Upadek widoczny, przyspieszony. Niby "W tyle wizji" nie jest czymś o czym warto pisać, ale przecież ma ten smutny kabarecik parę milionów swoich widzów, którym modeluje głowę i uczucia.
Od momentu odlotu JK jednak program wszedł w fazę, którą można porównać do innej metamorfozy - a mianowicie tej, gdy zwykłe partyjne wiadomości (Dziennik TV) zmieniły się w Wiadomości stanu wojennego (Nocnik TV). Mundurów- co prawda - ludki obsługujące program jeszcze nie zakładają, przynajmniej tych widzialnych, ale mundury mentalne wsie rebiata jak jeden mąż wciągnęli.
Los najemników przypięczętował, oczywiście, RAZ swoim odejściem. Bezwstydnik - zawstydził, bywa i tak. Widocznie jest gradacja w stadiach upadłości. Trzeba mieć nadzieję, że nikt go nie zmusi do wysłuchiwania swoich jarkowych i partyjnych tromtadracji sprzed "nawrócenia".
Od pierwszego dnia buntu RAZ-a - twarz p.Krzysia F. zbladła, spięła się jeszcze bardziej i stara się ukryć żrące sumienie, że jest po prostu... do wynajęcia. Po twarzy wszystko widać, już nie ma luzu - jest jakaś tragiczna maska człowieka złamanego, zaprzęgniętego do kieratu i zmuszanego do... brzydkich rzeczy i do smarowania po płocie burdelu palcem umaczanym w tym co płynie Wisłą... Janecki ciągnie ten wóz, gdyż już przed laty oznajmił w jednym z wywiadów, że dziennikarz to prostytutka. Działa więc jak profesjonalny wodzirej wieców ludzi pracy wyrażających poparcie dla rządu i partii. Znana z końcówki XX w. profesja.
Po czym jeszcze fazę "W tyle wizji stanu wojennego" możemy poznać? Po telefonach. Nie ma ich wcale. Ludzie mówią takie rzeczy, że "asystentki" nie wpuszczają ich na antenę. Od paru dni zaczęły się pojawiać telefony mające znamiona telefonów ustawianych, zamawianych. Bardzo dziwne telefony ludzi wygłaszających laurki pod adresem umysłu panów Krzysia i Staszka... Oczywiste jest, że każdy poważny program online w TV musi mieć zabezpieczone tyły, czyli trochę krewnych i sąsiadów dzwoniących na antenę w sytuacjach kryzysowych.
Raczej kabarecik ten smutny nie upadnie, jak upaść nie mógł Dziennik Telewizyjny codzienne prasujące zwoje, gdyż jest jednym z głównych pasów transmitujących na szerokie rzesze ludu stan mózgu szeregowego posła.
Odsłanianie cyrku pandemii oraz bajzlu dwóch nazi-bolsze ustaw prezesowych - powoduje, iż czerwona latarnia nad lupanarem aż kłuje w oczy a sam program stał się transmisją natarczywych czynności seksualnych.
Co się stanie z MILIONAMI dobrodusznych, którzy zwiedzeni ufnością będą brać frykcję za VERITAS?