OnetBiznesostro wziął się za nieuczciwych przedsiębiorców. Za tychkrezusów co to handlują z budy kebabami, frytkami i rybami smażonymi, a którzy unikają jak mogą fiskusai nie wydają klientom, ba nawet wprost odmawiają, rachunków za placki ziemniaczane czy kiełbasę z grilla. A to już jest przestępstwo, czy też tam wykroczenie.Martyna Mroczek, dziennikarka redakcji OnetBiznes, która te skandaliczne praktyki opisała na Onecie tak kończyła swój tekst:; "Nie wiadomo, ile budżet państwa (a więc wszyscy podatnicy) traci w sumie na nieewidencjonowanych obrotach."
A kto powiedział, że my wszyscy podatnicy coś tracimy? Ja nie czuję się w ogóle stratny przez to, że człowiek, który ciężko pracuje unika po prostu płacenia złodziejskich podatków. Podatków które idą na urzędniczą bezproduktywną bandę. Od roku 2005 przybyło nam ich blisko 100 tys.! 100 tysięcy nierobów. W dobie komputeryzacji zamiast likwidować urzędnicze stanowiska, kolejne dwa rządy dały nam armię urzędników. 100 tys. to zdaje się mniej więcej tyle osób ile pracuje w policji. To też, takie porównanie pokazuje skalę zidiocenia rządzących.
Ale cóż się dziwić, że takie numery im gładko przechodzą, skoro np. dziennikarka OnetBiznes, Martyna Mroczek, która od 4. lat pracuje sobie w mediach, która jest absolwentką Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego oraz Podyplomowego Studium Bankowości Centralnej i Polityki Pieniężnej w INE PAN pisze, że jeżeli drobni przedsiębiorcy unikają jak mogą wystawiania rachunków z kas fiskalnych to tracimy my wszyscy. Widać jak polskie uczelnie zamiast kształcić i uczyć ludzi samodzielnego myślenia, produkują ludzi, którzy potrafią powtarzać tylko propagandowe brednie.
A przecież wystarczyło by, aby Pani Martyna sama spróbowała poprowadzić taki kiosk z frytkami, pozasuwała przez kilkanaście godzin dziennie nad gorącą frytownicą i mając na łbie czynsz za wynajmowany punkt, ZUS na który skądś trzeba wziąć pieniądze, bo jak nie to ZUS i tak sobie kasę na składkę zabierze, i jeszcze poużerała się z sanepidami. Ciekaw jestem czy po takiej codziennej harówce pisałaby takie bzdety o tym że my wszyscy tracimy, kiedy jakiś sprzedawca frytek nie odprowadzi do Urządu Skarbowego części swoich dochodów.
To, że drobny przedsiębiorca zostawi dla siebie pieniądze unikając płacenia podatków to jest dla nas wszystkich podatników, przy obecnym systemie podatkowym, przy tak absurdalnie wysokich stawkach podatkowych,tylko ZYSK. Bo przedisębiorca, jeżeli uda mu się dzieki temu odłożyć jakieś pieniądze, otworzy kolejny punkt, zatrudni ludzi, czyli da pracę. Nie urzędnikom, których pani Martyna na wakacjach do niczego nie potrzebuje, tylko ludzi, którzy sprzedadzą jej frytki. Potem unikając podatków wybuduje sobie porządny dom dając pracę (pewnie na lewo) innym ludziom, kupi samochód, będzie wydawał coraz więcej pieniędzy, dzięki czemu inni będą mieli pracę, będą produkowali, importowali. Na koniec wyśle dzieci do prywatnych szkół, a potem na prywatne uczelnie, dzięki czemu przyczyni się do podniesienia poziomu edukacji i wykształcenia przyszłych pokoleń i może to kolejne pokolenie nie będzie pisało bzdur o tym jak to tracimy na tym, że ktoś unika płacenia zawyżonych podatków. Bo póki co, pani Martyna udowadnia tylko, że osoby prowadzące własna działalność gospodarczą mają wręcz, obywatelski, patriotyczny obowiązek niepłacenia podatków, aby państwowe uczelnie, które wypuszczają obecnie kolejnych absolwentów pozbawionych samodzielnego myślenia miały coraz mniej pieniędzy i w końcu padły. Bo jaki mamy my wszyscy interes w płaceniu na "edukację" ludzi, którzy potem będą nas ścigać i wypisywać przy tym wierutne bzdury.
Inne tematy w dziale Gospodarka