dr Wincenty Kalemba dr Wincenty Kalemba
66
BLOG

Trzeci świat

dr Wincenty Kalemba dr Wincenty Kalemba Polityka Obserwuj notkę 0
Opowieść o czasach kupczenia Polską. Część X

Miklas schował telefon komórkowy do wewnętrznej kieszeni marynarki.

- Zaraz przyjadą posprzątać. – powiedział wskazując ruchem głowy ciało Marcina leżące w kałuży krwi – Centrala gratuluje nam wykonania zadania. – dodał ze złośliwym uśmiechem.

- Niech spadają na drzewo! – prychnął Drzewiecki – Pomyśleć, że tyle z tym było zachodu – w zadumie wa­rzył w ręku szarą kopertę. Otworzył ją, wsunął rękę do środka i wyjął twardy dysk – Gdyby nie lojalna służba takich jak my, to ta nasza kartoflana republika już dawno by się skompromitowała. – powiedział beznamięt­nie.

- Co zawiera ten dysk? – zapytał Miklas.

Drzewiecki okrasił twarz miłym uśmiechem mrużąc oczy w wesołym grymasie.

- Kulisy negocjacji akcesyjnych Polski z Unią Europejską, czarno na białym, co, kto, ile zarobił sprzedając na­sze państwo. – powiedział beztroskim tonem – Jak likwidowano i wyprzedawano za grosze nasz przemysł, żeby nie stanowił konkurencji dla firm europejskich. A także powiązania naszych najważniejszych polityków ze światem biznesu.

Miklas, aż sapnął z wrażenia.

- Za mało nam płacą! – jęknął.

Drzewiecki roześmiał się w głos. Przyjaźnie położył swemu towarzyszowi rękę na ramieniu.

- Fakt, mogliby lepiej, - przyznał – ale za to popatrz, kropnąłeś jakiegoś dupka i nikt nawet się o tym nie do­wie. Mało to ludzi ginie bez wieści? Nie wiem, jak tobie, ale mnie wpływa kojąco na nerwy strzelanie do lu­dzi, przez który mamy ten cały bajzel, bo od piętnastu lat nie potrafią wyłonić spośród siebie przyzwoitych parlamentarzystów, którzy dbaliby o rację stanu kraju, którym rządzą. Ja mam przecież doktoraty z socjolo­gii i ekonomii, myślisz, że sprawia mi przyjemność tuszowanie ciemnych sprawek naszego establishmentu? Miałem chronić kraj przed aferami, a trawię swoją wiedzę i talent na ukrywaniu ich przed opinią publiczną, by ci cholerni hipokryci dalej mogli grać świętych. Czasami, mam już tego dosyć, kiedyś dobiorę się tej ban­dzie do dupy, po to przecież, jak wiesz, gromadzę na każdego dossier, wtedy to ja będę rządził, a oni za­czną jeść mi z ręki. Póki co jednak, muszę im wiernie służyć i bez szemrania spełniać każdy rozkaz. A najważniej­sze to robić, co ci każą – powtórzył w zadumie.

- Cóż, taka nasza służba. – sentencjonalnie zakończył Miklas.

KONIEC

Jestem energiczny, ekstrawertyczny, ufny swoim możliwościom, zawsze dążący do osiągnięcia konkretnego celu.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka