Magda Figurska Magda Figurska
862
BLOG

Takie rzeczy tylko w Erze?

Magda Figurska Magda Figurska Polityka Obserwuj notkę 8

 

QCHNIA POLITYCZNA
 
 
Taki rzeczy tylko w Erze, czyli witamy w Szmaciaklandzie
 
 
Jak Polska długa i szeroka, od bogatego zachodu przez planowo zaniedbywany wschód, od kopalni Wujek aż do szybów zlikwidowanych stoczni, cały naród postanowił użyć zabójczej broni, której nie trzeba ładować, konserwować ani mieć na nią pozwolenie.
 
To satyra, pastisz, parodia, a więc śmiech, za pomocą którego Polacy przetrwali okupację a później regularnie dokopywali nim komunie. Teraz też damy radę. Na inwektywy i oszczerstwa Kabaretu Niemoralnego Pokoju marszałka Stefana, Łowców Kropka Bondaryk, Kabaretu Sędziów i Prokuratorów - Ciach, Kabaretu Hazardowego Ani Mru Mru czy Kabaretu Cudów Męczących odpowiemy wywrotowym śmiechem. To lekarstwo dla Polski, chorej na fałsz i infantylizm rządowej narracji, na decyzje Ministerstw Głupich Kroków i władzę śmiesznych polityków i kiepskich aktorów.
 
Humor, jak letnie kwiaty, kwitnie nie tylko w kabaretach, obnażających w cotygodniowych posiedzeniach rządu prymitywizm i mizerię naszej władzy, ale i w programach, z założenia publicystycznych, jak wszelkiego rodzaju goście poranni częstowani kawą na ławie dyskutujący na forum o kropce nad „i”. Forma bez treści, która wzięta na warsztat satyryczny nosi tytuł: „Ja panu nie przerywałem, panie pośle”.
 
Na portalach internetowych jest podobnie: politycy, zmartwieni zakazem spotów, założyli blogi robiąc darmowy pijar, młodzieżówka PO płynie rynsztokiem komentarzy na zlecenie, a reszta, której głupota została obnażona przysięgają, że nie siądą już do komputera w domowej bieliźnie. Bo to podobno wpływa ujemnie na treść przekazu. Jest jeszcze jedna grupa blogerów, którzy próbują wykorzystać to medium do wejścia w główny nurt polityki, krzycząc: „Ojczyzna jest w potrzebie!” co określił J.M.Rymkiewicz, że „to znaczy, że łajdacy wzięli się do swojej pracy”. Ci, stosując komunistyczną retorykę, snują wizję kolejnej siły na scenie politycznej (tylko jeżeli „pomożecie”), która finansowana przez niejasne interesy właścicieli portali, ma przynieść raj na ziemi, w postaci reaktywacji towarzyszy Szmaciaków spod znaku służb i „prawdziwych patriotów” zawiedzionych rządami Platformy, która obiecywała im wiele, ale dała tylko niektórym. Cuda też mają swoje granice. Wystarczy, że Bondaryk jest z KPN-u, reszta musi być z WSI i PZPR. Ci WSI-owi, ucywilizowani finansowo dzięki transformacji, dziś najczęściej na emeryturze, śnią sny o dawnej potędze władzy, a ci z PZPR, wykształceni w kuźni czerwonych kadr – dawnym SGPiS, jak Grzegorz Kołodko, laureat nagrody Trybuny Ludu, mający pole do popisów ekonomicznych w czterech rządach, dziś wypisują recepty chwaląc się, że nie dali się rozmiękczyć a dalej, że dzięki partii zwiedzili cały niemal koniec świata i okolic.
 
Jest wiec coraz śmieszniej. PSL zaprasza na swe listy tancerkę na rurze, Waldemar Pawlak zaprasza na kongres koło gospodyń wiejskich, co to śpiewa, gotuje i haftuje, PJN przedstawia 55 powodów, dla których warto na nich głosować. A mnie wystarczy tylko jeden, by wykreślić ich z polityki. Premier Tusk z rozbrajającą szczerością wyznaje, że przez cztery lata dużo się nauczył, wie, co trzeba poprawić i apeluje o następną kadencję, bo bardzo chce rządzić lepiej i wykończyć (skończyć) to, co zaczął.
 
Coś się ta ryba nam od głowy
zaczyna psuć, bo, rozumicie,
środek jest prima, dół jest zdrowy,
znaczy się: nie gra coś na szczycie”.
 
Jedyną skuteczną bronią pozostaje śmiech. Bo gdy ręce opadają ze zdziwienia i przerażenia  nad rządzącą ochlokracją sondażową,  scyzoryk nie ma prawa otworzyć się w kieszeni, a za własne opinie, jak w ustroju totalitarnym, czeka w najlepszym razie kaftan bezpieczeństwa i sądy bez klamek, pozostaje tylko humor, czerpany od najlepszych i przetwarzany na potrzeby czasu.  "Siekiera, motyka, bimber, alasz, przegrał wojnę głupi malarz! Siekiera, motyka, gasić prąd, niech już oni pójdą stąd!”.
 
Jak aktualne są te piosenki i jak wielką mają moc przekazu, widać było na kolejnym warszawskim OB-CIACHU pod Pałacem Prezydenckim, proteście przeciwko poprawnym mediom, okraszonym zabawą, humorem, śpiewem. Na melodię zakazanych piosenek śpiewano: „Siekiera, motyka, żyrandole, będziesz siedzieć ty matole, siekiera motyka Plac Grzybowski, jest już w Tworkach Niesiołowski”. Inicjatorzy happeningów częstując ciasteczkami reklamowali gazety, które walczą o prawdę, odsłaniają ją, stawiają niewygodne pytania, których cena bywa wysoka. Gazeta Polska, Nowe Państwo, Warszawska Gazeta, Nasz Dziennik i ich dziennikarze, którzy, jak w każdym demokratycznym społeczeństwie, mają prawo do krytyki, obnażania nieudolności rządu, tropienia nieprawidłowości i afer. Pisania o tematach wstydliwie pomijanych przez wiodące media, których dziennikarze leją krokodyle łzy nad NATO, które „gnije powoli”, nie dostrzegając, że nasz piękny kraj nad Wisłą gnije dużo szybciej. Podobnie jak cała UE i jej strefa walutowa.
 
Główny architekt od psucia państwa i twórca potiomkinowskiej wioski Made in POland, Donald Franciszek Tusk, ma aspiracje „kierowania unijnym pociągiem”, choć powinien być prezesem Stowarzyszenia Niewidomych Kierowców Taksówek, i poprawia sobie skołatane  walką z opozycją i kościołem nerwy, „haracząc w gałę” w godzinach pracy z dziećmi na warszawskiej Agrykoli, przy wtórze kiboli: „Donek, wróć do Pacanowa”. Musi czuć się niekomfortowo, jak bohater poematu – satyry Szpotańskiego:
 
„traszny miał dzień towarzysz Szmaciak.
Ach, wprost odchodził od rozumu,
kiedy uciekać musiał w gaciach
ścigany wyzwiskami tłumu”.
 
Za nim, publicznie zlinczowani śmiechem przez naród, który nie chce cudów Tuska, ropy od Putina i innego Ruska, podążą jego kumple od jednorękich bandytów, białego proszku i tanich win, za które kiedyś, w Oxfordzie, denuncjowało się kolegów. Skompromitowani nawet w Watykanie amatorzy strefy skomunizowanej, polityczni mutanci grubej kreski bez poczucia humoru, którzy goniąc spekulantów ochraniają swoich, budowniczych III RP. I ty też „Śmiej się pajacu”, choć powinno ci być nie do śmiechu, bo misie kolabo, twoi kolesie, karierowicze i prostaczkowie, wcześniej niż myślisz, cię zdradzą.To jest ten nasz polski cud! Nam pozostał ino smród - rekordowy dług publiczny 52,5%. Europa się z Was śmieje, gdzie są drogi i koleje. Z kim będziecie się ścigać w demokracji, skoro prześcignął Was Timor Wschodni, Jamajka i Trynidad, a w korupcji doganiacie Botswanę? Bo w Szmaciaklandzie, który stworzyliście, takie rzeczy nie tylko w Erze. Gdy spolegliwość idzie w parze z zasługami na polu  krycia grup przestępczych, bo wystarczy zwolnić kilku dociekliwych prokuratorów i audi quattro można mieć za grosze nawet nauczyciel z Sokółki. W pakiecie z darmowymi minutami.
A Donek zgłębia 300 stron raportu Millera opartego na ruskich kopiach. Jako ekspert lotnictwa (latania) nie będzie wnosił uwag.
                                 Wtedy zjawiają się majaki,
                                 roją sie wokół białe myszki,
                                 a pysk robi się fioletowy
                                 i ma się skłonność do zadyszki.
                                 I oto mu się nagle jawią
                                 upiory wykończonych istot,
                                 niektore z nich wciąż jeszcze krwawią,
                                 inne czuć ziemią i zgnilizną.
                                 I napierają groźnym tłumem,
                                 rąk martwych wyciągając szpony,
                                 obłędny strach za gardlo chwyta
                                 I Szmaciak ryczy jak szalony.
                                 Cofa się, ale nadaremnie,
                                 bo oni idą zwartą ławą,
                                 ze wszystkich stron go osaczyli..."
 
a Ty, Czytelniku przeczytaj ten tekst z uśmiechem, by po wyborach nie było płaczu.
 
  Tekst opublikowano w nr. 26/2011 Warszawskiej Gazety
 
Fragmenty poematu J.Szpotańskiego: Towarzysz Szmaciak czyli wszystko dobre, co się dobrze kończy:
 
 

Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka