QCHNIA POLITYCZNA
101 dni
Prezydent Bronisław Komorowski podsumowując 100 dni swego urzędowania, do największego sukcesu zaliczył wyprowadzenie kraju z kryzysu politycznego po 10 kwietnia. Wyprowadzenia miały miejsce pod osłoną nocy, aż wreszcie się udało. Krzyż został usunięty a sekta pilnująca krzyża i konfliktująca społeczeństwo, rozgoniona. Możemy więc czuć się bezpiecznie, zwłaszcza postkomuna i WSI, prezydent nie będzie przynosił nam wstydu, kłócił się o krzesło i wetował ustaw, bo nie zgłasza ambicji przywódczych. Zapowiada się więc owocna współpraca na linii prezydent - rząd. Gorzej z linią prezydent – naród, bo kryzys wrócił szybciej niż PZPR po wyprowadzeniu sztandaru. Więc jeśli prezydenta poznaje się zarówno po tym jak kończy i jak zaczyna, to jego wejście, gdy przejął obowiązki głowy państwa, nim odnaleziono ciało Lecha Kaczyńskiego, do udanych nie należy. Później było już tylko gorzej, 100 gaf na 100 dni. Te o wychodzeniu z NATO, o kaszalotach, in vitro, o oswojonych z powodzią, krótkich mowach i długich kiełbasach. O drzemkach w kościele i braku szacunku i współczucia dla ofiar i ich rodzin. Nie bez przyczyny otrzymał pseudonim hrabiego herbu „Wpadka”. Nie dotrzymał przedwyborczych obietnic o zniżce dla studentów, wycofaniu wojsk z Afganistanu czy zwykłej szklance mleka dla uczniów. O owocach nie wspomnę. Prezydentura Komorowskiego, bierna, pozbawiona politycznej wizji, która chroniłaby bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy kraju, może być też niebezpieczna dla Polski. Akceptacja dla francusko-niemieckiego projektu traktatu, który wprowadza kontrolę UE nad budżetami państw narodowych, jest zgodą na powolne i systematyczne oddawanie naszej suwerenności. W rytm tańca na rurze.
Efekt sponsora
Pogłoski o mojej śmierci są grubo przesadzone – miał powiedzieć Mark Twain po przeczytaniu w gazecie własnego nekrologu. Podobnie jest z PiS-em i Jarosławem Kaczyńskim, którym polityczny nekrolog pisze rządząca partia i funkcyjne media. Mylą się sądzący, że fatum nienawiści, które jak w greckiej tragedii wisi nad opozycyjną partią i jej szefem, jest wynikiem tylko różnic politycznych, a winą tragiczną Jarosława Kaczyńskiego jest to, że Polska jest dla niego wartością nadrzędną i chce, by była silna i niezależna. Że broni honoru, wiarygodności i prawdy, udaje mu się zdemaskować obłudę rządu, mediów i sondażowni, nad którymi zawisł efekt sponsora. A może i ojców założycieli. Histeryczna nagonka, okraszona codzienną dawką kłamstw, obelg, manipulacji i szkalowania polskiego patriotyzmu, miesza się z medialnym darciem szat z troski o dalsze losy partii i empatią dla „wypędzonych”, którzy szybko znaleźli swe miejsce w „salonie”. Bo to salon nagle okazał się zatroskany dalszym losem partii, wieszcząc jej koniec i upadek. I nawet arcybiskup J.Życiński zaapelował do prezesa, by nie zasłaniał nam Chrystusa. Cel jest jeden: zniszczyć opozycję wielką manipulacją, zajadłością dziennikarzy, których front medialny wmówił społeczeństwu, że PiS to główne zło, bo to na Niesiołowskiego czyhał zabójca, który przez przypadek zabił działacza PiS-u.
Przyczyna wojny przeciw opozycji jest tylko jedna. To Kaczyński chciał rozliczyć komunę, wyplenić korupcję, wprowadzić demokratyczne standardy, które partia rządząca cofnęła do czasów sprzed transformacji. Jesteśmy najbardziej policyjnym krajem w UE, Polacy są inwigilowani i podsłuchiwani. Wraz z Platformą wróciła komuna i totalitarne rządy oparte na oszustwie, aferach i korupcji, których jedynym celem jest utrzymanie władzy i brak odpowiedzialności. Rząd zakupuje kamizelki kuloodporne, bo to strach napędza przemysł nienawiści. Strach przed narodem, lustracją, aneksem do WSI, przed śledztwem smoleńskim i listem Jarosława Kaczyńskiego do amerykańskich kongresmanów oraz planowaną wizytą w USA Antoniego Macierewicza i Anny Fatygi. Rzecznik rządu Graś stwierdził, że jest to "absolutny i totalny skandal, ocierający się ozdradę". Ale oddanie śledztwa w ręce pułkownika KGB już zdradą nie jest. Przyczyną ostatniej nagonki, niemającej nic wspólnego z wykluczonymi osobami, jest wściekłość i strach. To rząd Tuska się boi odpowiedzialności i rychłej klęski, dlatego sam wywołuje konflikty broniąc własnych interesów. Władza ma świadomość degeneracji, czego symbolem sąstringi na hełmie polskiego żołnierza, Nie da się dłużej blokować prawdy. Nawet przy pomocy „wychodźców”, skompromitowanych, bez standardów, słabych i nielojalnych, sztucznych bytów jak Palikot, których polityczny start up pęknie jak rozdęty balon. Nie tylko nie mają programu, osobowości politycznych, struktur terenowych i pieniędzy. Szukanie wspólnika u Schetyny dowodzi, że brak im też kręgosłupa moralnego.
Zabierzcie dzieci z barykad
Pomysł Radosława Markowskiego, czołowego politologa III RP, jest zaskakujący. Skoro Polska jest podzielona, a nie potrzeba nam sztucznej jedności, podzielmy ją na stałe. Na konsocjonalną demokrację i funkcjonalny federalizm czyli Polskę "oświeceniowo-świecką" oraz "katolicko-narodową". Brednie profesora idą dalej. W tych dwu filarach mielibyśmy swoje przedszkola, szkoły, systemy edukacyjne, szpitale, a podatkipłacilibyśmy w ramach swojego filaru. Właściwie to pomysł nienowy. Już od dawna bogaci pozamykali się w swych strzeżonych osiedlach, biedota mieszka w kontenerach czyli niechronionych rezerwatach, a dyktatura mniejszości daje pokaz swej siły pod Pałacem Prezydenckim.
Jestem pewna, że kolejny Order Orła Białego już wkrótce zawiśnie na piersiach Seweryna Blumsztajna. On to właśnie wcielił w życie pomysł Markowskiego, skrzyknął młodzież z Wielokulturowego Liceum Humanistycznego im. Jacka Kuronia, którego dyrektorem jest jego córka, poprzebierał ich w pasiaki, twarze zakrył maskami, choć „faszyści” byli bez masek, rozdał gwizdki, zasponsorowane przez Agorę i dla celów politycznych, wyprowadził młodzież na ulicę pod hasłem „Wolny gwizd obywatelski zatrzyma faszyzm”. Już o poranku zwolennicy „szacunku dla demokracji i równości wobec prawa” zaczęli stawiać opór „faszystom”.Trzech członków Obozu Narodowo-Radykalnego zostało pobitych w pociągu, którym jechali na manifestację. Przebywają w szpitalu w Sochaczewie. Sprawców nie zatrzymano.Przypisanie uczestnikom Marszu Niepodległości zbrodniczej ideologii, bo tym właśnie był faszyzm, jest pomówieniem służącym usprawiedliwieniu aktów przemocy wobec demonstrantów. To jest właśnie blokada demokracji, podżeganie do przemocy i nienawiści, łamanie prawa przez blokowanie trasy marszu legalnie działającej organizacji, to wykorzystanie młodzieży do walki politycznej.
Niestety, prowokacja chłopców szechterowców się nie udała. S.Blumsztajn w programie Żakowskiego był już łagodny jak baranek, po przemówieniu prezydenta Komorowskiego, który, wraz z doradcą T.Nałęczem, wychwalali Romana Dmowskiego. Nawet Paweł Graś, rzecznik rządu, oskarżył Wyborczą o rozpętanie histerii przeciw Marszowi Niepodległości. Działacze Wyborczej, którzy wcześniej próbowali organizować rajd szlakiem Stefana Bandery, ponieśli klęskę a ich ostatni Sturm und Drang pochwala tylko Krytyka Polityczna.
Gamonie i Krasnoludki
Krótka ławka Platformy Obywatelskiej wymusiła modyfikację powiedzenia „mierny, ale wierny” o kolejne epitety: niedoświadczony, niekompetentny, a nawet niekulturalny, by nie powiedzieć chamski. Najpierw był Dawid Chełmecki z Jaworzna, który zaklął siarczyście na wizji i został aresztowany za narkotyki. Kolejna wpadka, tym razem w Okręgu nr 4 dzielnicy Śródmieście w Warszawie. Na pozycji siódmej kandyduje na radnego Chorzelski Maciej Piotr, osiemnastoletni uczeń liceum, „aktor” serialu Klan, w którym wciela się w rolę adoptowanego dziecka. Rysiek z Klanu wystartować się nie odważył.
W wyborach na prezydenta Warszawy mamy 11 kandydatów. Dzielą się oni na zależnych, niezależnych, pozornie niezależnych i nieświadomych zależności. Przypominamy kandydatów ( w porządku alfabetycznym):
1. Czesław Bielecki – kandydat niezależny z poparciem PiS, z hasłem „Niech wygra Warszawa”.
2. Danuta Bodzek – kandydatka PSL, członek zarządu spółki PKP Przewozy Regionalne, z hasłem „Człowiek jest najważniejszy”.
3. Waldemar Fydrych - kandydat niezależny, lider Pomarańczowej Alternatywy, kandydat komitetu Gamonie i Krasnoludki.
4. Hanna Gronkiewicz –Waltz - obecna prezydent, z hasłem „Zmiany na lepsze C.D.N.” Reelekcja to trudny wyraz.
5. Janusz Korwin-Mikke – kandydat partii Wolność i Praworządność, happener i fan słoni, z hasłem alternatywnym: „JKM czy HGW”.
6. Katarzyna Munio – radna rady Warszawy związana z PO, obecnie wspierana przez Warszawską Wspólnotę Samorządową, z niezrozumiałym hasłem : „Odbierzemy Warszawę partiom”.
7. Wojciech Olejniczak - kandydat SLD, poseł do Parlamentu Europejskiego, z hasłem: „Miasto Przyszłości. Bądźmy dumni z Warszawy”. Zwolennik Europride i właściciel najpiękniejszej, męskiej klaty.
8. Piotr Skulski – kandydat niezależny komitetu wyborczego Polska Patriotyczna, z hasłem: „Każdy Warszawiak na swoim”. Nie chce zrobić więcej, a lepiej. Prezes agencji PR.
9. Cezary Stachoń – kandydat komitetu wyborczego „Lepsza Polska”, przedsiębiorca.
10. Piotr Strzembosz – radny sejmiku mazowieckiego, kandydat Prawicy Rzeczpospolitej i Unii Polityki Realnej, z hasłem: ”Rodzina, inwestycje, bezpieczeństwo”.
11. Romuald Szeremietiew – były poseł na sejm i minister obrony, kandydat niezależny, z poparciem środowisk niepodległościowych i RM, z hasłem: „Warszawa - serce Europy”.
Wybór należy do nas.
Tekst opublikowano w nr.46 Warszawskiej Gazety
Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka