Sylwia Shawcross
Nadszedł czas, aby być szczerym, czyli jak daleko oni, a jak daleko my?
[...] Naprawdę ważną rzeczą jest to, że nadszedł czas, aby być szczerym. Łatwiej byłoby okłamywać samych siebie, że rządzący się nami opiekują.
Rządy zabrały nam pieniądze i dały arbuza za 14,99 dolara. Zabrali nasze pieniądze i wycenili nasze domy poza zasięgiem naszych możliwości. Zabrali nasze pieniądze i wysłali je na zagraniczną wojnę, aby nakarmić siebie i przyjaciół oraz mordować dzieci innych ludzi. Dopóki być może nie przyjdą zamordować naszych.
Zabrali nasze pieniądze i zostawili bezdomnych i załamanych na ulicach. Zabrali nasze pieniądze i nie uchronili nas przed przestępczością. Zabrali nasze pieniądze, a potem pracę i ich nie zastąpili niczym. Zabrali nasze pieniądze, ukradli naszą kulturę i wymazali [cancel] naszą historię.
Zabrali nasze pieniądze i karmią nas truciznami. Zabrali nasze pieniądze oraz potępili i demonizowali duchowe tradycje, które utrzymywały i utrzymują nas silnymi. Zabrali nam pieniądze i pożyczyli jeszcze więcej. Zadłużyliśmy się u obcych brzegów. Zabrali nasze pieniądze i wykorzystali naszą dobrą wolę jako broń.
Zabrali nasze pieniądze, zaczęli otaczać nas zagrodą i piętnować jak bydło. Zabrali nasze pieniądze i okaleczyli nasze dzieci psychicznie, a nawet fizycznie. Rozbijali rodziny. Zabrali nasze pieniądze i nauczyli nas nienawiści do innych – nonkonformistów, kwestionujących to, co się już zaczynało dziać. Zabrali nasze pieniądze i sprzedali nas korporacjom jako niewolników.
Zabrali naszą nadzieję i zastąpili ją dystopijną plastikową utopią pustych, szarych maszyn i jednolitości napędzanej przez roboty i sztuczną inteligencję, tak jakby człowiek tego chciał.
Zabierają nam wolność. Zabierają nam wolność. Warto to powtórzyć dwa razy.
Najczęściej zabierali nasze pieniądze i odwracali się plecami do wszelkich pytań. A jeśli rząd nie zamierza słuchać ludzi, to dlaczego ludzie mieliby słuchać swojego rządu? I czy naprawdę tego właśnie nie chcą na koniec? Celowego wymuszenia powstania ludowego, które jeszcze bardziej przyspieszy problemy, które oni dla nas starannie przygotowali i zaaranżowali? A desperacja, która sprawi, że ludzie będą domagać się rozwiązania? A ci, którzy nie domagają się tego, ale fatalistycznie pogodzili się z zapłaceniem ceny, której nie musieli płacić… oni również przykładają rękę do powiększania nieładu świata psutego przez Tamtych. Nie różnią się od Tamtych niczym.
Wszystko to w imię globalnego socjalizmu.
W żadnym momencie historii socjalizm nie był dobrą rzeczą dla żadnego świata. Dlaczego teraz miałoby być inaczej? Zaczynają od przekonania, że wyrównują szanse, a kończą na prześladowaniu, więzieniu lub mordowaniu tych, którzy się z tym nie zgadzają. Powiedzieliby, że ten wcześniejszy socjalizm nie został wykonany dobrze. Twierdzą, że tym razem będzie inaczej. Zawsze tak mówią. Jednak zawsze kończyło się to jedną, wielką represją i wynik był zawsze taki sam.
Zmarli historii nie opowiadają, ale mogliby opowiedzieć historię, która wykracza daleko poza nasze poczucie oburzenia… ci, którzy przeżyli reżimy socjalistyczne. To duchy, które szepczą nocą, gdy dzień jest zbyt jasny. [...]
A teraz pojawia się pytanie, jak daleko są gotowi się posunąć?
Jak daleko jesteśmy gotowi się posunąć, aby chronić to, co czyni nas ludźmi? [...]
Sylvia Shawcross mieszka w Kanadzie. Odwiedź jej substack.
Źródło: https://off-guardian.org/2023/09/15/watermelon-watershed/