Wojciech Jasiński Wojciech Jasiński
345
BLOG

Donald Tusk wyjeżdża, problemy energetyczne pozostają

Wojciech Jasiński Wojciech Jasiński Gospodarka Obserwuj notkę 3

W ciągu ostatnich kilku dni PGNiG zaobserwowało wyraźne spadki dostaw gazu z Rosji, które na chwile obecną sięgają aż 45%. W przypadku ewentualnego całkowitego wstrzymania dostaw ze wschodu, do stabilności energetycznej Polsce brakowałoby około 5 mld m³ błękitnego paliwa w skali roku. Oznaczałoby to bardzo poważny kryzys energetyczny w kraju, którego konsekwencje dotknęłyby ogromnej części życia gospodarczego i społecznego w Polsce.

Należy pamiętać, że kwestie eksportu surowców energetycznych nawet w rosyjskich dokumentach państwowych są oficjalnie przedstawiane jako narzędzie prowadzenia polityki zagranicznej. Mimo, iż podobne kryzysy gazowe w relacjach z Moskwą przeżywaliśmy już dwukrotnie w 2006 r. oraz 2009 r., rząd PO-PSL do dzisiaj nie wyciągnął z tej sprawy żadnych wniosków.

Jedną z podstawowych przesłanek polityki Prawa i Sprawiedliwości w latach 2005-2007 r. było zapobieganie tego typu zagrożeniom, poprzez poszukiwanie alternatywnych wobec Rosji źródeł importu gazu. Nasz rząd jako pierwszy na poważnie podjął sprawę gazoportu, którego budowę planowaliśmy zakończyć w 2012 r. Oprócz tego ponownie poruszyliśmy kwestię rurociągu norweskiego, a także byliśmy na najlepszej drodze do zbudowania "ekologicznej koalicji" państw nadbałtyckich i Polski przeciw gazociągowi północnemu.

Po dojściu do władzy Platformy Obywatelskiej w 2007 r., władze całkowicie zbagatelizowały sprawy energetyczne. Na skutek zmiany inwestora na takiego, który nie miał dostatecznych środków finansowych, rząd PO-PSL na rok zatrzymał sprawę gazoportu. Tymczasem, gdyby polityka Prawa i Sprawiedliwości w tej mierze była kontynuowana, bylibyśmy wyposażeni w gazoport już od dwóch lat. Przypomnę, że według szacunków zapewniałby nam on rocznie dokładnie tyle gazu, ile importujemy go obecnie z Rosji (5 mld m³).

Donald Tusk, który dzięki poparciu kanclerz Angeli Merkel obejmie w grudniu stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej, wycofał także polski sprzeciw wobec budowy gazociągu północnego. Przypomnę, że oprócz poważnego zmniejszenia polskiego bezpieczeństwa energetycznego, ten rosyjsko-niemiecki projekt doprowadził do częściowego zablokowania portu w Świnoujściu. Postawa Berlina w tej sprawie stanowi demonstrację stosunku Niemiec do interesów Polski oraz prawdziwy wyznacznik statusu naszego kraju w Unii Europejskiej.

W polityce prowadzonej przez Platformę Obywatelską bezpieczeństwo energetyczne to tylko jeden z wielu elementów propagandowego przekazu rządu. Koalicja PO-PSL zaniedbała opisane wyżej kluczowe dla Polski sprawy z tego zakresu, skupiając się na nierealnej i faktycznie szkodliwej koncepcji unii energetycznej. Warto zwrócić uwagę, że jedyne co nam do tej pory przyniosła wspólna polityka energetyczna Unii Europejskiej to skrajnie niekorzystny dla polskiej gospodarki Pakiet Klimatyczny.

Donald Tusk wyjeżdża by objąć w Brukseli prestiżowe, jednak niewiele znaczące w polityce europejskiej stanowisko. Po 7 latach jego rządów stopień polskiego bezpieczeństwa energetycznego Polski jest niższy niż kiedykolwiek od 1989 r. Premier zostaje przewodniczącym Rady Europejskiej, natomiast problemy energetyczne pozostają polską codziennością.

Mój fanpage na Facebook'u:

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Gospodarka