Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki
958
BLOG

O tchórzach i o polityce

Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 45

Jest to tekst o obywatelskim tchórzostwie. Prezentowanej przez kilka procent Polaków postawie. Ocena będzie ostra, słownictwo raniące, ale bardzo dokładnie to uzasadnię. Wtedy będzie można się nie zgadzać.

Tchórzy nie można mylić z oszalałym z nienawiści AntyPiS-em. Chodzi o inny typ osobowości. AntyPiS tworzą ci, którzy wybrali czyste zło: byli esbecy, handlarze ludźmi, feministki, wrogowie Kościoła itd. Na tchórza zostało się natomiast wytresowanym. Problem ten dotyczy zatem porządnych (w sensie pozapolitycznym) osób.

Tchórz ma to do siebie, że przez lata o tym, co dzieje się w Polsce milczał, choć wiele spraw mu się nie podobało. Milczał, bo zabranie głosu wymagało odwagi, a zewsząd słyszał, że żyje w najlepszej Polsce w dziejach. Musiałby więc wygłosić opinię inną niż obowiązująca, a na takie coś nie było go emocjonalnie stać. Dlatego tłumaczył sobie, że on się polityką nie interesuje, robi swoje i szkoda jego zdrowia na narzekanie. 

Bywały oczywiście krótkie okresy, gdy zbierał się na odwagę. Np. w latach 90., jeśli był już dorosły, drwił z Wałęsy ile się dało, choć dzisiaj przywołać tego wspomnienia bardzo się już boi. Bo Wałęsa to legenda (Bolek nie legenda, ale tchórzowi to przez gardło nie przejdzie. Niemniej ośmielam go).

Nastał jednak rok 2015 i tchórz zobaczył, że odwaga przestałą wiele kosztować w sensie psychicznym. Można wyrzucać z siebie tysiąc pretensji do rządu i w niczym to komfortu nie narusza. Tchórz się zatem rozpędził.

Odkrył, że jeśli nie będzie protestował, to będzie żył w państwie, w którym sądy przejęli politycy PiS. Taki tchórz oczywiście jest intelektualnie bezradny, gdy mu się powie, że żaden sędzia nie skompromitował się politycznym wyrokiem po myśli PiS. Był natomiast sędzia Milewski z Gdańska, który zgodził się pracować tak, jak sobie tego życzył – w sędziego mniemaniu - ówczesny premier Tusk. Będzie tchórz bezradny, gdy mu się powie, że istnieje sędzia, który oferował „dziennikarzowi” Lisowi pomoc w walce z rządem PiS, a jednocześnie na sali sądowej sądził ten sędzia polityków PiS. I gdy te sytuacje miały miejsce, a sędziowie prostytuowali się na rzecz PO, to zestrachany tchórz nie dał rady zaprotestować.

Każdy tchórz musi mieć oczywiście kogoś kim będzie pomiatał. Im mniej ma odwagi, tym chętniej szuka kogoś, na kim odreaguje swój kompleks. W przestrzeni publicznej kimś takim stał się Stanisław Piotrowicz, prokurator w PRL.

Tchórz oczywiście przez lata bał się głośno powiedzieć choćby jedno złe słowo o komunistach, którzy stali się ludźmi honoru i budowali „Polskę demokratyczną”. Jaruzelski ocalił nas przed Sowietami, a zresztą było minęło, nie ma co żyć przeszłością – powtarzał wytresowany przez telewizyjne oficjałki. Aż nagle trafił się Piotrowicz, któremu można przypisać wszystkie zbrodnie komuny, począwszy od Dzierżyńskiego, choć żadnej w istocie nie popełnił. Tutaj tchórz ma pole do popisu. Może dać upust antykomunizmowi.

Jednak znowu staje się bezradny, gdy pokaże mu się złogi komunistycznych sędziów poupychanych w sądach, którzy ostatecznie przyklepują wyroki, czego przecież nie może uczynić żaden, najgorszy nawet, prokurator. Tchórz żadnym sposobem nie odniesie się jednak do takich postaci. On swoją odwagę zaspokoi opluciem Piotrowicza. I radością, że jest w gronie 50 byłych pzprowców, którzy zrobili tak samo.

Tchórz jest naturalnie dobrze wychowany i chciałby polityki grzecznej i eleganckiej. Dlatego przez 10 lat nie zapomniał J. Kaczyńskiemu słów o tym, że ci z PO „stoją tam, gdzie stało ZOMO”. I przez kolejnych 30 lat nie zapomni mu słów o „zdradzieckich mordach”. 

Ale, gdy tak pielęgnuje te wspomnienia, to nie wymknęło mu się choćby jedno słowo potępienia, gdy podpuszczany przez Tuska Palikot uczynił z odczłowieczania uczciwego prezydenta Lecha Kaczyńskiego istotę swego marnego życia. 

Tchórz nigdy nie zaprotestował, gdy politykom PiS życzy się śmierci. Tchórz nie chce słuchać o zorganizowanym przemyśle pogardy, stanowiącym narzędzie polityczne PO. Może nawet nie zna tego terminu. 

Nie zmienia to faktu, że tchórz ujmie się za byle chuliganem popchniętym przez „pisowskiego” policjanta, ale słowa z siebie nie wydusił, gdy inny policjant za czasów PO strzelał do ludzi z broni palnej. O tym, że sumienie tchórza poruszy zamordowanie niewinnego człowieka popełnione z okrzykiem, że morderca „chciał zabić Kaczyńskiego, ale nie dał rady” nawet nie liczę. To by wymagało takiej odwagi, której tchórz nigdy nie nabędzie.

Miał tchórz w życiu 100 okazji, żeby wyrazić obywatelski sprzeciw. Nigdy tego nie uczynił. Bał się zabrać głos. Powie ktoś – lepiej późno niż wcale i musiał obywatelsko dorosnąć. Los chciał, że dorósł, gdy rządzi PiS.

Ale nie – rozwieję te złudzenia. Tak nie jest. Gdyby tchórz chciał mieć w końcu jaja, to np. powiedziałby, że nie ma jego obywatelskiej zgody, aby Unią Europejską kierował pijak Juncker, bo to ośmiesza UE i szkodzi Polsce, jako jej członkowi. Ale o Junckerze tchórz się nie zająknie. Trzy razy się zastanowi czy wolno, czy aby na pewno to pijak choć w sumie widzi, że pijak. Włączy mu się jednak czerwone światło, że lepiej milczeć. Ucieknie tchórz do nory. Powtórzy, że on robi swoje, Unią się nie zajmuje, szkoda mu czasu i zdrowia na to wszystko.

Do następnego razu, gdy znów nie spodoba mu się, że obecny rząd zrobił coś źle, choć to „źle” to w istocie tysiąc razy lepiej niż uczynili to wcześniejsi politycy razem wzięci. Tchórz się naturalnie nie zmieni: wytknie temu Prezydentowi, że nie uśmiechnął się w Brukseli i odwróci głowę, by nie widzieć i nie słyszeć, gdy inny prezydent wyrzuci z mieszkań 50 tys. ludzi, by oddać je mafiosom.

Rocznik 1981, mieszkam w Toruniu. tak w ogóle to młody, wykształcony i z dużego miasta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo