Posłanka Jolanta Szczypińska oświadczyła wczoraj że odmawia dalszej terapii onkologicznej.
„Nie będę mogła korzystać z terapii onkologicznej w momencie, kiedy inni pacjenci tej terapii są pozbawieni. /…/ Ja się nie upominam o siebie, ja się upominam o tych pacjentów, żeby byli leczeni”
Przyznam że kiedy przeczytałem tą informację, to najzwyczajniej w świecie mnie zatkało. Nie wiedziałem co o tym sądzić. Czy wolno nam w taki sposób kłaść na szali swoje zdrowie?
Czy polityk, a nawet Poseł RP, może agitować grożąc utratą zdrowia lub życia?
Z drugiej jednak strony nie miałem wątpliwości że za ten – być może nawet emocjonalny i nieadekwatny – gest przyzwoitości i poczucia odpowiedzialności – Pani Poseł Szczypińska zostanie znienawidzona.
Żyjemy w państwie w którym nie ma żadnych norm, żadnego utrwalonego – choćby nawet w społecznej świadomości kodeksu etyki polityka, działacza publicznego. Miliony wyborców – głównie tych deklarujących, że nie interesują się polityką „bo polityka jest brudna” - paradoksalnie zazwyczaj oddaje swój glos na najbardziej cyniczne szuje polskiej polityki. Bo w dzisiejszej Polsce najbardziej znienawidzeni są ludzie na których „nic nie ma”, największą wściekłość wzbudzają ci którzy kierują się przyzwoitością. Poczucie przyzwoitości polityka przestaje być przez społeczeństwo akceptowane, a czyste deklaracje budzą bardziej nieufność niż zrozumienie.
Najlepszy przykład tej tendencji mieliśmy okazję oglądać po katastrofie smoleńskiej kiedy nawet ogłoszenie żałoby narodowej budziło wściekłość, a czarna bluzka w którą ubrana była Elżbieta Jakubiak w czasie wywiadu, dwa tygodnie po śmierci swoich przyjaciół , wzbudziła wręcz agresję reżysera Kazimierza Kutza, który siedział w studiu.
Jeśli więc tyle uwagi przykładamy od lat do definiowania atmosfery jaką stwarzają w Polsce kolejne rządy (ba! za stworzenie tzw. „złej atmosfery” można wręcz trafić przed Trybunał Stanu), to trzeba obiektywnie przyznać że dziś w Polsce panuje atmosfera pogardy dla przyzwoitości i uczciwości.
Po szoku wywołanym deklaracją Pani Poseł Szczypińskiej, już popołudniu zaczęły docierać informacje co było powodem tak dramatycznej decyzji. Otóż jak się okazało po konkursie na opiekę specjalizacyjną, przeprowadzonym przez Zachodniopomorski Oddział NFZ znaczna cześć województwa została bez ani jednej poradni hematologicznej.
Sytuacja ta budzi tym większe oburzenie, że polscy onkolodzy od lat biją na alarm, że wczesna wykrywalność nowotworów w Polsce doprowadziła do sytuacji w której nasz kraj pomimo najmniejszej zachorowalności na raka w Europie jednocześnie od lat notuje jeden z największych wskaźników umieralności. Wyniki tegorocznego raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny, na temat leczenia chorób onkologicznych w Polsce są pod tym względem przerażające. Sytuacja do jakiej mimo to NFZ i Ministerstwo Zdrowia doprowadziły w Województwie Zachodniopolskim po prostu budzi oburzenie.
Gdyby nie dramatyczny krok Jolanty Szczypińskiej pewnie szeroka opinia publiczna nigdy by się o tym nie dowiedziała, a tysiące chorych, którzy stracili szansę wczesnego wykrycia choroby nowotworowej lub skierowania na specjalistyczną terapię, uznano by za roszczeniowy ciemnogród który nie rozumie prawideł demokratycznego państwa, a przede wszystkim … niewidzialnej ręki rynku.
Jeszcze tego samego dnia, w sprawie dramatycznej decyzji Pani Poseł Szczypińskiej wypowiedział się także Wiceminister Zdrowia Sławomir Neumann i zadeklarował że … Ministerstwo i NFZ znajdą pieniądze na funkcjonowanie specjalistycznej poradni hematologicznej w Słupsku.
Pani Poseł – wielkie uznanie. Ale jedno trudno będzie Pani wybaczyć: to gdyby Pani zabrakło.
Inne tematy w dziale Polityka
