Alkohol
Najpierw ty bierzesz drinka, potem drink bierze drinka, a w końcu drink bierze ciebie.
— F. Scott Fitzgerald
Na początku swojego trzeźwienia byłem pełen pychy. Na tyle, że nie bardzo rozumiałem o co chodzi w tym powiedzeniu.
Dzięki Bogu, Jakkolwiek Go Pojmuję, spokorniałem i dotarło do mnie wreszcie, że to jest ten mechanizm.
Nie zapiłem nigdy, lecz znam wiele opowieści z tym związanych. Wszystkie z nich mają kilka wspólnych cech, a jedną z nich jest to, że ktoś wypił pierwszy kieliszek i nic się nie stało.
Kupił drinka.
Zazdroszczę wszystkim, którzy właśnie na tym potrafią skończyć. Ja jestem z tych, którzy nie zatrzymaliby się w tym miejscu, tylko coś w głowie, zaczynający właśnie szumieć alkohol, każe mi kupić drugiego.
I drink wziął drinka.
A potem już nic się nie liczy. Potem już nieważne jest czy to jeszcze jeden, czy jeszcze dziesięć.
To piekło, w którym już byłem i do którego nie chcę wracać.
Notkę można obejrzeć również w formie materiału w serwisie YouTube.
Codziennie napiszę kilka słów medytacji, otuchy lub rozważań dla siebie i tych, którzy chcą i będą chcieć czytać. W 2024 będę korzystać z książki „ Escape to Joy: 365 Meditations on Love, Fear & the Art of Living”, wydaną przez Geeko Publishing.
Piszę swoje refleksje, przemyślenia, co czuję - bez poprawiania, korekty, zastanawiania. Dzielę się doświadczeniem, siłą i nadzieją.
Jak na mityngach AA.
Jeśli znasz kogoś, kto ma trudność z czytaniem, a uważasz, że to, co piszę może pomóc - notki są dostępne w formie materiału w serwisie YouTube (link do konkretnego dnia pod notką).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości