Marek Budzisz Marek Budzisz
1000
BLOG

Mołdawia w NATO? Rosja musi działać.

Marek Budzisz Marek Budzisz Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Czytając rosyjską prasę można dojść do wniosku, że coś się szykuje. Gdzie? W Mołdawii. Na razie mamy do czynienia z medialnym ostrzałem wstępnym, ale już uważna lektura pojawiających się artykułów skłania do poczynienia pewnych obserwacji.

I tak Kommersant informuje, że płatny zabójca Witalij Poroka, odsiadujący długoletni wyrok w bukaresztańskim więzieniu, w wywiadzie powiedział, że inne głośne zlecenie, na „odstrzelenie” w Londynie rosyjskiego bankiera Germana Gorbuncowa dostał od mołdawskiego oligarchy Płachotniuka. Ponad godzinna rozmowa telewizyjna wyemitowana została w opozycyjnym wobec obecnego rządu Mołdawii i większości parlamentarnej kanale telewizyjnym Jurnal TV. Ale to nie wszystko. Otóż Poroka powiedział również, że Płachotniuk spotkał się z nim osobiście przed jego wyjazdem do Londynu „na robotę”. I dodatkowo opowiedział o tym, że w czasie jego odsiadki w Rumunii, odwiedzali go rozmaici przedstawiciele rządzącego Mołdawią establishmentu i namawiali aby w swoich zeznaniach wskazał w charakterze zleceniodawcy opozycjonistę Usatowa, który uciekł i schronił się, gdzie? Oczywiście w Moskwie. I już wszystko jasne. W Kiszyniowie rządzą oligarchowie i mafia albo mafia i oligarchowie, bo trudno odróżnić gdzie przebiega granica. A patrioci przebywają w Moskwie. I zapewne, dlatego, po linii mafijno – oligarchicznego porozumienia, obecnym mołdawskim władzom tak dobrze rozmawia się z Kijowem, bo tam przecież sprawują władzę tacy sami. Oczywiście ironizuję, ale z grubsza tak wygląda przekaz rosyjskiej machiny propagandowej. Moskiewski Komsomolec zamieszcza obszerny i ciekawy w swoim przesłaniu, reportaż z nieuznawanej przez świat republiki Naddniestrza. I tak również znalazł się wątek kryminalno – polityczny. Otóż były prezydent tego „państwa”, który o mały włos nie doprowadził do jego ekonomicznej degradacji, Smirnow, przed karzącą ręką miejscowej sprawiedliwości schronił się w Kiszyniowie. Wiadomo, jak to między mafiosami. Ale rozmówca moskiewskiego dziennika mówi też, że jak zna Smirnowa, to ten nie pogodził się z utratą władzy i będzie chciał wrócić. W jakie sposób jeszcze nie wiadomo. Ale to przecież dziecinna igraszka - Dniestr przepłynąć może grupka uzbrojonych mężczyzn i już prowokacja gotowa.

 Tu pojawia się ciekawy wątek, obecnego prezydenta Mołdawii Dodona. Ten hołubiony do tej pory w Moskwie prorosyjski polityk najwyraźniej traci swój powab. W reportażu pojawiają się oskarżenia o to, że rozmawia on z pozostałymi w Naddniestrzu stronnikami Smirnowa. Jednym słowem spiskuje z politycznymi przeciwnikami obecnego rządu. Tylko, w jakim celu? Po to, aby doprowadzić, za zgodą Rosji do połączenia Mołdawii i Naddniestrza. I w ten sposób pozbawić Rosję faktycznej bazy wojskowej położonej w strategicznym rejonie. Bo dziś, jak informuje rosyjska gazeta, sytuacja wygląda następująco. 80 % obywateli Naddniestrza ma w kieszeni również paszport Rosji i ludzie ci czują się Rosjanami. Nie chcą zjednoczenia z Mołdawią. Ich celem jest przyłączenie do macierzy. I dlatego na wszystkich publicznych budynkach w tej samozwańczej „republice” wiszą obok flag Naddniestrza również flagi Rosji, a tzw. rosyjskie siły pokojowe w ogromnej większości składają się z autochtonów. Jedynie kadra dowódcza jest rosyjska i rotacyjna. Powinienem napisać, że była rotacyjna, bo na skutek ukraińsko – mołdawskiej blokady nie mogą się zmieniać. Ale jeśli przyjdzie, „co, do czego” jak ostrzega na łamach Komsomolca Oleg Bieljakow, miejscowy deputowany i współprzewodniczący tzw. komisji rozjemczej nadzorującej „siły pokojowe”, to wszyscy gotowi są iść w bój. Po to, aby uniknąć, losu rosyjskiej mniejszości w państwach bałtyckich, ludzi pozbawionych praw obywatelskich i niemogących nauczać dzieci w ojczystym języku. Ta kolejna rosyjska klisza propagandowa, natrętnie używana przez rosyjską propagandę pod adresem Rygi i Tallina, służyć ma dowiedzeniu tezy, że zagrożone mogą być podstawowe prawa mieszkańców Tyraspolu i Bender. I z tej racji spodziewany w najbliższym czasie wniosek Kiszyniowa w ONZ w kwestii wycofania z regionu „kontyngentu pokojowego” nie może, i nie powinien być uwzględniony.

Ciekawa jest też zmiana tonu rosyjskiej prasy wobec mołdawskiego prezydenta. Wydaje się, że od uznania przechodzi do lekceważenia. Powód wydaje się jeden. Otóż w Moskwie dostrzeżono, że w mołdawskich realiach prawno – politycznych, nawet najbardziej pro-moskiewski prezydent niewiele może. Rząd, większość parlamentarna i Sąd Konstytucyjny kontrolują sytuację i w efekcie pozbawili urzędującego prezydenta jakichkolwiek prerogatyw, na razie tymczasowo, ale liczy się precedens i w razie, czego można to zrobić na stałe czyniąc z niego postać trochę formatu Prezydenta Unii Europejskiej. Doszło do tego, że prorosyjski politolog niemiecki Aleksander Rahr doradza publicznie Igorowi Dodonowi, aby ten zwrócił się ze skargą na praktyki rządu do Unii Europejskiej. Ale to nie jedyna oznaka słabości Dodona. Otóż niedawno Sąd Konstytucyjny orzekł, że w Mołdawii ludzie posługują się językiem rumuńskim, a nie zaś mołdawskim. I spodziewano się, że decyzja ta wywoła falę protestów zdenerwowanej ludności. Ale nic takiego się nie stało. I ten właśnie fakt, skłania, tak można przypuszczać, do sceptycyzmu, czy Moskwa jest w stanie rozegrać kartę Dodona. W takiej sytuacji lepiej postawić na sprawdzone rozwiązania – „republikę” Naddniestrza.

Tym bardziej, że w Kiszyniowie rozpoczął polityczną działalność były prezydent Rumunii Băsescu. Stanął on na czele Partii Jedności Narodowej, której oficjalnym celem jest doprowadzenie do zjednoczenia z Rumunią. Pojawieniu się Băsescu w Mołdawii chciał przeciwdziałać prezydent Dodon, który pozbawił go obywatelstwa kraju. Ale niewiele z tego wyszło, bo i tak ten przyjechał i został honorowym przewodniczącym partii, co dowodzi, zdaniem rosyjskich mediów niewielkiej sprawności i skuteczności urzędującego prezydenta Mołdawii. A to w Rosji ciężkie oskarżenie. Otóż rosyjscy publicyści są zdania, że pojawienie się byłego prezydenta Rumunii w Kiszyniowie jest częścią diabelskiego planu Waszyngtonu. Na czym miałby on polegać? Na powtórzeniu wydarzeń sprzed stu lat, kiedy to wyłonione zgromadzenie przedstawicieli Besarabii podjęło tylko jedną uchwałę – o przyłączeniu do Rumunii i potem zaraz się rozwiązało. Ten scenariusz miałby zostać powtórzony i po przyszłorocznych wyborach. Rząd kontrolujący „resursy administracyjne” i Sąd Konstytucyjny, który mógłby unieważnić niewygodne listy pozwoliłyby zbudować stabilną większość w nowym parlamencie. A potem jedna uchwała i Mołdawia, za jednym zamachem znalazłaby się w Unii Europejskiej i NATO, stając się częścią Rumunii. To oskarżenie, czy choćby tylko podejrzenie takich zamiarów, a zdaniem Rosjan, wszystko jest już uzgodnione w szczegółach, jest poważnym zagrożeniem dla rosyjskich interesów. Bo siły NATO zbliżają się znów do rosyjskich granic. Rosyjskie media cytują wypowiedź prezydenta Naddniestrza Krasnosielskiego, który wezwał Kiszyniów, aby ten przeprowadził ogólnokrajowe referendum, w którą stronę podążać ma kraj – czy dalej drogą samodzielności, czy obrać kurs na integrację z Rumunią. Ta wypowiedź też może być odczytana, jako przejaw bezradności rosyjskich stronników, – bo, w którą stronę podążyć chce Naddniestrze wiadomo już od czasów przeprowadzonego tam referendum, w którym większość uczestników opowiedziała się za połączeniem z Rosją. Po co zatem tego rodzaju głosowanie w Mołdawii? I w dodatku jeszcze z porady szefa separatystów? Wydaje się, że jedynym celem tego rodzaju apeli jest zbudowanie wrażenia, że władze nie liczą się z wolą mieszkańców, ba postępują wbrew niej, bo większość, wiadomo, chciałaby na Wschód.

Wracając do kwestii obecności wojsk NATO, rosyjskie media informują o wzrastającej aktywności amerykańskich sił zbrojnych, które z krajów Europy Środkowej chcą uczynić swój główny przyczółek. W ubiegłym tygodniu do belgijskiego portu Zeebrugge zawinął amerykański statek transportowy Endurance, który dostarczył 89 śmigłowców I Brygady Kawalerii Powietrznej 1700 osób personelu i ponad 700 jednostek techniki. Wcześniej ten sam statek dostarczył 2,5 tyś. czołgów Abrams. Docelowo mają one zostać rozlokowane w Rumunii, Polsce i na Litwie. Rosyjscy dziennikarze, a może propagandyści, przypominają w tym kontekście wypowiedź głównodowodzącego amerykańskimi siłami zbrojnymi w Europie generała Bena Hodgesa, który miał powiedzieć, że jego, liczące 30 tys. żołnierzy, oddziały osiągną sprawność operacyjną i bojową, tak jak by ich liczebność była 10 razy większa. I po to właśnie tylko w tym roku zorganizowanych było 28 ćwiczeń i manewrów, w których wzięło 60 tys. wojskowych. Rosjanie przywołują w tym kontekście rewelacje niemieckiego Spiegla o tym, że Amerykanie, wzorując się na rozwiązaniach z czasów Zimnej Wojny, chcą utworzyć dwa dodatkowe centra dowodzenia – strategicznego w Ameryce, i delegowanego do kwestii logistycznych w Niemczech lub w Polsce. Zaczęli też ponoć zbierać informacje na temat linii komunikacyjnych – wysokości wiaduktów, udźwigach mostów etc. Zaś amerykańska piechota morska informował ostatnio o planach przerzucenia do Europy (należy się domyślać, że na Wschód) 25 tys. żołnierzy. I wreszcie argument przesądzający – rozpoczęli przemalowywanie swych czołgów i wozów pancernych na zielono, czego od czasów Zimnej Wojny ponoć nie czyniono.

Ostatnio amerykańskie oddziały przeprowadziły szkolenie mołdawskich sił zbrojnych. Jak informują rosyjskie media ćwiczono zdobywanie bliżej nieokreślonego miasta. W Moskwie już wiedzą, że chodzić może o Bendery, albo Tyraspol. A taka akcja, podobnie jak atak Gruzji na Cchinwali, nie może pozostać bez odpowiedzi. Nawet, jeśli atak nie nastąpił, to rosyjska doktryna obronna zna kategorię defensywnego ataku, który ma wyprzedzić wraże plany. A tu przecież wszystko jasne. Albo Mołdawia w NATO, albo działamy. Pytanie tylko, kiedy?

 

Jestem byłym dziennikarzem (TVP - Puls Dnia, Życie, Radio Plus) i analitykiem. Z wykształcenia jestem historykiem. Obserwuję Rosję i świat bo wiele się dzieje, a Polacy niewiele o tym wiedzą. https://www.facebook.com/Wie%C5%9Bci-z-Rosji-1645189955785088/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka