Cenię i szanuję Rzecznika Praw Obywatelskich, który musiał wczoraj zmierzyć się ze zwykłym brakiem kultury, dziennikarskiego obiektywizmu i elementarnych zasad dobrego wychowania, szczególnie w stosunku do zapraszanych gości. Wielka kultura Janusza Kochanowskiego, merytoryczne argumenty i brak reakcji na pospolite insynuacje i zaczepki, pozwoliła mu zwyciężyć tę nierówną walkę z dziennikarzami „Teraz MY”.
Nie o grypę jednak chodzi, choć brak wyboru, przed którym postawiła Polaków minister zdrowia, jest złamaniem zasad demokracji i wolności człowieka. Insynuowanie więc RPO lobbingu na rzecz farmaceutycznych koncernów jest zwykłym draństwem.
Niebezpieczeństwo jednak jest większe, jakkolwiek go nazwiemy, symbolem medycznym czy nazwą obiegową; niektórzy nazywają to dżumą, cholerą czy innymi egipskimi plagami. A to plaga nasza, polska, socjalistyczna, z którą przez 20 lat nie poradzili sobie rządzący, ustawodawcy, sądy. Odgrzewana co roku w połowie grudnia, wspominana z okazji ułaskawień zdrajców i morderców czy przedawnień ich okrutnych zbrodni. I później cisza.
A.Camus pisał, że „bakcyl dżumy jest uśpiony, nie umiera nigdy i nie znika, czeka cierpliwie na dzień, w którym obudzi swe szczury”.
Za wcześnie więc na kronikę zwycięstwa, odtrąbioną przez aktorkę i spisaną pod dyktando udających oddanie władzy. Na pochwały,
nagrody dla budowniczych systemu, który sprawił, że szczurom żyje się świetnie, rosną, tuczą się i nie mają zamiaru zejść do piwnic:
(…) „ujrzał, jak z ciemnej głębi wynurza się wielki szczur, o wilgotnej sierści, poruszający się niepewnym krokiem”. Jego ostre zęby gryzą stołek deratyzatora, zwyciężają z każdym właścicielem miotły.
Szczury nie lubią światła, bieli chorągiew, białych kombinezonów i kitlów, szczególnie wrażliwe są na dym palonych opon; niechętne edukacji panicznie boją się też lekarzy, kupców, drobnych przedsiębiorców, ludzi pracy, biednych i bezrobotnych, by nie pozbawili ich chleba. Chronią się przed nimi w domach, gabinetach, piwnicach, gdzie pod osłoną nocy wydają obwieszczenia, rozporządzenia, uchwały chroniące ich piwnice i ich spocone ze strachu futra. Mobilizują się, zbroją, spiskują, wysyłają czołgi w imię mniejszego zła, wydają rozkazy użycia gazu i broni palnej, uderzają w chwili najmniej oczekiwanej, roznosząc zarazę.
Nie cieszmy się więc. Nasza radość jest zagrożona.
Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka