Magda Figurska Magda Figurska
998
BLOG

Rosół z kur wielu

Magda Figurska Magda Figurska Polityka Obserwuj notkę 8

 

QCHNIA POLITYCZNA
 
Zachód - wschód
 
Tragiczna katastrofa polskiego autokaru w Niemczech pokazała, prócz znajomości języka niemieckiego przez premiera Tuska, wielki rozdźwięk cywilizacyjny, kulturowy i mentalny między zachodem a wschodem. Między demokratycznymi Niemcami a kamandą Putina, Miedwiediewa i resztą KGB, która odsłoniła swe prawdziwe oblicze w czasie katastrofy i śledztwa smoleńskiego. Natychmiastowa i perfekcyjna akcja ratunkowa niemieckich służb ratowniczych nie była pokazówką, lecz podstawowymi standardami cywilizowanego państwa, na którego terenie doszło do wypadku obcego przewoźnika. Imponująca sprawność służb oszołomiła naszego premiera i minister zdrowia: kilkadziesiąt karetek pogotowia,  samochodów straży pożarnej, samochody zabezpieczenia technicznego, drogowego, policji, udział 6 śmigłowców i 250 ratowników. Natychmiast powstał w Niemczech sztab antykryzysowy, a niemiecka prokuratura pomimo przeprowadzenia własnych badań,  z usunięciem wraków pojazdów czekała na przyjazd polskich prokuratorów ze Stargardu Szczecińskiego. Okazało się, że współpraca jest możliwa, autokar jest nasz, śledztwo prowadzi polska prokuratura w Stargardzie, bo na jej terenie jest siedziba przewoźnika, i może przesłuchiwać świadków i rannych, którzy wracają do domów. Do Berlina natychmiast zaproszono rodziny ofiar, natychmiast odbyła się konferencja prasowa, w wyjaśnienie katastrofy zaangażowała się Angela Merkel. Profesjonalizm służb niemieckich wymusił na naszym rządzie podobne działania. MSZ uruchomiło infolinię, CASA gotowa jest do odlotu do Niemiec. Lekceważenie Prezydenta RP i deprecjonowanie lotu do Smoleńska zebrało swoje żniwo. A może jest inna, podstawowa różnica w podejściu do obu katastrof? Niemcy nie mają nic do ukrycia.
 
Zjedli i ciastka i zrobili przeciąg
 
Ojciec narodu Donald Tusk nie umie wykarmić nawet swoich dzieci. Tysiąc delegatów na konwencję krajową Platformy w warszawskiej Arenie na Ursynowie tłukło się autokarami i pociągami pół nocy, a już o jedenastej zabrakło kawy i ciastek. Był też spory problem ze skompletowaniem prezydialnego stołu, bo nikt nie chciał dostąpić tego zaszczytu. Prócz Hanny Gronkiewicz-Waltz, rządzącej w stolicy pod hasłem „Nigdy z PiS-em, zawsze z Lisem”, która wyczytywała nazwiska przepraszając za niewyraźną mowę. Pieniądze na logopedę wyrzucone w błoto. Później było przesłanie z telebimu prezydenta Komorowskiego i przemowa live spóźnionego szefa partii. Dyżurnym tematem konwencji było oczywiście zdefiniowanie wroga - czyli symboliczne straszenie baby kożuchem. Babą był naród, a do roli kożucha został nominowany szef PiS-u, który wg Tuska robi „straszne rzeczy”. Dlatego trzeba chronić Polskę, bo Prawo i Sprawiedliwość to partia Pesymizmu i Strachu. Nie obyło się też bez straszenie własnej partii i jej członków, padały słowa o zdanym kursie przyzwoitości, „wysokich rygorach etycznych” w partii, które sprawiają, że rząd radzi sobie doskonale. Czego doświadczamy na każdym kroku. Tylko Palikot niech nie robi przeciągu, więc albo „wte, albo wewte”, bo wieje.
Ten straszy, kto straszy ostatni. Miał rację poeta:
Gdy wieje wiatr historii,
Ludziom jak pięknym ptakom
Rosną skrzydła, natomiast
Trzęsą się portki pętakom
Minister zdrowia Ewa Kopacz została miss obiektywu. Do zdjęcia z nią ustawiła się duża kolejka. Szkoda, że nie na tle przekopanej na metr ziemi smoleńskiej.
 
Głodnego nakarmić
Nasz kochany premier przybył z „gospodarską wizytą” do Świnoujścia i wziął udział w uroczystym wmurowaniu kamienia węgielnego pod budowę terminalu LNG. Dalszy plan jego kancelarii  się nie powiódł. Miało być polsko, swojsko i rodzinnie. Czyli wzorcowy kontakt władzy ze społeczeństwem, przy dobrym, rodzinnym obiedzie. Żadne tam malowanie trawy jak za Gierka, tylko demokratyczne dyskusje, które miały rozwiać obawy stowarzyszenia przeciwkobudowie gazoportu. Mieszkańcy Świnoujścia są przeciwni budowie, obok której, na wzgórzu postawili sto białych krzyży i napis: "Świętej pamięci kurort Świnoujście”. Dlatego żadna rodzina nie zaprosiła premiera na obiad. Stypy nie budiet. Taki policzek dla naszej władzy. Oj, brzydko Polacy i katolicy. Kłopoty z Dekalogiem i ze staropolską gościnnością też na bakier. A można było po prostu podać rosół z kur wielu, klops a`la Vincent, surówkę z buraków i na deser cienki, kryzysowy kompocik. Premier by zrozumiał, komu żyje się lepiej. A tu taki afront wobec premiera, który chce narodowej zgody. Kancelaria tłumaczy ten fakt, że mieszkańcom Świnoujścia brak argumentów do dyskusji. I pewnie źle gotują. Co więc pozostało premierowi? Tylko golonka u ekologów.
Cywilny czy wojskowy
Trwa niekończąca się dyskusja czy lot TU-154 był lotem cywilnym, czy wojskowym. Zmieniających się kombinacji jest kilka. Lot cywilny, tak jak uroczystość katyńska,  prezydent był cywilem, a kogo zaprosił na pokład to jego prywatna sprawa. Cywili na pokładzie było więcej. Wojskowy, bo tupolew był własnością 36 Wojskowego Pułku Lotnictwa, pilotowany był przez wojskowych, lotnisko w Smoleńsku było wojskowe i nie ma go w systemie AIP, ewidencjonującym cywilne porty lotnicze. Wojskowi byli też kontrolerzy. Pojawiają się tez karkołomne tezy, że wystartował jako cywilny a rozbił się jako wojskowy lub odwrotnie.Pułkownik Edmund Klich, akredytowany przy MAK szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, idzie jeszcze dalej. Uważa, że lot był trochę cywilny i trochę wojskowy.Wszystkie te dywagacje mają za zadanie zdjąć odpowiedzialność z kontrolerów baraku w Smoleńsku, zwanego szumnie wieżą, i obarczyć nią pilotów, jak chcą tego Rosjanie. Media podały, że znana celebrytka jest trochę w ciąży a rząd PO trochę rządzi.
 
Reprezentacja społeczeństwa
Istnieje duża szansa, ze łobuzerka, chuliganeria i cały margines społeczny będzie w sejmie miał swoją reprezentację. Janusz Palikot odchodzi z Platformy Obywatelskiej, bo mu duszno od klerykalizmu. Najpierw zakłada stowarzyszenie Ruch Poparcia Palikota, później partię "Nowoczesna Polska". Postuluje rozdział państwa od Kościoła, czyli wycofanie religii do sfery sacrum oraz brak obecności duchownych na uroczystościach świeckich. Chce antykoncepcji za darmo i liberalizacji ustawy aborcyjnej.  W wyborach 2011 r. chciałby osiągnąć wynik między 7 a 12%.. "Zainwestuję w to kilka milionów złotych" – powiedział, ale zwraca się do sympatyków, by dali po 10 zeta. Tymczasem pogoda dla bogacza Palikota wyjątkowo się popsuła. CBA na wniosek warszawskiego urzędu skarbowego rozpoczęło kontrolę oświadczeń majątkowych posła.Będzie kłopot z finansowaniem partii, bo Palikot zaprzecza, by przed rozwodem przeniósł swój majątek na Antyle Holenderskie. Ze spółką  JP Family Foundation założoną na  wyspie Curacao nie ma nic wspólnego, choć we władzach pojawia się nazwisko Waldemara Wasiluka - jednego z najbliższych współpracowników Palikota w Polmosie. Nie przyznaje się też do firmy. Grund Corporate Finance Partners z siedzibą w Luksemburgu, która przejęła 56,5 procent akcji spółki Palikota - Jabłonna SA. Nowoczesna Polska w wydaniu Palikota brzmi i groźnie i śmiesznie, choć postulat każdemu po sztucznym penisie może być kiełbasą wyborczą i przebić laptopy Tuska.
 

Tekst opublikowano w nr. 39 Warszawskiej Gazety

Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka