Przed przyjazdem amerykańskiego Sekretarza Stanu J. Kerry’ego, media spekulują czy dojdzie do rozmowy o podsłuchach. Nie uważam, że sprawa podsłuchów amerykańskich to burza w szklance wody, ale nie sądzę też, aby był to temat priorytetowy do rozmów. Chyba, że polskie władze posiadają niezbite dowody naruszenia naszej suwerenności, to wtedy taka interwencja byłaby potrzebna.
Polsko-amerykańskie rozmowy powinny dotyczyć więc problemów bezpieczeństwa naszego państwa i regionu. W szczerej rozmowie warto przedyskutować przyszłość funkcjonowania NATO, szczególnie po zakończeniu misji afgańskiej. Polskie władze od dawna zapowiadają zakończenie udziału w sojuszniczych misjach ekspedycyjnych i apelują, aby NATO poświęciło więcej uwagi bezpieczeństwu państw członkowskich. Wizyta amerykańskiego Sekretarza Stanu jest dobrą okazją do przekonania Amerykanów do podjęcia przez NATO takiej korekty, którą zaakceptowałby następnie sojuszniczy szczyt w Londynie w przyszłym roku.
Zakładam również, że wizyta zbiegająca się z manewrami NATO w Polsce, powinna objąć rozmowę o dalszym wzmacnianiu planów ewentualnościowych dla państw regionu w świetle rosnącej asertywności militarnej Rosji. Mam nadzieję, że polskie władze szczerze przypomną Amerykanom, że ewentualne przedłużanie resetu z Rosją nie może odbywać się kosztem naszych interesów bezpieczeństwa. W tym kontekście uzyskają zatem od Amerykanina realistyczną i wiarygodną deklarację zbudowania bazy antyrakietowej i amerykańskich inwestycji w eksploatację gazu łupkowego.
W polskim interesie jest również przekonanie Amerykanów do podjęcia lobbingu w europejskich stolicach na rzecz podpisania umowy stowarzyszeniowej przez UE z Ukrainą. Powstanie strefy wolnego handlu Europy z Ukrainą nie będzie oczywiście bezpośrednim benefitem dla USA, ale to ważne posunięcie geopolityczne, które Amerykanie powinni uwzględniać w rozgrywce z Rosją.
Nie łudźmy się jednak, że Kerry przyjedzie tylko po to, aby spełnić nasze oczekiwania i zapewnić nas o bezgranicznym wsparciu USA. Ta wizyta, jak i wcześniejsze błyskawiczne odwiedziny Polski przez Hollanda, nie wynika z altruizmu. Świat obserwuje, iż Polska zapowiedziała wiele programów zbrojeniowych o wartości prawie 40 mld dolarów. Zapowiedź spotkania z premierem, ministrem obrony oraz wizyta w polskiej bazie lotniczej jasno dowodzi, iż Amerykanin pojawi się też z ofertą sprzedaży uzbrojenia. Ta sytuacja po raz pierwszy od czasów, kiedy negocjowaliśmy bazę tarczy antyrakietowej z administracją Busha (na której to Amerykanom bardziej zależało, niż obecnemu rządowi polskiemu) daje nam nieco korzystniejszą pozycję do rozmów. Należy zatem poważnie podejść do takich rozmów i ściśle powiązać ewentualne zakupy uzbrojenia z wiarygodnymi inwestycjami i istotną obecnością amerykańską w Polsce.
Inne tematy w dziale Polityka