Więzień pałacu

Dania jest więzieniem.

Hamlet

Za ciasno Karolowi w Pałacu Prezydenckim. Miesiąc miodowy się skończył i trzeba walczyć o każdy oddech. Konstytucja przewiduje ledwo symboliczną rolę dla prezydenta Polski. Ustawodawcy dobrze wiedzieli, że Polacy nie przełkną jednowładztwa na dłuższy czas i danie zbyt wielkiej władzy w jedne ręce skończy się prędzej czy później, a raczej prędzej, niż później, anarchią i buntem społecznym. Ośmioletnie rządy PiS na to najlepszym dowodem.

Karol miał udawać niezależnego prezydenta, żeby przyciągnąć do PiS jak najwięcej naiwnych wyborców Konfederacji. Niestety plan spalił na panewce i to Konfederacja odbiera PiSowi wyborców. Karol poczuł moc i zamarzyło mu się przywództwo na polskiej prawicy. Pałac ma być dla niego tylko trampoliną, ale póki co jest więzieniem. Miał być królem, a stał się więźniem pałacu.

Władza w Polsce jest więzieniem a on więźniem nr 1. Dostał pięcioletni wyrok i musi go odsiedzieć do ostatniego dnia i ostatniej godziny. Od tego wyroku nie ma apelacji. Cała nadzieja w tym, że za dwa lata zmienią się władze więzienia i otworzą się nowe perspektywy dla Karola: większy spacerniak i dłuższe przepustki.