Dziś zawiozłem Żonę na wizytę kontrolną. Przy okazji, wiedząc, że w tym samym miejscu znajduje się nasz Przyjaciel, postanowiliśmy go odwiedzić. Nie wziąłem dnia wolnego, bo miałem tylko trzy spotkania, na których powinienem być.
Przyjaciel ma zaawansowanego raka mózgu.
Spotkaliśmy go dziś, po operacji, która miała się odbyć później. Ze smutkiem i współczuciem patrzyliśmy, jak denerwuje się na niedowład ręki, niedowidzi, ma trudność z mówieniem. Z drugiej strony - patrzyłem, z jaką miłością i ciepłem Jego Żona podaje mu kubek z herbatą. Napisałem, że nie będzie mnie na spotkaniu i poprosiłem kolegę o zastępstwo.
Nie mam wyrzutów sumienia. Nie uważam, że zachowałem się nie w porządku w stosunku do pracodawcy.
Wspomagam Wspólnotę AA, jak mogę. Jak umiem. Służę swoją pomocą.
Nie znaczy to, że poświęcę rodzinę czy czas z Przyjacielem bo Wspólnota to najważniejsza rzecz na świecie (jak usłyszałem ostatnio).
Życie ma wiele wymiarów. Mityng trwa 2 godziny, a pozostałe 22 przeżywam w innym miejscu. Z innymi ludźmi. W innym wymiarze.
Codziennie napiszę kilka słów medytacji, otuchy lub rozważań dla siebie i tych, którzy chcą i będą chcieć czytać. W 2024 będę korzystać z książki „ Escape to Joy: 365 Meditations on Love, Fear & the Art of Living”, wydaną przez Geeko Publishing.
Piszę swoje refleksje, przemyślenia, co czuję - bez poprawiania, korekty, zastanawiania. Dzielę się doświadczeniem, siłą i nadzieją.
Jak na mityngach AA.
Jeśli znasz kogoś, kto ma trudność z czytaniem, a uważasz, że to, co piszę może pomóc - notki są dostępne w formie materiału w serwisie YouTube (link do konkretnego dnia pod notką).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości