Wielki Wodz Apaczow Wielki Wodz Apaczow
171
BLOG

Bronimy profesora Baumana!

Wielki Wodz Apaczow Wielki Wodz Apaczow Polityka Obserwuj notkę 2

Zmarł Zygmunt Bauman. Z tej okazji Gazwyb i reszta merdiów drukują płaczliwe okolicznościowe wypracowania o "światowej sławy intelektualiście".

Mieliśmy też coś napisać o nim - ale w innym tonie, tylko, że ubiegł nas Pan Eliasz Barbur, gdy napisał tekst do którego nie mamy nic do dodania, dlatego przytaczamy go. Pana Eliasza prosimy o wybaczenie tego, że kopjujemy jego słowa - bo boimy się, że jutro utoną od odmętach Facebooka przywalone nowymi wpisami i nikt nie będzie o nich pamiętał - ale podajemy uczciwie źródło, więc bardzo prosimy nas nie ścigać za plagiat!

Nie zamierzam zajmować się dodatkowo Baumanem, którego zawsze miałem za za stalinowskiego łacha i zidiociałego żydowskiego renegata. Przypominam tekścik, który strzeliłem o nim w necie na początku września 2011:

Nie chce mi się babrać w antyizraelskim bełkocie Baumana w tygodniku „Polityka”, bo nie ma tam kompletnie nic ciekawego. Pokonując nudności :) cytuję z pamięci: „Mur wokół terenów okupowanych to próba prześcignięcia zleceniodawców muru wokół getta warszawskiego; Izrael wyzyskuje Holokaust jako glejt na własne bezecności”.

Rutynowe bzdety w tym stylu - używane przez lewacko-arabskich zadymiarzy przy byle okazji - nagłośnione zostały tym razem przez pismo, który starało się dotąd zachowywać pozory obiektywizmu w kontekście BW. Oczywiście, postkomuna wyłaziła z niego zawsze wszystkimi porami, ale teraz buchnęła z grubej rury.

Tragikomiczne brednie Baumana - zwiastujące kres „politpoprawnej maskarady” - to także marketingowy „gimmick”, mający utrzymać „Politykę” na wierzchu (poza naskórkową przyjemnością, rzecz jasna). Zrównywanie Izraelczyków z III Rzeszą stosowane jest zawsze, gdy dolega kurza ślepota i brakuje innych argumentów.

Taka „retoryka” nasili się zapewne w lewicowych mediach - nie tylko w Polsce - przed planowaną na wrzesień 2011 przez Palestyńczyków farsą w ONZ z proklamowaniem państwa. BTW Baumana, wyparował z TLV w 1971 nie dlatego, że nie lubił Izraela, lecz dlatego, że studenci wypinali się na niego na Uniwersytecie Telawiwskim.

Tyle Pan Eliasz Barbur. Jako się rzekło - zgadzamy się ze wszystkim co napisał.

Jednak przeglądając stare teksty o Baumanie odkryliśmy jeden, który sprawił, że uznaliśmy iż musimy Profosora Baumana bronić. Tak, tak - nigdy nie przypuszczaliśmy, że do tego dojdzie - ale jednak doszło.

Oto bowiem parę lat temu Baumana zaatakował w Rzeczpospolitej Filip Memches, który pisząc o komunistycznej przeszłości profesora mówi:

kiedy bywa pytany o to, czy żałuje tego, co robił w młodości, odpowiada, że nie. Nadal szczyci się tym, że będąc politrukiem Ludowego Wojska Polskiego, uczestniczył w wyzwalaniu Kołobrzegu i Berlina spod  jarzma III Rzeszy.

Ten fragment nami poruszył - bo ujawnia coś, co stanowi straszny problem dzisiejszej Polski, z którym to problemem my, Wielki Wódz, staramy się walczyć.

Po obaleniu komuny Polacy odrzucili całą wielką część swojej historii jaką jest Ludowe Wojsko Polskie. Nagle z dnia na dzień tradycje LWP zostały wymazane. Rocznica bitwy pod Lenino przestała być świętem. Dzień lotnictwa przeniesiono z rocznicy pierwszego patrolu bojowego pułku myśliwskiego Warszawa na rocznice zwycięstwa Żwirki i Wigury. Całe jednostki wojskowe przemianowano aby wymazać ich rodowód z LWP. I tak dalej. Ludowe Wojsko Polskie nagle okazało się armią okupacyjną a żołnierze, którzy w nim służyli prawie zdrajcami.

Uważamy to za straszną głupotę - a także zwyczajną niesprawiedliwość. Tak - Ludowe Wojsko Polskie powstało z inicjatywy Stalina. Tak - wśród jego dowódców były podejrzane typy jak na przykład Świerczewski. Ale masy żołnierzy, które w nim służyły nie były żadnymi komunistami ale zwykłymi chłopakami, którzy znaleźli się w ZSRR nie ze swojego wyboru na skutek wywózek i dla których wstąpienie do LWP było szansą na to aby - po pierwsze dostać jeść, po drugie - pójść do odwszalni, po trzecie - nie zostać wciągniętym do armii sowieckiej, po czwarte - wydostać się z ojczyzny proletariatu do Polski i na koniec - po piąte - jako bonus, na deser - przy okazji spuścić też lanie Niemcom. Pełno jest dzisiaj "niezłomnych patriotów" pitolących o tym, że służba w LWP to było "zniewalanie Polski" - ale zapewniamy ich, My, Wielki Wódz, że w roku 1943-44 dla ochotników pchających się do punktów rekrutacyjnych sprawy wyglądały inaczej: ich całą filozofię polityczną ujmuje dziwnym trafem nigdy przez cenzurę nie wycięta linijka z "Pieśni Pierwszego Korpusu ("Spoza gór i rzek..."):

Wczoraj łach, mundur dziś

 Te cztery słowa mówią wszystko to, czego dzisiaj "prawdziwi patrioci" (i Pan Memches) nie chcą zrozumieć o genezie LWP.

Wracając do Pana Memchesa, któy jest oburzony, że Bauman:

"Nadal szczyci się tym, że będąc politrukiem Ludowego Wojska Polskiego, uczestniczył w wyzwalaniu Kołobrzegu i Berlina spod  jarzma III Rzeszy."

odpowiadamy: Nie widzimy żadnego powodu dla którego Bauman nie miałby się szczycić udziałem w zdobywaniu Kołobrzegu i Berlina. Owszem - ma w życiorysie rzeczy - mówiąc bardzo delikatnie - nieładne. Ale "wyzwalanie Kołobrzegu i Berlina spod jarzma III Rzeszy" do nich się nie zalicza.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka