Ryanair (fot. Brytol.com)
Ryanair (fot. Brytol.com)
Brytol Brytol
241
BLOG

Ryanair może stracić licencję lub miliard funtów

Brytol Brytol Transport Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

We wrześniu popularne linie Ryanair odwołały 50 lotów. Pieniądze zwrócono za niezrealizowane loty, posiłki, hotele. Klienci nie mieli powodów do narzekań. Niestety firma lotnicza zdecydowała odwołać kolejnych 20 tysięcy lotów do końca marca 2018 a w wysyłanych do nich informacjach nie było wzmianki o przysługujących prawach do skorzystania z lotu innymi liniami na koszt Ryanair'a, o posiłkach czy hotelach. Jedyną ofertą, którą przedstawił Ryanair było 40 lub 80 Euro, w zależności czy był to lot w jedną czy w dwie strony.

Właściciel linii Michael O'Leary szybko przekonał się, że tak się z klientami nie postępuje. Na plecy Irlandczyka zwaliła się komisja lotnictwa cywilnego CAA z Wielkiej Brytanii. Właściciela szybko ustawiono do pionu grożąc milionowymi karami i zabraniem licencji.

Ryanair, ani żadne inne linie nie mogą ukrywać przed klientami praw, które nabyli z tytułu nawiązania umowy o przelot samolotem. Prawa te mówią, że każdy pasażer w przypadku odwołania lotu ma być przewieziony innym lotem, w tym także konkurencyjnymi liniami. Żaden przewoźnik, który wziął pieniądze za zarezerwowany lot, przejazd czy rejs, nie może nie wykonać usługi. Dlaczego? Dlatego, że wziął pieniądze. Nie może np. taksówkarz wysadzić pasażera w środku lasu, mówiąc, że samochód się popsuł i odda za połowę kursu. Pasażera to nie obchodzi, pasażer ma dojechać na miejsce w określonym czasie. Ryanair 'zgubił' istotne informacje w wysyłanych klientom listach, oferując vouchery na przelot swoimi liniami. Tyle, że jest różnica między wartością vouchera - 40 Euro a pokryciem dodatkowych kosztów (na które naraził klienta przewoźnik) do wartości 1500 funtów (hotele, posiłki itp). Taka drobna pomyłka. Dodatkowo vouchery oferowane w ramach rekompensaty, były bardziej reklamą Ryanair'a niż zadość uczynieniem. Nie były ważne na okres gwiazdkowy od 20 grudnia do 7 stycznia. Dlaczego? Można domyśleć się, że dlatego, że linie lotnicze i tak zarabiają na podwyższonych cenach biletów i nie potrzebują żadnej reklamy aby w tym okresie wszystkie loty wysprzedać z wyprzedzeniem.

Nauczka jaką otrzymał Ryanair od agencji lotniczej była szybka i konkretna: albo firma naprawi klientom wyrządzone straty i zrekompensuje dyskomfort, albo wszczęta zostanie procedura prawna celem ukarania giganta.

Po krótkich rozmowach, które były zaplanowane maksymalnie na 7 dni firma poddała się i obiecała naprawić wyrządzone klientom szkody oferując loty innymi liniami oraz rekompensując poniesione koszty. Gdyby każdy klient z około 750 tysięcy zawiedzionych wystąpił o całość przysługującego mu odszkodowania (1500 funtów) Ryanair może mieć poważny problem, bo oznaczałoby to wypłatę miliarda funtów. Na tak sformułowane pytanie o odszkodowanie przedstawiciel firmy odpowiedział, że nie będzie odpowiadał na spekulacje.

Źródło: brytol.com

Brytol
O mnie Brytol

Założyciel pierwszego w Polsce portalu niezależnego. Obecnie prowadzę brytol.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka