Komentuj, obserwuj tematy,
Załóż profil w salon24.pl
Mój profil
Magda Figurska Magda Figurska
754
BLOG

Kanarek - obywatel wolnego kraju

Magda Figurska Magda Figurska Polityka Obserwuj notkę 5

 

"Towarzyszu Gałczyński! My tego kanarka wygonimy wam z głowy" – gromił poetę Jerzy Putrament za oderwanie od żywotnych interesów socjalistycznego państwa, w którym naczelnym celem był pokój i socjalizm,  wykuwany rękami robotnika i chłopa, w imię propagandowego sojuszu, okraszanego transparentami, śpiewem, muzyką i wszechogarniającą radością z odzyskania "wspólnego domu".
Przodowników pracy, uwiecznianych na zdjęciach, karmiono ułudą rządzenia,                            

 

            

              we wspólnej pracy zanikały różnice płci

          

           ale  cep, zamiast w zboże, bił często w łeb - jak przepowiedział hrabia Fredro.

           

 

Radość jednak ogarniała nie tylko klasę robotnicza, ale i „twórców” kultury, a z taśmy ich intelektu schodziły dzieła podstawowej, obowiązującej i jedynie słusznej metody artystycznej. Rozkwit socjalistycznej ojczyzny następował w tempie „murarskich czwórek”, złe wiadomości były reglamentowane, nad dozowaniem których czuwały polityczne i medialne organy KC, kreujące, w rytm Kantaty o Bierucie, szczęśliwy, komunistyczny świat równości.  Hołubieni artyści, twórcy „pieśni masowych”, odwalający socrealistyczną pańszczyznę, mogli liczyć na przychylność i dostatnie życie. Zaś krytycy Polewoja i Ostrowskiego, niekochani przez władze, pod okiem cenzury, mającej chronić przed demoralizacją,  umierali w biedzie lub musieli opuścić „wolną i sprawiedliwą” ojczyznę.
              
Później skończył się komunizm, towarzyszy zastąpili obywatele, tworzący państwo zwane III RP; głównej towarzyszce, dla zmylenia przeciwnika, odprawiono symboliczny pogrzeb, towarzysza Jaruzelskiego uczyniono prezydentem demokratycznego państwa, a sojusz robotniczo-chłopski osiągnął nowy, obywatelski wymiar w postaci prezydenta Wałęsy i premiera Pawlaka. „Opowieść o prawdziwym człowieku” zastąpiono bajkami o prawdziwych liberałach, co to się hartują niczym stal i roszczeniom socjalnym nie kłaniają, budując prawdziwą wolność obywatelską, polityczną i gospodarczą. Układ liberalno-oligarchiczny z powodzeniem zastąpił partyjny centralizm decyzji i profitów, w którym nie każdy mógł dostąpić prawdziwej wolności ekonomicznej, szczególnie  w grabieniu narodowego majątku. „Głupcy wierzą, a oszusty skubią”,  wirtualna propaganda sukcesu, za sprawą dziennikarzy, których „jak kominiarza, tak dziennikarza zawód diable trudny: Czyści - a sam brudny”, przesłania tragiczną rzeczywistość:  Polski pokolenia JB - jednorękich bandytów, Polski cmentarnej  Sobiesiaków i prokuratorów bawiących się u niego na sylwestra, bezkarnych rządów, drżących bardziej przed mafią niż przed sądami. Z braku ośrodka koordynującego, godnego  KC, uprawę propagandy sukcesu  przejęły  sondażownie i media,  których funkcyjni, podobnie jak za peerelu dziennikarze, samozwańczo okrzyknęli się „inżynierami dusz ludzkich” nowej,  wolnej Polski.   
 
Jakie jeszcze zagrożenia mogą czyhać na taką Polskę, zawłaszczoną ekonomicznie i mentalnie przez partię rządzącą? Wydaje się, że areszty dziennikarzy, nieprawomyślnych prokuratorów czy zdymisjonowanie szefa CBA wskazują na wielkie możliwości środków przymusu i represji. Pozostały więc tylko internetowe ptaszki - blogerzy, którzy przejmując rolę dziennikarzy w dochodzeniu do prawdy, nie pomagają w utrzymaniu nadszarpniętego aferami wizerunku PO. Hasła Tuska o wolności słowa i powszechności internetu okazały się zabójcze dla samego głoszącego. Wzorem więc Birmy, Iranu, Syrii, Chin i Kuby, gdzie dostęp do internetu jest reglamenowany i kontrolowany przez państwo, opracowano w ekspresowym tempie projekt ustawy, którą przyjął parlament. Pod pozorem delegalizacji e-hazardu i stron o treściach faszystowskich powstał projekt cenzorskiej listy - znany jako Rejestr Stron i Usług Niedozwolonych, niezgodny z konstytucyjną wolnością słowa. Dziwne, że początkowy zapis o blokadzie stron o treściach faszystowskich wypadł z ustawy.
Widać faszyści są mniej groźni od blogerów. 
Dlatego, biorąc pod uwagę zbliżające się wybory, należy ustawowo zablokować strony zawierające krytyczne komentarze rządu i premiera. 
Czy tak będziemy wyglądać? 

                                               

20 lat po odzyskaniu wolności, ustawowe  wprowadzenie  cenzury prewencyjnej nie śniło się nawet Orwellowi. Nawet ostrzeżenie Putramenta brzmiało jak łagodna pieszczota.

Pozostał jeszcze sejm, senat, prezydent, TK. A  także Polacy,  którzy  nauczyli się od polityków, jak omijać przepisy.                                                                

 

                                                   

                                                      Uwolnimy kanarka i zdejmiemy mu kaganiec!

 


 

Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka