Jak relacjonował kronikarz gdzieś w kronikach Starego Wdzydza, królowi nieźle się do Gdańska płynęło, gdy już na Pradze z wody tylko dachy chałup wystawały. Ale to dawne czasy były, wtedy naród wiedział, co to jest rzeka i jak się z nią obchodzić, to od razu Król kazał Kanał Żerański (znany jako Królewski) przekopać i od tej pory spokój jest na Pradze*.
Wieki później przyszli nowi władcy, o cztery prawie setki lat mądrzejsi, zaczęli zakładać natury cwaj tojzen, kopać zabronili, to i rzeka swoje porządki zaprowadza. Bo jak się o kanały nie dba, krzaczorów nie wycina i piachu nie wysypuje, to rzeka lubi sobie w ludzkich domach pomieszkać.
Oto rzek naszych Królowa - Wisła (z rodziną) - wg stanu na dziś (14 stycznia 2011):

Dane to wprawdzie nieaktualne, bo z godziny 6 rano, Gdyby pogoda była, można by było nawet pływać bez obaw o skaleczenie płetw.
______________
* A tak naprawdę, to nie ten król, tylko jego tata, i nie o Pragę chodziło, tylko o domek myśliwski w Nieporęcie
Notka w kategorii "Ekonomia i Biznes"
Inne tematy w dziale Gospodarka