Wilk Miejski Wilk Miejski
33397
BLOG

Zwroty slangowe w armii PRL

Wilk Miejski Wilk Miejski Popkultura Obserwuj temat Obserwuj notkę 174



Zwroty slangowe w armii PRL



                                                                            Lepiej z jeżem mieć stosunek, niż z rezerwą porachunek

                                                                                                            mądrość plebejska made in LWP

 

Slang w armii PRL, czyli Ludowym Wojsku Polskim, był ściśle związany z wielce symptomatycznym zjawiskiem “fali”, czyli prześladowania psychicznego i fizycznego rekrutów przez żołnierzy starszych roczników. Prześladowania żołnierzy w armiach świata przez kadrę oficerską nie należały i nie należą do rzadkości, co osiągnęło drastyczne rozmiary zwłaszcza w kolonialnej armii brytyjskiej w XIX-wiecznych Indiach, lecz prześladowania żołnierzy przez żołnierzy były charakterystyczne tylko, dla poddanych propagandowej manipulacji i deprawacji, armii państw komunistycznych.

"Fala", czyli "gonienie Kotów przez Dziadków", jest zjawiskiem ściśle związanym z socjotechnicznym mechanizmem alienacji i upadlaniu człowieka praktykowanym w "Armii Czerwonej", który to obyczaj przeniknął, za przyzwoleniem ideologicznej kadry oficerskiej, do innych armii państw Układu Warszawskiego. W armii sowieckiej proceder ów nazywał się "dziedowszczyna" i przybierał wręcz apokaliptyczne rozmiary. Podczas stosowania tzw. “łastoczki” (jaskółki), czyli wiązania rąk i nóg leżącej ofierze za plecami i łączenia ich z pętlą na szyi, co powodowało stopniowe dławienie (w ten sposób zginął ks. Popiełuszko), ginęli żołnierze. W armii ZSRR odnotowano oficjalnie 30 takich perfidnych zabójstw tolerowanych przez oficerów. Nie lepiej działo się też w armii PRL. Żołnierze starszych roczników mogli, za cichym przyzwoleniem zawodowych oficerów i politruków, torturować fizycznie i psychicznie rekrutów i żołnierzy młodszych roczników, a nawet bezkarnie ich mordować.

Powodem wywołania owego patologicznego zjawiska było rozmyślne zniszczenie naturalnej solidarności "towarzyszy broni" i zastąpienie uczuciami strachu i nienawiści panujących w zdezintegrowanej gromadzie żołnierskiej. Taka armia “wyprodukować” mogła jedynie zdemoralizowanych i pozbawionych uczucia wspólnoty frustratów, zamiast żołnierzy. Takiej armii używano do tłumienia społe­cznych niepokojów we własnym kraju, lecz na prawdziwym polu bitwy owa armia demonstrowała rozkład i bezwartościowość (Afganistan i Czeczenia). Przedstawiony tu zestaw pojęć prezentuje żałosną chwackość, a przede wszystkim patologię obyczajów, chamstwo i zdziczenie, a także zerwanie więzów solidarności w społeczności żołnierskiej armii PRL. Geneza slangu wojskowego wywodzi się z kręgów słownictwa marginesu społecznego, gwary wiejskiej i slangu młodzieżowego, gdyż przeważnie z owych środowisk rekrutowali się najbardziej aktywni kontynuatorzy zwyrodniałej tradycji inicjacji “nowoprzybyłych” w komunistycznej armii PRL.

Na koniec, stare przysłowie - jaki pan, taki kram, a więc język armijny, slang wojskowy, czy trepia nawijka, to ekstrakt chamstwa i prymitywu, a czego można było się spodziewać w LWP, którego żołnierze składali przysięgę na wierność ZSRR, tradycji komsomolskiej jeno, tak...

                                                                                 *

 

 1.                     Ancel – areszt koszarowy stosowany wobec żołnierzy za poważne wykroczenia regulaminowe.

2.                     Adidas – Starszy kapral. Nazwa pochodzi od trzech belek na pagonie, kojarzących się z trzema paskami, znakiem znanej firmy sportowej.

3.                     Arbuz - za czasów PRL to określenie żołnierza zawodowego, w szczególności oficera politycznego, bo ten jak arbuz - z wierzchu zielony, a w środku czerwony.

4.                     Bażant, spermen – ironiczne określenie podchorążego rezerwy.

5.                     Beduizm – Uciążliwe, absurdalne i upokarzające działania pozorne żołnierzy polegające na wyrywaniu trawy spomiędzy płyt chodnikowych lub strącaniu suchych liści z drzew.

6.                     Buldogi - maski przeciwgazowe z pochłaniaczami po bokach, zwane także „chomiki”, symbol takiej maski: MP-4.

7.                     Choinka - oficer LWP obwieszony medalami.

8.                     Chusta rezerwisty – Oznaka zakończenia służby wojskowej, czyli odzyskania wolności i wyjścia do upragnionego "cywila". Wielka płachta z kolorowego materiału obrębiona frędzlami i ozdobiona pomponami niczym tałes. Była i jest, symbolem plebejskiej radości rezerwy (pijaństwa, śpiewów i ulicznych brewerii), a namalowane na jej wizerunki oscylują od "Statuy Wolności" poprzez postać „Rambo”, „Conana Wojownika” do nagich kobiet, czyli tęsknot poniżanych, zamkniętych w koszarach młodych ludzi, a wielkie pompony dodają jej swoistego szyku. Na chuście składali swe podpisy wszyscy koledzy rezerwisty z jego macierzystej kompanii, a chusty obnoszone były publicznie i przechowywane, jako obiekty dumy i swoistej “świeckiej tradycji”.

9.                     Darte koty – pasta z tłustego, zmielonego boczku do smarowania chleba podczas żołnierskich posiłków. Nazwa wskazuje na jej podłą jakość.

10.                Drużynka - dwie osoby wyznaczone do sprzątania pododziału.

11.                Dziobak - żołnierz podlizujący się przełożonym, nie donoszący.

12.                Dziadek – Żołnierz służby zasadniczej po “unitarce”, czyli “stary żołnierz”, mogący bezkarnie uczestniczyć w “fali”, czyli znęcać się rytualnie nad młodszymi rocznikami, czyli “kotami”.

13.                Fala – To ilość dni zasadniczej służby wojskowej w LWP. Odmierzana była przy pomocy klasycznych centymetrów krawieckich, które codziennie skracano o 1 cm. = 1 dzień służby. Tradycyjnie jest to nazwa wymyślnych form fizycznych i psychicznych tortur stosowanych przez “dziadków” wobec “kotów” za wiedzą kadry zawodowej. Jej pierwowzorem była tzw. “dziedowszczyna” w sowieckiej Czerwonej Armii.

14.                Giwera – broń palna krótka i długa używana w armii.

15.                Grzyb – biurko, miejsce pełnienia służby przez podoficera dyżurnego na korytarzu pododziału.

16.                Jajor – ironiczne określenie majora zawodowego w LWP.

17.                Jednosteczka – macierzysta jednostka wojskowa, w ciepło-ironicznym określeniu żołnierzy.

18.                Kałach – karabin automatyczny kaliber 5,69 mm. “Kałasznikow”, popularna broń w armiach Układu Warszawskiego i obecna broń terrorystów.

19.                Karczycho do przeglądu – Rytuał bicia kantem dłoni w karki “kotów”, stojących karnie z opuszczonymi na komendę głowami.

20.                Kocówa - Bicie młodego żołnierza pasami poprzez koc odprawiane rytualnie przez starszych rocznikiem podczas ciszy nocnej.

21.                Kompot – Młody adept wyższej szkoły oficerskiej, odpowiednik szweja, dostający jedynie dodatkową porcję kompotu przy obiedzie.

22.                Kukanie – Odgłos wydawany prze “sierściucha” dręczonego przez “dziadka”, wyrażający złamanie i poddanie się woli swego oprawcy.

23.                Koncert życzeń – Perfidne zmuszanie “kotów” do śpiewania piosenek z dedykacjami dla “dziadków” w atmosferze upokorzeń i kpin.

24.                Kot, sierściuch, zetol – rekrut, młody żołnierz, żołnierz zasadniczej służby wojskowej przed nowym poborem, czyli potencjalna ofiara “fali”.

25.                Kręcenie wora – Tortura szczególnie odrażająca i bolesna, stosowana przez “dziadków” wobec “kotów”, a polegająca na ręcznym ściskaniu jąder w worku mosznowym prześladowanego.

26.                Leśne dziadki - oficerowie LWP będący długo na etatach.

27.                Lewizna – Wyjście z koszar bez wiedzy przełożonych po wódkę, spotkanie z kolegami lub na randkę z dziewczyną.

28.                Lotnik - Zrywanie pościeli z łóżka i zrzucanie na ziemię, jako represja wobec młodego żołnierza za rzekome niestaranne posłanie łóżka.

29.                Malowanie trawy – Jeden z wojskowych rytuałów absurdalnych, a polegających na malowaniu pożółkłej, jesiennej trawy zieloną farbą olejną na rozkaz dowódcy, który pragnął “estetyzować” koszarową rzeczywistość.

30.                Mameja - Wojskowy ciamajda, fajtłapa, albo też pogardliwe określenie "Kota", który nie jest zorientowany w regułach "fali".

31.                Migać się od woja – Wszelki sposoby, przeważnie nielegalne (z punktu widzenia aparatu państwowego PRL), a mające na celu uchronić młodego człowieka płci męskiej przed przymusowym poborem do ludowego wojska. Można było, za grube pieniądze i poprzez dojścia, przekupić lekarza wojskowego zasiadającego w komisji poborowej, aby otrzymać kategorię “E”, można było “zaświrować” i poprzez pobyt na fikcyjnym leczeniu w szpitalu psychiatrycznym otrzymać “żółte papiery”, czyli orzeczenie o ograniczonej poczytalności, zwalniające z obowiązku “obrony ludowej ojczyzny”. Stosowane też były okaleczenia, często drastyczne np. obcięcie palca wskazującego prawej ręki (pociągającego za cyngiel karabinu) lub złamanie ręki czy nogi przy udziale ofiarnych kolegów. Zdarzył się przypadek, że sekretarka komisji poborowej podarła kartotekę zmyślnego poborowego za bombonierę i “połówkę żyta”. Sposobem legalnym, choć czasem równie trudnym, było dostanie się na studia lub założenie rodziny i status jej “jedynego żywiciela”. Drastycznym sposobem wyjścia z wojska, jeśli się tam trafiło, była próba samobójcza, zakończona na oddziale psychiatrycznym szpitala wojskowego i “wydaleniem” do cywila. Czego nie wymyślano w czasach PRL, aby nie “popłynąć na fali”, zostać zgnojonym i upokorzonym, czyli nie mieć upiornej, 2-letniej “przerwy w życiorysie”. Ale dla wielu entuzjastów, zwłaszcza ze środowisk wiejskich, służba w armii była rytuałem “pasowania na mężczyznę”.

32.                Nadterminowy – Żołnierz służby zasadniczej, który z powodu rygorów stanu wojennego w 1981 roku pozostał kilka miesięcy dłużej w wojsku.

33.                Nalot - Nagła, niezapowiedziana inspekcja wojskowa na pododdziale w koszarach, przeważnie traktowana jako kara dyscyplinarna za różnego rodzaju uchybienia regulaminowe żołnierzy.

34.                Odrobić wojo – np. w szpitalu. Po protestach WiP-u i odmowach służby z pobudek politycznych w LWP licznych poborowych z kręgów opozycji MON złagodził przepisy związane z rygorystycznym poborem do armii.

35.                Panika – Nagła inspekcja jednostki przez oficera wyższego stopniem od jej szefa, wywołująca paniczne zachowania kadry i żołnierzy.

36.                Pastowanie opon – Absurdalna czynność polegająca na nadawaniu głębszej czerni oponie samochodowej poprzez pastowanie jej czarną pastą do butów w ramach działań upakarzających żołnierzy.

37.                Pejotka – Przepustka jednorazowa żołnierza, ważna 72 godziny.

38.                Politrep – oficer polityczny zajmujący się propagandą ideologiczną, znienawidzony przez żołnierzy i innych oficerów, czyli “trepów”.

39.                Pompki na suficie – Podrzucanie żołnierza młodszego rocznika, "kota", przez "dziadków" przy pomocy koca do góry z taką siłą, aby delikwent odbijał się od sufitu.

40.                Pójść w kamasze – Zostać powołanym do służby wojskowej.

41.                Pytania ogólnowojskowe – Brzmiały one tak: “Co je żołnierz? Żołnierz je obrońcą ojczyzny”, “Co ma żołnierz pod łóżkiem? Żołnierz pod łóżkiem ma porządek”, “Co ma żołnierz w ojczyźnie? Żołnierz w ojczyźnie ma służyć”, “Co ma żołnierz w armii? Żołnierz w armii ma przejebane". Odkrywcze odpowiedzi na wnikliwe pytania, nieprawdaż?

42.                Rękoczyn – To masturbacja praktykowana przez żołnierzy.

43.                Rozpylacz – Dowódca warty rozprowadzający zmienników.

44.                Rzucanie blachy – Rytuał ostatniej nocy służby “dziadków”, kiedy to w łazience, po ciemku, rzucają na podłogę, pod drewniane kratki, ostatnie, metalowe odcinki centymetra, służącego do odliczania dni do końca służby, a bite pasami “koty” muszą je wszystkie po omacku odnaleźć.

45.                Samowolka – Dłuższe opuszczenie jednostki np. wyjazd do rodziny czy spotkanie z narzeczoną, bez zezwolenia przełożonych.

46.                Słone paluszki – jedna z form upokarzania “kotów” przez “dziadków”, a polegająca na zmuszaniu żołnierzy do wsadzania palców do spotniałej pachy i wysysanie “słonych paluszków”.

47.                Spułkownik – ironiczne określenie pułkownika.

48.                Stalownia - jednostka, gdzie nie obowiązuje fala, raj dla kotów.

49.                Stałka – Przepustka pozwalająca na stałe opuszczanie jednostki.

50.                Stereo – Jednoczesne bicie laczkami w czoło i potylicę “kota” przez “dziadków, czyli jedna z rytualnych tortur “Fali”.

51.                Szlaban na przepustkę - Cofnięcie żołnierzowi przepustki z jednostki z powodów dyscyplinarnych.

52.                Sznyty na pasach – nacięcia na paskach od munduru informujące o ilości dni pozostałych do końca fali (liczone od setnego dnia od końca).

53.                Szwancparada – defilada wojskowa w LWP.

54.                Szwejo - nazwa młodego żołnierza, niedoświadczonego naiwniaka, inaczej "kota". Nazwa pochodzi od postaci haszkowego, poczciwego i głupawego, ale posiadającego swoisty spryt "Dobrego wojaka Szwejka".

55.                Termos - żołnierz nadterminowy, o przedłużonej służbie.

56.                Trep – Zawodowy żołnierz w stopniu podoficera i oficera.

57.                Unitarka – Podstawowe szkolenie wojskowe dla rekrutów trwające miesiąc, najcięższy okres dla żołnierza w LWP.

58.                Upolować gwiazdę -  awansować na wyższą rangę.

59.                Wierszyki i powiedzenia wojskowe – To niewyszukane, przeważnie o charakterze fizjologiczno-obscenicznym rymowanki, których twórcy prezentują humor plebejsko-rustykalny. Oto przykłady: “Lepiej być psem cyrkowym, niż w wojsku plutonowym”, “W wojsku musi być chujowo, ale jednakowo”, "Gdy ci kot przebiegnie drogę nie mów, że to pech, złap za kitę, wykręć nogę, żeby prędzej zdechł", "Lepiej z jeżem mieć stosunek, niż z rezerwą porachunek", “Tak dostaniesz w wała, że będziesz żałował, że cię matka nie wyskrobała”, "Karczycho ogolone, do walenia wystawione", “Obiad zjedzony, dzień zaliczony”, "Lepiej z pizdy nie wychodzić, niż kapralem się urodzić", "Lepiej chujem miesić ciasto, niż z kapralem wyjść na miasto" itp.

60.                Worować - wznosić obraźliwy okrzyk wór za żołnierzem zawodowym, największa zniewaga dla trepa.

61.                Wpierdolić na minę - Zrobić komuś złośliwy dowcip, wrobić w trudną sytuację np. kradzież giwery, czy donos na kolegę do przełożonego.

62.                Wudewu – Picie wódki na terenie jednostki wojskowej przez “dziadków” i trepów, a w którym nie uczestniczą “koty”.

63.                Wycisk – represyjne musztrowanie rekrutów przez “dziadków” po opuszczeniu jednostki przez kadrę.

64.                ZOK – zakaz opuszczania koszar stosowany wobec żołnierzy za mniejsze wykroczenia dyscyplinarne.

65.                ZOMZ – zakaz opuszczania miejsca zakwaterowania. Jedna z bardziej dotkliwych kar wojskowych.

66.                 Zwiewka - Ucieczka z jednostki. Praktykowane były "zwiewki" z przepustek z powodu dramatów małżeńskich lub nieszczęśliwie zaniedbanej, z powodu służby wojskowej, miłości, także zdrady partnerki, pijaństwa lub innych mniej lub bardziej uzasadnionych psychologicznie przyczyn. Innym rodzajem ucieczki z koszar było wymknięcie się "na miasto" w celu napicia się alkoholu lub skorzystania z płatnej, lub nie, usługi seksualnej.

                                                                           *

                                                                                                                                  Antoni Kozłowski


Wstępy do rozdziałów - dr Krzysztof Junosza Dowgiałło

Ilustracje do książki - Zbyszek Korlak


Jest to fragment książki "Mowa kulawa - mały leksykon form językowych PRL", która, dzięki pomocy zacnego i wielce posażnego intelektualnie Pana dr Janka Ołdakowskiego, Dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego '44, z dużym prawdopodobieństwem ukaże się w AD 2017.

Publicysta, poetą bywa, scenarzysta, satyryk radykalny, performer, fotograf i malarz. Humanista prywatnego sznytu, bez dyplomów, członek SDP. Od lat żyje w osobnej strefie dążenia do ludzkiej prawdy (czym jest Prawda?) poprzez dialog i introspekcję. Niezależny opozycjonista czasów PRL, inwalida po represjach komuszych. Mentalnie krzepki, czynny twórczo, uzależniony od życia, jako bezcennej przygody poznawczej, ale fizycznie - wrak życiowy. Pomimo tego - rasowy Trikster, szyderczo portretujący zło, poszukujący wytrwale dobra w wymiarze prywatnym i Ojczyzny Solidarnej. Patriota i obywatel, gardzi politycznym szambem i aktywnością "replik targowiczan" w starciu z "ministrantami" w spektaklu nad Wisłą. Współzałożyciel stowarzyszenia "Nasz Polski Dom", działającego na rzecz kultury polskiej i wsparcia potrzebujących... I tyle, aż tyle! Resztę pożarły gile, a koszatniczki schowały do piczki, o rety, minarety!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura