Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki
2053
BLOG

Poparcie dla PiS to ponad 40% i mniej już nie będzie

Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 72

Dzisiejszy sondaż Kantar Public: PiS - 38% (+2), PO – 16% (-2), Kukiz – 9%, Nowoczesna – 8%. Reszta pod progiem. To kolejny pomiar ze wzrostem notowań PiS. Wiadomość znakomita, ale warta uzupełnienia.

Oto kilka ostatnich badań pokazało ciekawą tendencję, mianowicie rosnący odsetek wyborców, którzy w ogóle chcą głosować. Wiadomo, że frekwencja w Polsce nie wyniesie nagle 70-80%, ale wiele wskazuje, że dzisiaj mogłaby sięgnąć ok. 55%, co w naszych warunkach byłoby wynikiem ponadprzeciętnym. Dla porównania w 2015 r. było to 50,9% i uznano, że to rezultat dobry.

Ta zwiększona frekwencja, co jest na pozór niespodzianką, zaczęła sprzyjać PiS-owi. Przez lata wydawało się, że im mniejsza frekwencja, tym lepiej dla PiS, bo gdy wzrasta, to żelazny elektorat prawicy ginie w masie wyborców obojętnych.

Tymczasem, nie dość, że większa liczba głosujących nie obniża sondażowego poparcia dla PiS, to wręcz je umacnia. W badaniach PiS utrzymuje się na poziomie 34 – 38%. Jednak badania te zawierają także kategorię „Nie wiem na kogo zagłosuję”, wynoszącą ok. 10%, czasem więcej. Realnie zatem sondażowe 34-38% to tak naprawdę 40-44%.

W 2015 r. na PiS głosowało 5,7 mln osób. Obecnie, gdyby założyć frekwencję rzędu 55% i poparcie na poziomie 40%, oznaczałoby to, że w ciągu tylko dwóch lat Dobrej Zmianie przybyło ok. 1 mln wyborców (przy poparciu 44% byłoby to już 1,7 mln osób więcej). Z punktu widzenia Polski wynik jest rewelacyjny. PO, gdy w 2011 r. po raz drugi wygrała wybory, to w porównaniu z 2007 r. utraciła 1,1 mln wyborców.

Te obliczenia wymagają kilku komentarzy.

Po pierwsze, Polacy - nawet ci, którzy od polityki przez prawie 30 lat III RP stronili – zaczynają dostrzegać, że po raz pierwszy w Polsce władza realnie znalazła się po stronie obywateli. PiS rządzi bardzo pragmatycznie i nawet reformy ustrojowe są zbieżne z interesem większości.

Po drugie, żelazny elektorat PiS powiększa się, co daje partii większy parasol ochronny w razie, gdyby miało przyjść jakieś nagłe załamanie (jak np. po wyborze Tuska na szefa Rady Europejskiej).

Po trzecie, jest PiS pierwszą partią po 1989 r., która – choć jej tego przez lata odmawiano - bardzo kompetentnie prowadzi sprawy gospodarcze. To nie tylko w skali makro cud gospodarczy skutkujący budżetem bez deficytu (a na koniec roku zapewne deficytem niewielkim), ale i programy społeczne, które oznaczają realne pieniądze dla milionów rodzin. Pieniądze zarobione, a nie pożyczone, co szalenie ważne.

Po czwarte, jest to jasne stanowisko wobec muzułmańskiej dziczy, na przyjazd której nie ma zgody. A to oznacza nie tylko minimalizowanie ryzyka zamachów terrorystycznych, ale przede wszystkim brak sytuacji, że każdy: młody, stary, kobieta, mężczyzna, może być w dowolnej chwili napadnięty i pobity przez bandę dzikusów. Nie ma powodu, by w Polsce zwyczajny spacer oznaczał survival.

Po piąte, notowania PiS nie dlatego są tak wysokie, bo beznadziejna jest opozycja. Ona jest żałośnie beznadziejna, ale umówmy się: dla zaczadzonych z nienawiści do PiS nie ma znaczenia, kto stoi na czele PO i Nowoczesnej. Obydwie partie zaspokajają tylko psychozę części bliźnich i nic więcej. Ich istnienie to społeczny koszt terapii dla obłąkanych, który jako naród ofiarnie ponosimy.

Jeśli PiS nie wywróci się o własne nogi - a to mało możliwe, bo posiada fenomenalnie zbudowany system bezpieczeństwa w postaci Jarosława Kaczyńskiego, który będąc poza rządem jest jego najlepszym kontrolerem i recenzentem - to wszyscy wyjcy spod znaku "żeby było tak jak było" już na zawsze będą wyć, że kiedyś było dobrze…. złodziejom i pachołkom Niemiec.

Jednym słowem nowy sezon polityczny zaczyna się dobrze.

Rocznik 1981, mieszkam w Toruniu. tak w ogóle to młody, wykształcony i z dużego miasta.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (72)

Inne tematy w dziale Polityka