Nie wiem, czy popieram pałowanie i gaz na dzisiejszej zadymce w Gdańsku. Wiem, że nie popieram idei, która przyświecała "Młodym Socjalistom" organizującym zadymkę.
Generalnie spór toczy się o to, CZY, a jeśli tak, to ILE mają płacić ludzie wynajmujący mieszkania od miasta.
Czyli np. jeśli "mam" od miasta 100 m kw. mieszkania w świetnej lokalizacji, podnajmuję je obcym albo mieszkam w nim samotnie, to niby dlaczego mam płacić miastu za najem metra kwadratowego cenę na poziomie AŻ połowy rynkowej? Zdecydowanie wolę płacić, jak dotąd 20%! Albo nie płacić w ogóle, bo i tak mnie nie "wykwaterują". To sytuacja skrajna, ale wcale nie nietypowa.
Jest to jedna z bardzo nielicznych spraw, w której stanowczo popieram władze miasta*. Uważam, że uleganie anarchistom byłoby kardynalnym błędem na koszt mieszkańców (uczciwie pracujących i płacących podatki). Uważam, że miasto powinno mieć wyłącznie lokale socjalne. A "Młodych Socjalistów" należy po prostu pogonić.
Dodam, że w Gdańsku bezrobocie rzadko przekracza 5%. Bezrobotnych jest coś cztery razy mniej, niż osób żyjących w mieszkaniach wynajmowanych od miasta.
______________________________
* to, czy władze miasta są z POPiSu czy skądinąd, mam poniżej płetwy grzbietowej
"Młodzi Socjaliści" zostali już potraktowani nominacją do Wodzianna Trophy w notce "Kapitalizm - kanibalizm"
Inne tematy w dziale Rozmaitości