Wielki Wodz Apaczow Wielki Wodz Apaczow
90
BLOG

Właśnie ma miejsce Yom haShoah

Wielki Wodz Apaczow Wielki Wodz Apaczow Polityka Obserwuj notkę 1

czyli izraelskie święto upamiętniające ofiary Zagłady. W Izraelu, z tego co wiemy, w tym dniu wyją syreny a ruch na ulicach na moment zamiera.

W Polsce w Oświęcimiu odbywają się Marsze Żywych.

A lewacka gadzinówka, jaką jest Gazwyb, wydawana przez środowisko wywodzące się w prostej linii z kurewskiej organizacji jaką była Komunistyczna Partia Polski z okazji Dnia Pamięci Ofiar Zagłady opublikowała recenzję książki "Czystki etniczne w Palestynie":

Izraelski historyk Ilan Pappé opisuje wydarzenia całe lata przemilczane w oficjalnej wersji historii Izraela, a mianowicie brutalne czystki etniczne dokonane u progu jego powstania przez żołnierzy Hagany.

Nieprawda - te wydarzenia wcale nie były przemilczane. Opisywana przez autora brutalna pacyfikacja wsi Deir Jasin jest opisana w prawie każdym opracowaniu na temat wojny w 1948.

[...]

Czystka etniczna, czyli – jak mówią Arabowie – Al-Nakba (katastrofa), dotknęła 800 tys. Palestyńczyków i 400 zamieszkanych przez nich miast i wsi. Pappé obala mit o pokojowych początkach państwa izraelskiego lansowany całe lata w jego oficjalnej polityce historycznej. Dowodzi też, że czystki etniczne w Palestynie nie zakończyły się wraz z powstaniem Izraela, ale z większym lub mniejszym natężeniem trwają do dziś.

Ale Gazwyb dyskretnie przemilcza drugą strone medalu: Owszem, Izraelczycy wypedzili z ich ziem kilkaset tysięcy Arabów. Nikt tego nie neguje. Jak również tego, że kategorycznie odmawiaja zgody na ich powrót.

A druga strona medalu jest taka: W roku 1948 w państwach arabskich mieszkało kilkaset tysięcy Żydów. Nie byli oni żadną ludnością napływową ani imigrantami - ale ludnością rdzenną. W Egipcie czy Iraku gminy żydowskie istniały nieprzerwanie od czasów biblijnych, na ponad millenium przed pojawieniem się Arabów.

W czasie wojny 1948 te społecznosci żydowskie zostały wypędzone z ich krajów metodami dokładnie takimi samymi jakimi Izraelczycy wypędzili Arabów z Palestyny. Z ogromnej społeczności żydowskij Egiptu pozostała garstka. Resztę wygnano.

My tu żadnej z walczących stron nie bronimy ani nie potępiamy - tylko stwierdzamy fakt.

I faktem jest, że Żydów wypędzonych z krajów arabskich osiedlono w Izraelu - a Arabowie wypędzeni z Palestyny żyją w obozach po dziś dzień i żaden kraj arabski ich nie chce.

Wyobraźmy sobie teraz taki eksperyment myślowy. Powiedzmy, że zarówno Żydzi jak i Arabowie zgodnie dochodzą do wniosku: stworzenie państwa żydowskiego to był głupi pomysł. Likwidujemy je, Arabowie mogą wrócić do Palestyny,  Żydzi wracają do krajów skąd przyszli - do Polski, Rosji czy gdzie tam jeszcze. Wszyscy zadowoleni?

No dobrze - a co z Żydami z Iraku, Egiptu, Jemenu? Mogą wrócić do tych krajów i dostać tam obywatelstwo i zacząć nowe życie?

A guzik. Zdaniem Arabów wszelkie rozwiązanie problemu palestyńskiego ma się odbyć tak, że Palestyńczycy wrócą do Palestyny ale Żydzi nie wrócą do krajów arabskich. W myśl starej muzułmańskiej zasady "Co wasze to nasze ale co nasze to nasze".

To wszystko stanowi tło historii jaką omawia książka przedstawiana przez Gazwyb a które to tło Gazwyb dyskretnie pominął.

A datę publikacji recenzji wybrano wybornie.

Teraz Państwo rozumiecie, dlaczego w Izraelu tępią miedzynarodowe lewactwo.

A jeżeli czytacie stronę Pana Eliasza Barbura, polskojęzycznego dziennikarza z Izraela to pewnie zauważyliście, że Gazwybu, czyli jak się wyraża "Adasiowego organu" nie cierpi.

Nie dziwimy się.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka