whitesocks whitesocks
28
BLOG

Sylwek i Jasiu

whitesocks whitesocks Polityka Obserwuj notkę 3

Silvio Berlusconi to taki polityk wzorcowy przełomu tysiącleci. Właściciel koncernu medialnego. Birbant i żartowniś. Człowiek trakujący demokrację jak przecietny Włoch przepisy drogowe. Miliarder, który nie potrafi logicznie wytłumaczyć, jak zarobił ów pierwszy, mityczny milion. Przyjaciel Putina, który nie pogardzi względami Łukaszenki. Polityk, który wzbudza gorące uczucia. Istne zwierzę medialne. Rozumiem czemu znaczna część Włochów swoją sympatię do premiera przekłada na kartki wrzucone do urny. Mnie też się podoba jak Silvio uczy  świeżo mianowanego władcę unii van Rompuya punktualności, tak jakby puszczał do nas oko mówiąc “przecież wiecie, kto tak naprawdę podejmuje decyzje”. Śmieszy mnie irytacja podszczypywanej Angeli Merkel, czy spuszczanie powietrza z nadętego do granic pęknięcia balona Sarkozy’ego. Nawet uwaga o  opaleniźnie Obamy nie wywołuje we mnie chęci oskarżania Berlusconiego o rasizm.

Ale, jak mówią “nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka”. Wczoraj, podczas wiecu jakiś myszygene rzucił we włoskiego premiera metalowym modelem mediolańskiej katedry. Strzał był celny, Silvio stracił dwa zęby i zaczął krwawić jak włoska armia nad Soczą. Homo homini lupus. Ochroniarze chcieli oszczędzić rannemu premierowi  kontaktów z natarczywymi jak zwykle fotoreporterami a wtedy on...

...No właśnie, wtedy Berlusconi wzniósł się ponad tłum, tak jakby chciał pokazać wszem i wobec - krwawię, ale się nie poddaję... ja wasz premier, jestem twardym milanese....no, możecie mi trochę współczuć. Stary medialny lis nawet w tak dramatycznej chwili nie stracił rezonu i pokazał przeciwnikom wilcze kły. 

Zachował przytomność umysłu, wiedział, że choć policzek ma krwawiący to fryzura pozostała nienaruszona. Będzie dobrze wyglądał na zdjęciach. W końcu nie nosi kapelusza.

Kapelusz to wielce paradny element stroju i jako taki wymaga specjalnego traktowania. Kapelusza nie można sobie rzucić byle gdzie, bo łatwo go zdefasonować. Dlatego też, lecąc samolotem najlepiej położyć kapelusz na sąsiednim miejscu. Aby nie być zdanym na ślepy lotniczy los warto wykupić bilet dla swojego ulubionego nakrycia głowy. Jeśli kapelusz jest wykonany z miękkiego materiału, to być może pracownik obsługi pokładowej wyrazi zgodę na spokojną podróż niezbędnego przekrycia naszej łysiny. Gorzej, kiedy wykupimy miejsca siedzące w takiej, na przykład, klasie ekonomicznej, a zażądamy dla naszego kapelusza (wraz z płaszczem) miejsca w klasie biznes. Jeszcze gorzej kiedy zaczniemy się awanturować i wypominać stewardessie germańskie pochodzenie. Zupełnie źle, jeśli powołamy się na naszą parlamentarną wielkość. I do tego ni w ząb nie parlamy po niemiecku.

Takie postępowanie może skończyć się tylko grzywną. Nie dla kapelusza, tylko dla nas. I jeśli mamy choć krztę zdrowego rozsądku, to płacimy te trzy tysiące euro. W końcu jesteśmy poważnym politykiem z poważnego kraju. Tak zrobiłby zapewne Silvio. Gdyby nosił kapelusze. Powiedziałby przy okazji jakiś dowcip o niemieckim braku poczuciu humoru i przypomniałby wszystkim dzieciom, że należy czytać książki. 

Na przykład “Kapelusz za sto tysięcy”.

 

whitesocks
O mnie whitesocks

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka