejsce prezentacja klipu z wierszem "Sekretarze" Czesława Miłosza, czytanego przez autora.
Joanna Szczęsna uczestniczyła w strajkach marcowych 1968 roku w Łodzi, wkrótce po zdjęciu „Dziadów" Mickiewicza za ich antyradziecki wydźwięk. W roku 1970 uwięziona za działalność w „Ruchu", w ramach którego Stefan Niesiołowski i Andrzej Czuma zamierzali wysadzić powietrze domek w Poroninie, gdzie mieszkał Włodzimierz Lenin i gdzie przyszły wódz rewolucji popsuł rower należący do babci pierwszej żony Jana Rokity. Joanna wydawała wraz z Sewerynem Blumsztajnem i Janem Lipińskim Biuletyn Informacyjny KOR (1976-80) – Komitet Obrony Roborników informował na jego łamach o aktach gwałcenia praw człowieka, o prawnej i finansowej pomocy dla robotników prześladowanych po strajkach 1976 roku. Joanna Szczęsna współtworzyła fenomen kobiecej opozycji, gdy po internowaniu działaczy Solidarności w 1981 roku, to kobiety przejęły i prowadziły „Tygodnik Mazowsze", tu skupiając ośrodek antytotalitarnego oporu. Tę niezwykłą historię Anny Bikont, Teresy Boguckiej, Anny Dodziuk, Anki Grupińskiej, Ewy Kulik, Barbary Labudy, Heleny Łuczywo, Agnieszki Maciejowskiej i Joanny Szczęsnej opisała Shana Penn w „Podziemiu Kobiet". "Bezpieka nie doceniała kobiet. Prawdopodobnie wiele razy o nas słyszeli, ale nie mogli uwierzyć i wciąż szukali mężczyzny wydającego Tygodnik Mazowsze" - mówi Joanna w książce Shany. Joanna Szczęsna w 1991 napisała książkę wspomnieniową „Kobiety w opozycji", ale nigdy jej nie opublikowała. Ostatnio Szczęsna z Anną Bikont oddały klimat czasów i losy inteligentów po II wojnie światowej w książce „Lawina i kamienie. Pisarze wobec komunizmu". MAREK EDELMAN: Niesiołowski w 1970 roku wsadził tylu ludzi do więzienia, chcąc pokazać, jak niby wielki jest ten ich nielegalny i niby zakonspirowany przez bezpieką „Ruch". Joasia Szczęsna go za to kocha, miała wtedy dwadzieścia lat, on jej dał wałek od powielacza do przewiezienia i za to poszła siedzieć na kilkanaście miesięcy. (Witold Bereś, Krzysztof Brunetko 2008: "Edelman. Życie. Po prostu", s. 343) ARESZTOWANIE JOANNY SZCZĘSNEJ W STANIE WOJENNYM Moje najcięższe chwile w więzieniu, to te po powrocie z widzenia z synkiem. Wróciłam do celi kompletnie rozdygotana, zwłaszcza że on nie chciał się rozstać. Co to jest godzina dla faceta, który ma trzy lata? On przecież w ogóle nie rozumiał, dlaczego to jest tylko godzina. Oddziałowy mówi do mnie: - Proszę się schować, proszę się schować. Synek płacze. Mamie udało się go wyprowadzić tylko dlatego, że się przestraszył, że i jego zamkną. Tak, tak. Jak przyszedł na widzenie, w pierwszych słowach pyta: - Mamo, czy byłaś w więzieniu? - Oboje jesteśmy teraz w więzieniu - mówię. Widać było, że on rozumie to „być w więzieniu" i źle mu się kojarzy. Po prostu wiedział, co to jest więzienie - niestety, takie przypadło mu dzieciństwo. Mały, szczuplutki, krótko ostrzyżony, łzy na rzęsach, zaraz się rozpłacze - tak go widzę. Z jednej strony tęsknota i pragnienie pozostania z matką, a z drugiej - cały czas czujne spojrzenia na babcię, żeby go zabrała, żeby i jego nie zamknęli. Synek, zresztą bardzo dzielny, w kieszonkach spodni miał papierosy. - Patrz - mówi - co ci przyniosłem. Widzenia miałam dozorowane, czyli siedzi przy nas klawisz. Mój mały patrzy mu w oczy i mówi: - Jaką ty masz piękną czapkę, słuchaj, ja cię kocham. W tamtego jakby piorun strzelił. Gdyby synek powiedział „spierdalaj", nie odniosłoby takiego skutku. Wstał, wyszedł i już do końca nie wrócił. (Zbigniew Gluza, Katarzyna Madoń-Mitzner, Grzegorz Sołtysiak 1991. "W Stanie", s. 183) DANUTA WINIARSKA O „TYGODNIKU MAZOWSZE" Prawdziwym centrum koordynacji na skalę krajową był "Tygodnik Mazowsze". Kiedy tylko potrzebne były nam kontakty lub pieniądze, zwracaliśmy się do Heleny [Łuczywo], Joanny [Szczęsnej] i Anny Dodziuk. Gdyby nie one, „Solidarność" nie przetrwałaby tych najcięższych lat [1981-89]. Im chodziło o coś więcej niż o wydawanie tygodnika. Tam skupiały się wszystkie kontakty na skalę kraju. (Shana Penn 2003: "Podziemie kobiet", s. 176) Spisał relację i teksty wybrał Andrzej Kozicki
Warsztaty Analiz Socjologicznych to nowoczesna instytucja oparta na wzajemnym zaufaniu. Unikamy zaszufladkowania organizacyjnego. Świadomi wyzwań, przed którymi stoją młodzi Polacy mający ambicję wpływać na rzeczywistość społeczną w kraju, nie zaś tylko być jej biernymi uczestnikami, stawiamy na ciągłe doskonalenie naszego Warsztatu.
Kontakt: warsztaty@warsztaty.org
warsztaty.org
Promote Your Page Too
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura