Spacerując dziś po lesie natknąłem się na ludzi odbierających samodzielnie zakupione od nadleśnictwa drzewo. Cena za sosne 80 zł z metra, cena za brzozę - 130.
Niestety ponoć były to ostatnie udane zakupy gdyż nadleśnictwa dostały "zakaz" sprzedaży tego dość taniego "opału" aż do początku stycznia 2016r.
W kontekscie zapasów węgla i problemów z jego zbyciem wstrzymanie dostaw drewna z nadleśnictw daje się wytłumaczyć tylko w jeden sposób. Mamy krysyz i rząd musi go jakoś rozwiązać.
Nie dość że barkuje kasy to trzeba coś zrobić z górnictwem które stoi z uwagi na brak szans na sprzedaż większych ilości węgla za granicą.
Pomóc może tylko embargo na ruski węgiel, sprzedaż na Ukrainę oraz ograniczenie dostępu do innych form opału.
Jeśli ktoś ma na tym zyskać to powinno Państwo - wykupi zastaw od banków, te zarobią ale czy my na tym zyskamy czy stracimy - kto wie.
Inna strona problemu.
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,19297104,rzadowa-agencja-kupi-zwaly-wegla-nowy-pomysl-pis.html?biznes=local#BoxBizImg
A dopiero co była Barbórka. Dobre więści dla Śląska z ust Pana Prezydenta ( mam nadzieje ) bo wszystko w rękach przyrody. Kolejna ciepła zima źle wróży przyszłości całego Śląska.
Inne tematy w dziale Gospodarka
