Donald Tusk Mistrzem Europy w siatkówce

Okazuje się, że niespodziewanie mistrzem Europy w siatkówce został premier Donald Tusk. Kariera siatkarska premiera przebiegła w  trybie ekspresowym. Najpierw reprezentacyjną koszulkę wręczył mu Paweł Zagumny a potem złoty medal wręczył mu trener złotych siatkarzy Daniel Castellani. Przepraszam było odwrotnie - medal zdobył, zanim dostał koszulkę.  Sytuacja przypomniała mi scenę z Misia Barei, w której Ryszard Ochódzki wręcza notablowi partyjnemu puchar dla wnuka „na zachętę”. Stawia to w innym świetle wczorajszą sprawę odwołania wizyty siatkarzy u Prezydenta.

Bardzo cieszy mnie sukces sportowy jaki stał siew udziałem polskich siatkarzy, ich sukces może nas wszystkich napawać dumą, szkoda jednak oprócz radości dali nam oni poczuć smak goryczy. Moim zdaniem pokazali (nie wiem czy z własnej woli czy decyzją działaczy PZPS) swoją absencją u Prezydenta kompletny brak klasy z jednej strony a z drugiej lekceważąc Prezydenta RP –najwyższego reprezentanta Rzeczpospolitej okazali brak szacunku dla kraju zatem dla nas wszystkich.

Dzisiejsza heca w kancelarii premiera udowadnia że cała sprawa nie była przypadkiem i drużyna zaangażowała się wprost w spór polityczny. W sumie jest to objaw głupoty i  dowód na to że często wielkie rzeczy osiągają mali ludzie. Kancelaria Prezydenta informowała wczoraj Prezydent spotka się siatkarzami w dogodnym dla obu stron czasie. Ja na miejscu prezydenta nie spotkał bym się z nimi wcale. Najwyższy przedstawiciel Rzeczpospolitej nie może występować w roli popychadła, nawet stosunku do mistrzów Europy w odbijaniu przedmiotu gumowego dmuchanego.