"Skład osobowy drugiej tury wyborów trudno nazwać zaskoczeniem. Powszechnie kreowani na głównych antagonistów Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski osiągnęli poparcie w granicach przewidywanych przez główne pracownie badania opinii publicznej. Oznacza to, że pomimo pozornie sporej przewagi urzędującego prezydenta, obaj rywale zachowują wyrównane szanse na wyborcze zwycięstwo. Czeka nas zatem wyrównana i zapewne bezkompromisowa walka.
Pewnym zaskoczeniem może być natomiast najwyższa w historii frekwencja. Choć jest ona prostą wypadkową temperatury sporu politycznego, stanowi też dobry prognostyk, gdyż świadczy o rosnącym zainteresowaniu sprawami publicznymi.
Tymczasem, już tradycyjnie, stanęliśmy przed wyborem mniejszego zła. Wobec jakości propozycji personalnej i programowej obu kandydatów najbardziej kusząco jawi się perspektywa bojkotu drugiej tury. Tego rodzaju ucieczka od odpowiedzialności byłaby jednak dla osoby rozumującej w kategoriach interesu wspólnoty najgorszą z możliwych decyzji. W końcu rezygnując z prawa wyboru cedujemy je na osoby, które mają prawdopodobnie znacznie niższe kwalifikacje i kompetencje by takiego wyboru dokonywać." >>czytaj dalej<<<</a>